reklama
reklama

Płocczanie, obudźmy się! Zacznijmy stawiać wymagania politykom. S10 to być albo nie być dla tego miasta [KOMENTARZ]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Płocczanie, obudźmy się! Zacznijmy stawiać wymagania politykom. S10 to być albo nie być dla tego miasta [KOMENTARZ] - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościIle lat rozmawiamy o wykluczeniu komunikacyjnym Płocka? Ile ekip jeszcze przyjedzie i obieca tory do Warszawy, drogę z dwoma pasami w jakimkolwiek kierunku, więcej pociągów? Czas wreszcie wyegzekwować obietnice i powiedzieć: albo zrobicie to, czego oczekujemy albo więcej nie proście o nasze głosy.
reklama

Płock to bardzo specyficzne miasto. Słuchałem tego stwierdzenia jako młody człowiek i nie bardzo wiedziałem o co chodzi, kiwałem głową, uśmiechałem się. Przecież to takie samo 100-tysięczne miasto jakich dziesiątki w Polsce. W końcu jedna, druga, trzecia rozmowa. Pamiętam tę z dyrektorką z jednych z płockich szkół ponadpodstawowych, która przyjechała tu z daleka, i miała dokładnie ten sam problem co ja.

- Nie wierzyłam w to stwierdzenie, ale po 20 (może 30 albo 40, nie pamiętam) latach uwierzyłam w to. Płock to specyficzne miasto - przyznała. 

Cóż, dziś ja też przyznaję: Płock to specyficzne miasto. Piękne miasto, moje miasto, ale tak, specyficzne. Nie umiem tego fenomenu ubrać w słowa i poprzeć tego twierdzenia logicznymi argumentami, ale tak właśnie czuję. I czuje to na pewno wiele osób, zwłaszcza przyjezdnych. Pamiętam jeszcze jedną rozmowę, tu akurat z dyrektorem jednej z miejskich spółek, który powiedział:

reklama

- Płock nie powinien mieć żadnych kompleksów względem Warszawy! Nie ma tu korków, rosną piękne, nowe osiedla. Podolszyce to jak warszawska dzielnica, niczym się nie różni - przekonywał mnie. 

Cóż, chyba jednak mamy kompleksy. I tu akurat mam logiczny argument.

Dlaczego my płocczanie nie wybieramy swoich ludzi do parlamentu, a głosujemy na ludzi z Radomia, Ciechanowa, Warszawy czy nawet z drugiego końca Polski? Co oni wiedzą o Płocku  jego problemach? Nawet jeśli asystenci im je nakreślą, to nie poczują tego, bo przyjeżdżają tu raz do roku i nawet nie zwołają konferencji prasowej, bo jeszcze musieliby odpowiedzieć na jakieś trudne pytanie.

reklama

Pytania o to kiedy powstanie droga S10 i co z tymi torami do Warszawy to pytania z kategorii tych, na które aktualnie rządzący nie lubią odpowiadać. 

Kiedyś mrzonka, dziś standard 

Kiedy blisko 2 dekady temu Polska otrzymała prawo organizacji Euro 2012 z Ukrainą, priorytetem były autostrady, stadiony, dworce w miastach-gospodarzach. Rozumiem. Czas jednak się nie zatrzymał, dostaliśmy w czapkę w grupie śmiechu, stadiony, niektóre zupełnie dziś niepotrzebne, i autostrady zostały i służą. Polska kontynuowała rozwój, położono nacisk na drogi ekspresowe, a te sukcesywnie powstają. Może nie jak grzyby po deszczu, ale posuwa się to do przodu. "Eski" powstawały tu i tam, komunikowały kolejne duże i mniejsze miasta. Tylko jakoś, kurczę, niewiedzieć czemu, szerokim łukiem omijają Płock. 

reklama

Coś, co 20 lat temu nie było w ogóle problemem, dziś w zasadzie jest standardem, a teraz jest problemem żywotnym. Trudno dziś na mapie Polski znaleźć duże, ponad 100-tysięczne miasto, które miałoby ponad 50(!) kilometrów do drogi ekspresowej czy autostrady. Odsyłam do mapki, którą znalazłem w serwisie autoswiat.pl. Kilka minut ją studiowałem, bo nie chcę powtarzać wyświechtanego hasła, że "Płock jest najgorzej skomunikowanym dużym miastem w Polsce", ale cóż...  nie widzę dużego miasta, które miałoby tak daleko do swojego okna na świat.

reklama

Połączenia pociągami nieco się ruszyły w ostatnich latach, możemy pojechać na północ do Gdyni o 14:21 i południe do Katowic, przez Łódź, o 5:37 i 14:21. Doceniam, ale to wciąż mało. O połączeniach z miastami, do których połączeniami bylibyśmy zainteresowani (np. studenci do Torunia czy Olsztyna), możemy pomarzyć. Do Warszawy jedzie się 3 godziny, z przesiadką w Kutnie. Szybciej byłoby hulajnogą elektryczną. 

- Panie prezydencie, trudno do pana dojechać - zażartował na inauguracji roku akademickiego prof. dr hab. inż. Krzysztof Zaremba, Rektor Politechniki Warszawskiej.

Do Płocka trudno dojechać i z niego wyjechać w przełożeniu na standardy trzeciej dekady XXI wieku. Mówi to rektor Politechniki, mówią to goście Audioriver (wystarczy poczytać komentarze), mówią to studenci. Własnym samochodem jest względnie, ale standardem jest dziś droga ekspresowa. A my w każdym kierunku jedziemy wciąż zwykłą drogą krajową. 

Dochodzimy do sedna.

Sprawa budowy drogi ekspresowej jest ŻYWOTNĄ SPRAWĄ dla tego miasta. I mam smutną wiadomość: jeśli my płocczanie tego nie wyegzekwujemy od polityków, którzy nas reprezentują, to przykro mi - nikt za nas tego nie zrobi. Skoro do Płocka może przyjechać poseł Jacek Ozdoba, który zapewne nie odróżnia ulicy Dobrzyńskiej od Dobrzykowskiej, i dostaje tu 2152 głosów, a płocczanka Wioletta Kulpa, która rozumie o co toczy się gra, różnicą tych 2 tysięcy głosów nie dostaje się do sejmu, to ja się pytam: co jest z nami nie tak?

Przykłady są oczywiście w każdej partii, bo przed każdymi wyborami politycy przypominają sobie o swoich związkach z miastem. Marcin Kierwiński jest rodowitym warszawiakiem, byłym radnym dzielnicy Mokotów, a z Płocka startuje, bo taka jest kalkulacja polityczna. W przypadku Koalicji nie ma jednak wyraźnie "nie płocczanina", który dostałby dużo głosów. Spójrzmy jednak na Trzecią Drogę - marszałek Zgorzelski to płocczanin z krwi i kości, ale dalej, na drugim miejscu, Marta Cienkowska, politolog z Warszawy. Liczba głosów w Płocku: 761. U Konfederatów ponad 1300 głosów na "jedynkę" z Ciechanowa, a "nasz" Marek Tucholski - 398. To samo w Lewicy i w każdej innej partii. Co jest z nami nie tak?

Politycy za 4 lata znów przyjdą i znów będą chcieli naszych głosów. Bądźmy tym razem mądrzejsi i wyegzekwujmy najważniejszą dla nas sprawę. Nie ma dziś rozwijającego się miasta bez okna na świat. Nie marzmy o lotnisku, do Modlina czy Chopina i tak mamy stosunkowo blisko, ale bez S10 5 km od północnej granicy miasta Płock będzie się kurczył. I tak zapewne będzie się kurczył, bo to standardowy trend dla bogacących się krajów - kto ma pieniądze i chęć, ten zamienia miasto na przedmieścia. Warto jednak, żeby ci ludzie zostali w Płocku i okolicy, a nie Warszawie, Gdańsku czy innym wielkim mieście. 

Co proponuję? 

Rozumiem, że budowa drogi ekspresowej nie wydarzy się z dnia na dzień, ani nawet w miesiąc czy rok. Po 8 latach (we wrześniu 2015 roku budowę tej drogi zapowiadał poseł Marek Opioła i senator Marek Martynowski, na Starym Rynku w Płocku, wcześniej Martynowski i poseł Maciej Wąsik zapowiadali tory do Warszawy) co wiemy jednak o S10? Z 4 kolorowych kresek zrobiły się 3. Wow, winszuję Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dalibyście przedszkolakowi kredki i też by połączył Płock z Warszawą 4 różnymi kolorami, a potem skreślił 1 wariant. Kpię sobie, ale realizacja tej drogi to też jest kpina z płocczan, także czuję się usprawiedliwiony. 

Nie idziemy realnie do przodu, tkwimy w jakichś inżynierskich terminach (studium ekonomiczno-techniczno-środowiskowe) czy mówieniu o decyzjach środowiskowych. Na litość boską: ludzie czekają na konkrety. Bydgosko-toruński odcinek jakoś może ruszyć, a kurczę, z tym płockim jest wieczny problem. Bo z Płockiem zawsze jest problem. 

Politykom Prawa i Sprawiedliwości w obietnice budowy drogi S10 już nie wierzę. Przykro mi, mieliście swoje 8 lat. Poseł Wąsik uciekał przed tymi pytaniami w dniu otwarcia stadionu Wisły Płock, tłumacząc się obiadem. Spoko. Teraz pewnie niedługo przestanie być posłem i zastąpi go Wioletta Kulpa, która może powalczyć o tę inwestycję - naprawdę wierzę w to zaangażowanie. Dlatego mam propozycję.

Jeśli przez 4 lata nie zobaczymy placu budowy przynajmniej 10 km od Płocka, to nie głosujmy nigdy więcej na:

Marcina Kierwińskiego, Elżbietę Gapińską, Piotra Zgorzelskiego - piłka jest po waszej stronie, państwo parlamentarzyści. Podjęliście się reprezentowania płocczan, to róbcie to. Zwracam uwagę, że panowie Kierwiński i Zgorzelski mają całkiem dużo do powiedzenia w swoich partiach, a nawet rządzie. 

Macieja Małeckiego i Jacka Ozdobę też bym skreślił z tej listy, bo 8 lat w parlamencie nie przełożyło się na reprezentowanie Płocka w tej sprawie. Przykro mi. 

Działajmy

Prezydent Andrzej Nowakowski jest umówiony z Piotrem Zgorzelskim na rozmowę z ministrem infrastruktury, bodaj jeszcze w styczniu. Ufam, że panowie przywiozą z Warszawy dobre wieści i szybko przestaniemy debatować nad wariantem S10, a zaczniemy proces wywłaszczania (niestety), wykupu terenów, uzyskiwania pozwoleń, ogłoszeń przetargów i w końcu wbicia tej przeklętej łopaty. W 4 lata się chyba wyrobimy, co? 

Jak mawiał Włodzimierz Lenin, zbrodniarz, ale przy tym sprawny polityk: kontrola jest najwyższą formą zaufania.

Dlatego płocczanie, ufajmy swoim przedstawielom, ale kontrolujmy ich. W internecie, na wizytach w Płocku, i co najważniejsze - przy głosowaniu. 

 

Michał Wiśniewski

Redaktor naczelny Portalu Płock

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama