Temat nawałnic i spowodowanych szkód, był jednym z wiodących podczas zebrania zarządu powiatu, które miało miejsce we wtorek, 27 lipca. Wtedy właśnie, w gabinecie starosty płockiego, mówiono o sytuacji wywołanej przez żywioł.
Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Płocku, Marcin Błaszczyk, złożył do zarządu wniosek o zwiększenie planu wydatków na inwestycje drogowe. To w związku z koniecznością awaryjnych napraw ulic po nawałnicy.
Szkód, które wywołały lipcowe burze, jest naprawdę dużo. Z szacunków samorządu powiatu wynika, że przeciwdziałanie im może pochłonąć ponad 4,5 mln zł. Wiele z prac należy podjąć natychmiast.
- W naszym przypadku największe są w infrastrukturze drogowej – mówił w rozmowie z nami Mariusz Bieniek, starosta płocki. - Rozpoczęliśmy już część napraw. Trwają te prace, których wykonanie jest niezbędne dla bezpieczeństwa mieszakańców. Będziemy jednak potrzebować pomocy - przekonuje.
Skala zniszczeń jest bardzo duża i zróżnicowana. Część z nich dotyczy drobnych uszkodzeń nawierzchni, jednak nie brakuje też i konkretnych zniszczeń - miejscami degradacji uległy całe fragmenty dróg.
- Mamy 722 km dróg i w różnych miejscach występuje różna skala zniszczeń – tłumaczył Bieniek. - Często są to podmycia, które wymagają jedynie naniesienia nowego kruszywa, ale są też takie uszkodzenia, w których należy odbudowywać całe części ciągów drogowych – precyzował.
W starostwie przyznają, że choć sukcesywnie zlecane są kolejne prace i naprawy, to zniwelowanie wszystkich szkód może być ponad możliwości finansowe powiatu płockiego. Właśnie dlatego trwa poszukiwanie środków zewnętrznych.
- Staramy się szukać tych pieniędzy – zdradził starosta płocki. - Wszystkie analizy finansowe i kosztorysy, które zrobiliśmy po nawałnicach posłużą temu, by ubiegać się o środki chociażby z funduszu kryzysowego wojewody – dopowiedział Bieniek.
Pierwsze wnioski już złożono. Czy w ich ramach pieniądze trafią do powiatu płockiego? Tego jeszcze nie wiadomo. Nim jednak potencjalne pieniądze wpłyną do regionu Płocka, samorząd musi udowodnić, że nawałnica miała w ogóle miejsce, i że z tego tytułu nastąpiły poważne zniszczenia.
- To nowość, którą ostatnio wprowadzono – powiedział Mariusz Bieniek. - W tym roku musimy wystąpić o zaświadczenie do IMGW, że takie zdarzenia miały miejsce na naszym terenie. Okazuje się, że nie wystarczą zdjęcia i dokumentacja, którą mamy. Oceniam to negatywnie, ale niestety takie są przepisy – dodał na zakończenie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.