reklama
reklama

Pociągi w Płocku po 2035 roku, o S10 też jakby ciszej. Kpiny z Płocka ciąg dalszy [KOMENTARZ]

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Pociągi w Płocku po 2035 roku, o S10 też jakby ciszej. Kpiny z Płocka ciąg dalszy [KOMENTARZ] - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Na pierwszej mapce kolei w ramach CPK Płocka nie było w ogóle, potem pojawiły się zapewnienia, że Płock jest ważnym miastem, myślimy o was i w ogóle wszystko będzie. Tylko, no... tak trochę po 2035 roku. O S10 też nic nie wiadomo. To jest po prostu kpina.
reklama

O budowie torów kolejowych do Modlina i Warszawy rozmawiamy w Płocku od ilu lat? 10? 15? Realizację inwestycji obiecują kolejni politycy, różnych opcji, a realizacji jak nie było, tak nie ma. Politycy ciągle jednak nie dowożą (dlaczego ich zatem wybieramy?), pociągiem z Płocka do Warszawy można jechać - podróż zajmuje nieco ponad 2 godziny. Pociągiem z Lipska do Drezna (120 km) można dojechać w około 1h 10-15 min, z Florencji do Bolonii (106 km) poniżej 40 minut. Nie patrzmy na zachód - z Bratysławy do Żyliny (samochodem to 208 km) podróżny jedzie pociągiem 1h 48 minut. Europa nam odjechała, dosłownie i w przenośni. Lata lecą, rządzący się zmieniają, każda kolejna ekipa coś obiecuje, a potem jest jak jest. 

Nie widziałem zbyt dużych szans na realizację CPK, na pewno nie w obiecanym terminie. Dostrzegam poważny błąd przy komunikowaniu tej inwestcji - Prawo i Sprawiedliwość ubrało ją w szaty partyjne, co nie powinno się wydarzyć przy okazji takich inwestycji. Cóż, tak jest dzisiaj w Polsce.

Doniesienia medialne wskazują, że przy okazji wyprowadzono sporo kasy. Abstrahując jednak od potencjalnych nieprawidłowości (nie macham na nie ręką, jeśli ktoś sprzeniewierzył publiczną kasę to powinien za to odpowiedzieć, ale nie o tym jest tekst) CPK było jednak pewną opowieścią dla milionów Polaków, skokiem naprzód. W tym także dla Płocka, najbardziej wykluczonego komunikacyjnie byłego miasta wojewódzkiego w Polsce. A komunikacja oznacza dziś rozwój. Jeśli nie ma rozwoju, jest śmierć. Takie są fakty. Płock umiera w błyskawicznym tempie.

Zamarłem, kiedy podczas ogłaszania decyzji przez premiera Tuska zobaczyłem mapę z inwestycjami kolejowymi w ramach CPK. Płocka tam nie było. Potem okazało się, że Płock jest w planach CPK, na rozmowach w ministerstwie był nawet prezydent Andrzej Nowakowski i jego zastępca Artur Zieliński.

- Planowana linia połączy nasze miasto z jednej strony z Warszawą, a z drugiej poprowadzi przez Włocławek, Grudziądz do Gdańska. Po fazie projektowej, przyjdzie czas na realizację inwestycji, która ma być gotowa do 2040 roku - napisał na Facebooku prezydent.

Przykro mi, ale ta data to kpina. Przypomnę, że mamy 2024 rok. Pociąg dużych prędkości odjedzie z Płocka za 16 lat. Wtedy może się okazać, że ta inwestycja będzie kompletnie nieopłacalna, bo nie będzie komu wsiadać do tego pociągu. Płock w ostatnich latach kurczy się 1000 mieszkańców rocznie. W tym tempie za 15 lat w Płocku będzie ok. 90 tys. mieszkańców. Nieciekawa perspektywa. 

2040 rok to w perspektywa, której nie da się przewidzieć.

W 2040 roku:

  • dzisiejsi uczniowie III klasy szkoły podstawowej będą kończyć studia magisterskie, o ile taką ścieżkę wybiorą,
  • Andrzej Nowakowski będzie miał 69 lat,
  • od 5 lat nie będzie można rejestrować nowych samochodów spalinowych,
  • będziemy obchodzić 120. rocznicę Obrony Płocka. 
To trochę tak, jak w sklepie spotkamy znajomych, chwilę pogadamy, a potem rzucamy "trzeba się spotkać". No trzeba, a potem i tak do niczego nie dochodzi. Do 2040 wszystko można obiecać, a kto za 16 lat będzie o tym pamiętał? Połowa obecnych polityków będzie już schodzić ze sceny. 

Ja rozumiem, że Europa Zachodnia przez pół XX wieku czerpała z Planu Marshalla, a my w tym czasie uczyliśmy się rosyjskiego. Rozumiem, że takie inwestycje nie dzieją się z dnia na dzień, ani nawet z miesiąca na miesiąc, że decyzje środowiskowe, pozwolenia na budowę, różne STES-ie i różne Stasie... ale 16 lat? No nie, po prostu no nie. 

Słówko o S10

Kolejny aspekt wykluczenia komunikacyjnego Płocka. Nadzieja na nasze okno na świat. Po zmianie władzy miało przyspieszyć - padały obietnice o wykorzystaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy, miało być już tylko lepiej. Czy jest? Mam pewne wątpliwości, choć co prawda kilka miesięcy temu ministerstwo zapowiadało, że do końca roku zostanie ogłoszony ostateczny wariant S10, a sama droga miałaby zostać zbudowana za 6-7 lat. Od prawie 10 lat słuchamy tego mamrotania, z którego, póki co, nic nie wynika. Może i w biurach architektów się coś dzieje, jakieś kolorowe kreski się przesuwają, ale tak realnie to nie. 

Krótko przed zawiązaniem się koalicji rządzącej powstał sejmowy zespół ds. budowy drogi ekspresowej S10. W poprzedniej kadencji zebrał się 5 razy, po raz ostatni 15 listopada 2022 roku. Arkadiusz Iwaniak z Lewicy w wyborach w 2023 roku przepadł, ale zespół pozostał. Przewodniczącą została Elżbieta Gapińska, w zespole są m.in. Piotr Zgorzelski, Dariusz Wieczorek czy Krzysztof Gawkowski. Z PiS-u do zespołu nikt się nie zapisał.

Zespół nie zebrał się w tej kadencji ani razu. Sprawdźcie sami

Michał Wiśniewski 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama