Temat schronów w Płocku zaciekawił mieszkańców. Nic dziwnego - dziś ryzyko wojny konwencjonalnej z Rosją są małe, ale nie można tego wykluczyć w perspektywie kilku-kilkunastu lat. Gdzie przed rakietami i dronami kamikadze mogliby schronić się płocczanie? Cóż, nie ma dobrych informacji. Takich miejsc praktycznie nie ma. Stąd też m.in. pośpieszna akcja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które poleciło straży pożnarnej przeprowadzenie ewidencji schronów i innych miejsc, które na schrony można zaadaptować.
Jak wyglądają schrony, które zostały wybudowane w Płocku ponad 50 lat temu? Niektóre z nich zostały zagospodarowane na inne działalności, a pozostałe po prostu marnieją. Dlaczego? Polskie prawo ma tutaj wyraźną lukę.
- W prawie nie jest sprecyzowane kto powinien zajmować się utrzymywaniem schronów dla ludności cywilnej. Nie jest to obowiązek samorządów - mówi nam Konrad Kozłowski z Referatu Informacji Miejskiej urzędu miasta.
Mówiąc wprost: polskie prawo na 2 listopada 2022 roku nie rozstrzyga kto powinien zająć się konserwacją i utrzymaniem schronów. A te były budowane w Płocku w czasach zimnej wojny, ponad 50 lat temu. Do wojny atmowowej ze Stanami Zjednoczonymi nigdy nie doszło, Związek Radziecki się rozpadł, nastąpiło 30 lat pokoju. I nikogo przez ten czas schrony nie interesowały.
We wrześniu pojawił się projekt Ustawy o ochronie ludności cywilnej. Być może po przegłosowaniu ustawy powstaną odpowiednie regulacje w tej sprawie. Póki co pozostaje nam liczyć na pokój, a w razie niebezpieczeństwa szukać schronienia w piwnicach, garażach i parkingach podziemnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.