reklama
reklama

Apelacja ws. zabójstwa 20-letniego Rafała. Trzech oskarżonych liczy na uniknięcie dożywotniego pozbawienia wolności

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Apelacja ws. zabójstwa 20-letniego Rafała. Trzech oskarżonych liczy na uniknięcie dożywotniego pozbawienia wolności - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW kwietniu 2022 roku w Sądzie Okręgowym w Płocku zapadł wyrok ws. porwania i zabójstwa 20-letniego Rafała Cybarta. Konrad M., Łukasz R. i Kamil W. zostali skazani na dożywotnie pozbawienie wolności. Wszyscy trzej złożyli jednak odwołanie od wyroku. We wtorek 14 marca przed Sądem Apelacyjnym odbyła się rozprawa. Część rozprawy została utajniona.
reklama

Do porwania i zabójstwa 20-letniego Rafała doszło 27 stycznia 2020 roku. Pracujący jako dostawca w pizzerii na Podolszycach w Płocku mężczyzna kończył akurat zmianę, gdy zadzwonił telefon. Okazało się, że pizzę zamówili ludzie, których znał. Zrealizował więc zamówienie, choć wcale nie musiał - na miejscu był już dostawca z popołudniowej zmiany. 

Po przyjeździe na Borowiczki zaczął się dramat chłopaka. Co wydarzyło się dokładnie? Nie wiadomo i nie sposób tego ustalić. Każdy z oskarżonych przedstawiał zajścia inaczej. Mówiąc kolokwialnie: "to nie ja krępowałem", "to nie ja dusiłem", "to nie ja zakopałem w prowizorycznym grobie", "nie używałem noża".  Fakty są takie, że skrępowany Rafał kilka godzin spędził w bagażniku peugeota, a następnie był podduszany nylonową linką i finalnie zakopany w płytkim grobie w lesie w Okalewie. Jak się okazało, 20-latek został zakopany żywcem - oskarżeni prawdopodobnie myśleli, że udusili go linką. 

reklama

Wszyscy trzej wrócili do Płocka - młodsi Łukasz R. i Kamil W. pojechali zapalić marihuanę z jednym ze słupów - mężczyźni trudnili się wyłudzeniami. Namawiali młodych ludzi do zakładania kont bankowych, a następnie zaciągali pożyczki. Z kolei Konrad M. udał się na ul. Grodzką, by pić alkohol, a następnie kontynuował imprezę u koleżanki. Wszyscy, którzy mieli kontakt z oskarżonymi tamtego lub następnego dnia, wskazywali, że mężczyźni zachowywali się normalnie, jakby nic się nie stało. 

Już następnego dnia oskarżeni zostali zatrzymani przez policję. Łukasz R. i Kamil W. na nowym osiedlu w Kutnie, na Konrada M. policja czekała w rodzinnym domu. Rozpoczęło się śledztwo, postępowanie przygotowawcze, a w końcu proces. 10 grudnia 2021 roku odbyła się pierwsza rozprawa, a po pięciu miesiącach sędzia Justyna Wawrzyńczak wydała wyrok: dożywotnie pozbawienie wolności. Sprawcy mieli także wypłacić solidarnie 200 tys. złotych matce ofiary i 60 tys. złotych siostrze. Wyrok jest jednak nieprawomocny. 

reklama

Wszyscy trzej oskarżeni złożyli odwołanie od wyroku

Sąd Apelacyjny w Łodzi sprawą zajął się 14 marca 2023 roku. Na wniosek obrońców Konrada M. część rozprawy pozostanie niejawna. Nie możemy więc podać wszystkich szczegółów wtorkowej rozprawy.

W procesie przed Sądem Okręgowym w Płocku obrońcy Konrada M. próbowali dowieźć, że mężczyzna może mieć zaburzenia ze spektrum autyzmu, konkretnie zespół Aspergera. M. był przez 6 tygodni badany przez specjalistów w Samodzielnym Publicznym Psychiatrycznym Zakład Opieki Zdrowotnej w Choroszczy. Biegli uznali, że Konrad M. był poczytalny, mógł rozpoznać skutki swojego postępowania, a osoby z Zespołem Aspergera tak się nie zachowują. Wskazywali, że mężczyzna symuluje niepoczytalność. 

reklama

Obrońcy starali się o przesłuchanie nowych świadków, ale sędzia odrzucił te wnioski dowodowe - żaden nowy świadek ani zespół biegłych nie zostanie powołany. Adwokaci wygłosili tylko mowy końcowe. 

Apelacje były niezwykle obszerne - w trakcie mów końcowych obrońcy byli proszeni o niepowielanie argumentacji. W krótkiej przemowie adwokat Łukasza R. wskazywał, że ten współpracował z organami ścigania, ujawnił m.in. miejsce ukrycia zwłok ofiary. 

Znacznie dłużej przemawiali obrońcy pozostałych skazanych - Konrada M. i Konrada W.  

- Sąd Okręgowy w Płocku posługuje się taką konstrukcją, w której w sposób bardzo wybiórczy daje wiarę wyjaśnieniom poszczególnych oskarżonych. W zasadzie tylko w tym zakresie, w jakim pasuje to do przyjętnej przez niego formuły stanu faktycznego. Co więcej interpretuje też dowody o charakterze bezwpływowym, o charakrerze obiektywnym, też w sposób wykraczający poza ich treść i w sposób który z tą treścią nie jest zwyczajnie zgodny. Wskazuję na takie dowody jak choćby wyniki oględzin miejsca zdarzenia, oględzin zwłok, ale też opinie biegłego w zakresie medycyny - wskazywała adwokat Konrada M. - Oskarżony Konrad M. nie znał Rafała. Sprowadził się z Bydgoszczy do Płocka około 15-20 stycznia. Znajomość ze współoskarżonymi była bardzo luźna. Nie odbywały się spotkania, które relacjonują oskarżeni W. i R., nie robił zakupów w sklepie Obi, Konrad M. nie miał na sobie rękawic, co udało się udowodnić, a pomimo tego nie ujawniono żadnych śladów w samochodzie, na miejscu przestępstwa, zwłokach czy używanych przedmiotach. [...] Nie ma żadnych dowodów na to, że Konrad M. chciał pozbawić życia Rafała czy na to, że to zaplanował. Nie ma także dowodów na szczególne okrucieństwo w sposobie działania. 

- Naszym zdaniem kara (dożywotniego pozbawienia wolności) jest rażąco niewspółnierna, wyjątkowo surowa, a w konsekwencji po prostu niesprawiedliwa. Naszym zdaniem Sąd Okręgowy skupił się na okolicznościach obciążających oskarżonego, których niewątpliwie jest sporo. Nie sposób mówić inaczej. Zdaniem obrony sąd zminimalizował okoliczności, które naszym zdaniem są łagodzące. W naszym przekonaniu nie można ich pominąć - uprzednia niekaralność, wielokrotne wyrażenie skruchy i żalu, także w postępowaniu przygotowawczym. Pan Konrad M. wielokrotnie wyrażał żal wobec tego, co wydarzyło się 27 stycznia. Wydaje się, że też sąd pominął też pozytywne opinie o oskarżonym, co świadczy o tym jak był on postrzegany w społeczeństwie. To opinie kolegów, nauczycieli, sąsiadów. Wszystkie są pozytywne - wskazywał obrońca Konrada M. - Nie jest sprawcą zdemoralizowanym. 

Na uchybienia uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Płocku wskazywali też obrońcy Kamila W. 

- Jeżeli przyjmiemy, że to co sąd I instancji ustalił i przypisał w czynie i zestawimy to z przepisami prawa materialnego, orzecznictwem i doktryną, to dojdziemy do jednego wniosku - sąd ustalił tylko zamiar pozbawienia życia i w tym zakresie objął całe to zdarzenie. Natomiast sam ustawodawca, doktryna i orzecznictwo przewiduje w tym przypadku aż 12 różnych postaci zamiaru, warunkuwanych konkretnym zamiarem czynu. W tym zakresie sąd I instancji w ogóle nie opisał znamion strony podmiotowej odnośnie to konkretnych typów czynu - zarówno do szczególnego okrucieństwa, motywacji zasługującej na szczególne potępienie, kwestii zamiaru związanego z zabójstwem i pozbawieniem wolności również. Z samego opisu czynu tego wyinterpretować się nie da - wskazywał obrońca Kamila W. 

Prokurator: Rafał sam się zakopał?

Z przemowami obrońców zupełnie nie zgodził się prokurator Jan Sadowski. Złożył wniosek o oddalenie wszystkich apelacji.  

- Mam nieodparte wrażenie, że te apelacje zmierzają do osiągnięcia w oczach sądu coś, co jest niemożliwe. Jesli prześledzi się poszczególne apelacje, w których są zarzuty i wnioski, które są emanacjątych zarzutów... Wynika z nich, że żaden z mandantów nie brał udział w tym zdarzeniu, a jeśli brał, to w sposób bierny. Należałoby skonstatować, że Rafł sam się porwał i sam się zakopał. I to nie jest żart. Takie oczekiwania stawiają mandanci pod adresem sądu. Rozumiem, że taka jest rola obrońców, ale jeśli zestawimy wszystkie trzy apelacje, to wynika z nich że "mój klient nie brał udziału albo był bierny", więc nikt nie dokonał uprowadzenia i nikt Rafała nie zakopał. Tak naprawdę sam się uprowadził - ironizował prokurator. - Są reguły, wytyczne ustalania wysokości kar, ale w gruncie rzeczy ostatecznie chodzi o to, żeby wymierzyć człowiekowi sprawiedliwą karę. Chyba o to w procesie chodzi. Kara sprawiedliwa to taka kara, która ma zrekompensować zło wyrządzone czynem. Nie odwet! To sprawiedliwa zapłata za zło wyrządzone w danym czynie. Kara sprawiedliwa to taka, której wymiar w odczuciu ludzi, nawet tych siedzących tam na sali, będzie zaakceptowany. Wyjdą z sali i powiedzą: "tak, sąd wymierzył sprawiedliwą karę". Taką karę, która w tej sprawie się należała. Możemy się przerzucać dyrektywami, zasadami wymiaru karu, ale chodzi o to, żeby ta rodzina, która siedzi obok mnie, wyszła w przeświadczeniu z sądu, że za to, że zamordowano im dziecko sprawcy otrzymali sprawiedliwą karę! Moim zdaniem kara wymierzona przez Sąd Okręgowy w Płocku jest karą sprawiedliwą za ten czyn. 

Prokurator wskazywał, żeby "nie litować się nad oskarżonymi ze względu na wiek".

- Jak oni weszli w dorosłe życie? Jak je spędzali? Czy dla nich ważna była nauka? Zasady były istotne? Mamy się na tej sali litować, zastanawiać, "bo nie są tacy dorośli". Prześledźmy jak żyli i co zrobili. Spójrzmy na tę rodzinę. Siedzi tu i oczekuje sprawiedliwego wyroku - zakończył prokurator. 

Pełnomocnik rodziny Rafała także wniósł o odrzucenie wszystkich apelacji. 

- Niezależenie do której apelacji się odnieść... Kwestnionowanie w apelacjach ustalenia stanu faktycznego czy prawa materialnego w mojej ocenie nie może zostać zaakceptowane. Wysoki Sądzie rozbieżności w wyjaśnieniach wszystkich oskarżonych to rozbieżności instrumentalnie nakierowane na umniejszenie swojej roli, w zależności od którego oskarżonego wyjaśnienia pochodzą - mówił oskarżyciel posiłkowy. - Każda z apelacji kwestionuje karę, jedna z apelacji zadaje pytanie: "czy kara wymierzona oskarżonym jest sprawiedliwa?". Tak Wysoki Sądzie, ta kara jest sprawiedliwa i innej sprawiedliwej nie będzie. Tylko kara dożywotniego pozbawienia wolności jest karą sprawidliwą. [...] Jak w odczuciu społecznym uzasadnić, że za tak poważny, tak szczególnie okruty i z tak błahego powodu czyn kara 25 lat pozbawienia wolności będzie sprawiedliwa? Nie chciałbym przytaczać jaka w odczuciu społecznym kara sprawiedliwa by była, bo to nie miejsce i czas... 

Mecenas wskazał, że w odczuciu społecznym tylko kara dożywotniego pozbawienia wolności będzie sprawiedliwa.

Na koniec wypowiedzieli się jeszcze oskarżeni:

Łukasz R. 

- Od samego początku podjąłem współpracę z policjantem. Nie kłamałem, wszystko, co mówiłem, było prawdą. Przyjechał inny prokurator, od razu pierwszego dnia jeździliśmy cały dzień i całą noc i wszystko od razu wyjawiłem. Miałem tylko problem ze znalezieniem ciała. Następnego dnia przyjechał inny policjant, było widno i je znalazłem. 

Konrad M.

- Chciałbym zaznaczyć, że chciałbym bardzo przeprosić za to, że tam byłem. Nie jestem zabójcą. Proszę o zmniejszenie zasądzonej kary. 

Kamil W.

- Nadal wyrażam skurchę, za to że matka straciła syna, czego nigdy nie chciałem. 

Wyrok zostanie ogłoszony niebawem. 

Na Portalu Płock relacjonowaliśmy cały proces przed Sądem Okręgowym w Płocku. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama