reklama
reklama

Łatwa przeprawa Polaków na Łotwie. Cztery bramki Przemysława Krajewskiego

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Łatwa przeprawa Polaków na Łotwie. Cztery bramki Przemysława Krajewskiego - Zdjęcie główne

Mecz Polska - Szwecja w Płocku w marcu br. | foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W wyjazdowym meczu eliminacji do mistrzostw Europy 2024 reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych bez problemu pokonała Łotwę 37:19 (13:9).
reklama

Był to drugi mecz w grupie, kilka dni wcześniej Biało-Czerwoni pokonali w Katowicach Włochy 30:23 (10:9). Zagrali wówczas trzej zawodnicy Wisły Płock (Michał Daszek, Przemysław Krajewski i Krzysztof Komarzewski), a MVP meczu został były Nafciarz Adam Morawski.

W innym meczu tej grupy faworyzowana Francja gładko pokonała mocno odmłodzoną reprezentację Łotwy 35:18 (16:7). Dobry występ zaliczył bramkarz Łotyszy Egdars Kuksa, obronił 10 rzutów Francuzów.

Podobnie jak w meczu z Francją także z Polską z powodów osobistych nie zagrał najlepszy zawodnik Łotyszy - mierzący 215 cm wzrostu Dainis Kristopans, rozgrywający PSG.

Mecz rozpoczął się od bardzo twardej obrony gospodarzy. Prowadzenie dał Polsce Szymon Sićko, po rzucie Nafciarza Przemysława Krajewskiego było 3:1, a po karnym Arkadiusza Moryty 5:2.

Po kwadransie dość wyrównanej gry Biało-Czerwoni prowadzili 7:4. Polacy grali zbyt wolno, nie radzili sobie często z agresywną obroną gospodarzy, łapali faule ofensywne. W efekcie na tablicy pojawił się wynik już tylko 7:6 dla Polski (20. min.).

Goście skoncentrowali się, dzięki dobrej obronie i skuteczności w tym okresie wyszli na prowadzenie 12:6, a do końca pierwszej połowy zostało 5 minut. Do przerwy Polska wygrywała 13:9.

W drugiej części gry gospodarze znów zaostrzyli grę, ale nie przekładało się to na efekty. Cztery minuty wystarczyły Polakom, by po karnym Kamila Syprzaka odskoczyć na 17:9. Davor Cutura, serbski trener Łotwy, poprosił o czas.

Łotysze ryzykowali, wycofując bramkarza i grając w przewadze jednego zawodnika w ataku, ale gdy gubili piłkę, Biało-Czerwoni karcili ich bezlitośnie. Po kontrze Krajewskiego w 38. min. było już 20:11. Trybuny szalały, gdy pierwszą swoją bramkę zdobył zaledwie 15-letni skrzydłowy gospodarzy Valdis Kalnins.

Kwadrans przed końcem po kontrze Dziołakiewicza zrobiło się 28:13 i mecz był rozstrzygnięty. Obie ekipy dokonały kilku zmian, by powalczyli także zmiennicy. Bramki padały na zmianę, Polacy już nie forsowali tempa. W efekcie - po dużo lepszej drugiej połowie - wygrali różnicą aż 18 bramek.

Łotwa - Polska 19:37 (9:13)

Najwięcej bramek dla Polski: Moryto 10, Sićko 6, Dziołakiewicz 5, Krajewski 4, Syprzak 4, Czuwara 3

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama