Nie potrafię jednoznacnzie rozstrzygnąć czy obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to dobra czy zła decyzja. Mogę szczerze powiedzieć, że nie chce mi się teraz czytać analiz dotyczących tego ile składki zdrowotnej płaci przedsiębiorca zarabiający 5, 10 czy 20 tys. złotych brutto czy zagłębiać w ich sposób rozliczania i jak to na nich wpłynie. Uważam, że powinna być jakaś równowaga pomiędzy obciążeniem składką etatowców i przedsiębiorców, bez przeciągania wajchy w jedną czy drugą stronę. Tak po prostu, uczciwie. Jeśli rzeczywiście przedsiębiorcy płacą składkę od sprzedanego samochodu, to przyznaję - uważam to za absurd.
Czy zmiana ustawy naprawia ten absurd? Nie wiem, być może tak. Wiem jednak, że nagłe procedowanie tej zmiany nie jest podyktowane mądrym projektowaniem systemu - gdyby ta dyskusja odbyła się jesienią, kiedy projektowany był budżet na 2025 rok, to uznałbym, że tak - nowa władza chce ulżyć jednym i zasypać powstałą dziurę z innego źródła. I okej, władza może to zrobić, każdy ma swoje wyobrażenie rządzenia. Kiedy jednak rzecz dzieje się nieco ponad miesiąc przed wyborami prezydenckimi, a sondaże (których fanem osobiście nie jestem, ale politycy są, a o nich jest ten tekst) wskazują, że poparcie dla kandydata pikuje w dół, to lampka się zapala. Obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to jeden z głównych postulatów Trzeciej Drogi sprzed 1,5 roku, a tak się składa, że w wyborach startuje Szymon Holownia i nie idzie mu, póki co, najlepiej. Czy pokazanie tej mitycznej, politycznej sprawczości, podbije słupki? Przekonamy się za kilka dni.
I ja się nawet zgadzam, że przedsiębiorcy nie są od tego, żeby okładać ich podatkami. Nie można podatkami zabijać przedsiębiorczości, bo jeśli państwo doprowadza do sytuacji, w której człowiekowi nie chce się pracować przez obciążęnia podatkowe, to jest to bardzo, bardzo zła sytuacja.
Dlaczego jednak wprowadza się zmianę, która ma kosztować Narodowy Fundusz Zdrowia szacunkowo ok. 4,5 mld złotych, na miesiąc przed wyborami, w środku roku? Czy polityka naprawdę musi wchodzić nawet do ochrony zdrowia? Już dziś wiemy, że np. w szpitalu św. Trójcy w Płocku w 2025 roku będzie mniej zabiegów wstawiania endoprotez. Przymiarki do cięć trwają, nikt jeszcze do końca nie wie jak to się skończy. I, może to dziwne, ale ja wcale nie uważam, że to wina aktualnie rządzących. Zastali taki, a nie inny system. Inna sprawa, że nie idzie im kompletnie jego reforma. Nie rozstrzygam jednoznacznie czy ta zmiana jest dobra czy zła, bo po prostu nie wiem i cieszę się, że nie muszę wiedzieć.
Mam tylko pretensję, że w imię wzrostów sondażowych igra się zdrowiem Polaków. Bo tak, minister Andrzej Domański nie powiedział skąd weźmie te brakujące miliardy. Drogi są trzy:
- można z czegoś ściąć,
- można więcej czego sprzedać (np. drewna),
- można pożyczyć.
Nie wiemy co wybierze rząd. Wiem za to, że nie ma kwoty, której Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest w stanie zmarnotrawić. Wiem też, że zabieranie pieniędzy z systemu samo w sobie nie ukróci patologii, a tylko pogorszy i tak złą sytuację pacjentów.
Michał Wiśniewski
redaktor naczelny Portalu Płock
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.