Opisywana sytuacja miała miejsce w sobotę, 27 lipca, przed godziną 22:00, na osiedlu Podolszyce. To tam, a konkretnie w jednym z budynków przy ul. Jana Pawła II, interweniowała policja.
- Słychać było jakąś głośną awanturę pomiędzy kobietą i mężczyzną. Były wrzaski i wyzwiska. Kobieta krzyczała, jakby ktoś ją mordował!
- pisze pan Adam, mieszkaniec osiedla. Z jego obserwacji wynikało, że ktoś wezwał policję, która przyjechała na miejsce. - Kilku policjantów chodziło z latarkami – dopowiada.
Zapytaliśmy o szczegóły tego niepokojącego zdarzenia w płockiej policji. Tych jednak zbyt wielu nie ma…. Jak się okazuje, zgłoszenie faktycznie wpłynęło do miejskiej komendy, jednak żadnych działań nie podjęto. Dlaczego?
- Potwierdzam, że po godzinie 21:00 jeden z sąsiadów bloku przy ul. Jana Pawła II zgłosił, że doszło do głośnej awantury domowej. Policja, która przybyła na miejsce, nie zastała jednak żadnej pokrzywdzonej kobiety. Nikt też nie potrzebował pomocy.
- podaje podkom. Monika Jakubowska, oficer prasowa płockiej policji. - Kobieta musiała się oddalić przed przyjazdem funkcjonariuszy – dodaje.
Z relacji czytelników wynika, że po przyjeździe policji nastąpił chwilowy spokój. - Krzyki znów było słychać, tym razem około godziny 23:00. Chyba kobieta wróciła po swoje rzeczy – relacjonuje.
Jak usłyszeliśmy w płockiej komendzie, żadne zgłoszenie dotyczące tego osiedla już do mundurowych nie wpłynęło.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.