W 1998 r. w Płocku mieszkało ponad 130 tys. osób, miasto rozwijało się i rozrastało. Ale to już tylko wspomnienie, tendencja jest przeciwna, liczba mieszkańców miasta systematycznie spada.
- Od kilku lat przyrost naturalny przyjmuje w Płocku wartości minusowe co oznacza, że liczba urodzeń jest niższa niż zgonów. W ciągu 2024 r. przyrost naturalny wyniósł minus 668 osób (w przeliczeniu na 1000 mieszkańców minus 6,05). W Płocku jest więcej kobiet (53,1%) niż mężczyzn, taka tendencja utrzymuje się od wielu lat - informuje GUS.
Jeśli fatalny trend się utrzyma, to według prognoz, już za kilkanaście lat Płock wypadnie z grona miast, w których mieszka ponad 100 tys. ludzi, a do 2060 r. liczba płocczan może wynieść zaledwie około 75 tysięcy!
Płock nie jest wyjątkiem w Polsce. Cały kraj się kurczy w alarmującym tempie. Liczba ludności spada, ubywa noworodków. W ciągu 2024 roku populacja Polski zmniejszyła się o 158 tysięcy osób.
Z danych GUS wynika, że liczba mieszkańców Polski na koniec marca br. wyniosła 37 mln 437 tys. W porównaniu z końcem 2024 roku to spadek o 52 tysiące.
Współczynnik zgonów wzrósł do 12 promili, przyrost naturalny wyniósł -54,5 tysiąca. Przeciętnie, w wyniku ruchu naturalnego, na każde 10 tys. mieszkańców ubyło aż 58 osób – to wzrost o 12 osób względem 2024 roku.
Nie jest tajemnicą, że młodzi ludzie wyjeżdżają z Płocka, gdyż nie mogą znaleźć w tym mieście pracy lub po prostu wybierają lepsze posady w Warszawie oraz innych miastach. Jak temu zapobiec? Od lat mówi się, że sytuację mogą poprawić inwestycje samorządu w żłobki, przedszkola i szkoły, mieszkania dla młodych, poprawa oferty akademickiej i tej skierowanej do poważnych inwestorów.
Komentarze (0)