reklama

Gdzie znani płocczanie chodzili na randki

Opublikowano:
Autor:

Gdzie znani płocczanie chodzili na randki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW związku z naszym walentynkowym konkursem na spytki wzięliśmy też znanych płocczan. Opowiedzieli nam, gdzie w Płocku chadzali na randki.

W związku z naszym walentynkowym konkursem na spytki wzięliśmy też znanych płocczan. Opowiedzieli nam, gdzie w Płocku chadzali na randki.

Takim właśnie niecodziennym pytaniem w poniedziałkowy poranek zaatakowaliśmy kilkoro znanych płocczan. Co prawda większość naszych rozmówców próbowała się wykpić, twierdząc, że nie pamiętają, że to było „taaaak dawno”, ale przyparci do muru w końcu zdradzili nam swoje magiczne randkowe miejsca. Przypominamy przy okazji, że do jutra, do 7.00 rano czekamy na opisy Waszych randek w konkursie „Romantyczny Płock. Wspominamy płockie randki”!

Elżbieta Gapińska, posłanka RP: Na randki chodziło się głównie na Tumy. Pamiętam, że zawsze umawiałam się pod pomnikiem Broniewskiego, tam łatwo się można było znaleźć. Chłopcy zapraszali też do Horteksu na kawę. O, i na taki pyszny deser! Nazywał się „Ambrozja”.

Wioletta Kulpa, radna: Zawsze lubiłam spacery, więc najlepszym miejscem na randkę były Tumy. Zdecydowanie!

Beata Jaszczak, prezeska stowarzyszenia „Oto ja”: Odpowiem dyplomatycznie: w Płocku nie ma gdzie chodzić na randki (śmiech). Jasne, kiedyś chodziłam na Tumy, zresztą wciąż to lubię, ale ogólnie trochę brakuje takich intymnych i romantycznych zaułków. Może nasz Kulturalny Mleczak będzie takim miejscem, z klimatem dla zakochanych? Mam nadzieję!

Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka: To było tak dawno, że nie pamiętam (śmiech). Najczęściej to chyba na spacery na Tumy albo nad Wisłę.

Cezary Lewandowski, wiceprezydent Płocka: Ach, kiedy to było (śmiech). Na randki wybierałem głównie kawiarnie, których dziś już ich nie ma albo pozmieniały nazwy. Najczęściej umawiałem się w Horteksie, w knajpkach na Starym Mieście, bardzo lubiłem też chodzić do takiej kawiarni przy Mickiewicza, nie pamiętam już niestety nazwy.

Wojtek Wojda, Farben Lehre: Kiedyś najczęściej umawiałem się na randki w Pubie Grodzkim, byłem tam starym bywalcem. Odwiedzało się też Tumy, a potem spacerkiem daleko skarpą wiślaną na dół, nad Wisłę. Teraz trochę mi się pozmieniało i na randki najchętniej wybieram się na płocką starówkę.

Mariusz Pogonowski, aktor: Nad Wisłę, na spacer po Tumach, do teatru, ale też na przykład do zoo albo… do mojego pokoju (śmiech). O, i na lody! To były takie rowerowe randki - jeździliśmy do Borowiczek do takiego zieleniaka, nie wiem, czy jeszcze istnieje. Mieli tam lody gałkowe, własnej produkcji i dawali takie wielkie gały tych pysznych lodów (nostalgiczne westchnienie).

Janusz Majchrzak, prezes Komunikacji Miejskiej: Umawiałem się na randki Tumach, ale nie w rejonie katedry, bo tam wszyscy chodzili, ja wybierałem miejsca bardziej ustronne, romantyczne (śmiech). Na przykład park za szpitalem św. Trójcy. Chodziło się też do kawiarni. Pamiętam, że w szkole średniej do „Słoneczka”, to był taki młodzieżowy lokal, mniej więcej na wysokości Fary, koło Spichlerza. No i oczywiście do „Zamkowej”. Była też taka wspaniała kawiarnia PTTTK, tam, gdzie dziś jest Hotel Starzyński. Trochę przypominała dzisiejsze kluby, były koncerty jazzowe, pianistyczne.

Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji: Takim kultowym miejscem na randki był Hortex na Tumskiej. Mnie pochodzącego z Wielkopolski zauroczyła też cała płocka skarpa - katedra, amfiteatr, Tumy. Bardzo miło się tam randkowało.

Marek Martynowski, senator RP: Najczęściej zabierałem żonę do kina, do Przedwiośnia. Wybierałem kino z prostej przyczyny: jestem z natury dość małomówny, a podczas seansów nie wolno rozmawiać (śmiech).


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE