W porównaniu do projektu budżetu, zaprezentowanego kilka tygodni temu, w oficjalnym dokumencie doszło do niewielkich poprawek. O planowanych inwestycjach, dochodach i wydatkach Płocka na 2024 rok pisaliśmy już kilkukrotnie.
Budżet chwalili radni koalicji rządzączej miastem, czyli Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, sporo uwag mieli za to radni Prawa i Sprawiedliwości, wygłaszanych przeważni ustami przewodniczącej Wioletta Kulpy. Niewykluczone, że to ostatnia sejsa Rady Miasta Płocka z Wiolettą Kulpą w ławie radnej.
Radna przypomniała, że 11 radnych PiS reprezentuje duzą grupę płocczan, których głos nie jest wysłuchiwany. Zaczęła od stwierdzenia, że budżet nie realizuje potrzeb mieszkańców, wyrażanych w komentarzach.
- Kwota długu na przyszły rok 545 milionów złotych. Do tego trzeba doliczyć zadłużenie spółek miejskich. Kiedy prezydent Nowakowski rozpoczynał swoją kadencję w 2018 roku, w Wieloletniej Prognozie Finansowej planowano 378 mln złotych długu na w 2024. Teraz mamy 545. Dług powinien być o 167 mln mniejszych - mówiła Kulpa. - Czy mamy obwodnicę Płocka, w pełni bezkolizyjną? Hipokryzją byłoby pokazanie z lotu ptaka ronda "Dzwon". Gdyby otworzył pan media lokalne to zobaczyłby pan, że niemal codziennie coś tam się dzieje. Mamy obwodnicę 1 z pasmem ruchu w każdą stronę. Wystarczy 1 popsuty samochód i już są korki. Czy mamy estakadę nad rondem? Nie mamy, ale mamy blokujący się ruch. Prezydent, przed szumnym otwarciem obwodnicy, chwalił się, że pracownicy Orlenu będą dojeżdżać do pracy w 10 minut. To może pan sprawdzi ile trzeba czekać, żeby zdjechać w ulicę Wyszogrodzką. A przepraszam, pan nie jeździ tą trasą, bo się za bardzo korkuje.
Do sprawy obwodnicy odniósł się Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta, który wskazywał, że dzisiejsza obwodnica nie jest drogą krajową i jest tylko prowizorycznym rozwiązaniem, zaś obwodnicą powinna być droga krajowa nr 60, która dziś wchodzi w centrum Płocka.
- Władze Miasta Płocka od wielu lat zabiegają w Ministerstwie Infrastruktury, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o nowy przebieg tej drogi, który nazywany byłby obwodnicą Płocka. Czyli przedłużenie ronda Wojska Polskiego i poprowadzenie nowej trasy na północ od Płocka. Praktycznie co rok składamy taki wniosek do Budżetu Państwa, składamy wnioski, jeśli tylko rząd ogłasza programy, jak ostatnio przy programie budowy 100 obwodnic. Prawie za każdym razem wnioski Płocka nie były uwzględniane, a w przypadku programu obwodnic, z tego co pamiętam, na 138 miejscu, bez zagwarantowanego finansowania. To, że przyszła obwodnica docelowa w standardzie drogi szybkiej będzie prowadzona na północ od ronda Wojska Polskiego - myślę, że co do tego nie mamy sporu. Nasze wnioski trafiają jednak w próżnię. Z tego co widzę i słyszę od prezydenta Zielińskiego jest ogromna szansa, że właśnie zmienia się nastawienie instytucji centralnych do wniosków Płocka. Wielu ludzi nieświadomych krytykuje ratusz, że zbudowaliśmy przedłużenie ronda w wersji jednopasmowej. Szanowni Państwo - to nie jest droga krajowa. Nie mogąc doczekać się drogi krajowej, która powinna zaczynać się od estakady nad rondem Wojska Polskiego, zbudowaliśmy coś, co mamy świadomość, że jest prowizorką. To nie jest docelowy przebieg obwodnicy - mówił Artur Jaroszewski.
Radna wyliczała, że aby zjechać z obwodnicy w ul. Wyszogrodzką potrzeba ok. 6 zmian świateł, co z kolei skłania kierowców do szukania alternatywych tras - puntowała brak remontu ul. Boryszewskiej. Wioletta Kulpa punktowała też z przeciągający się remont "Podolanki", kpiąc, że szybciej mieszkańcy doczekają się otwarcia "Miodolanki". Do budowy aquarparku w tym miejscu też miała zastrzeżenia - wskazywała, że mieszkańcy będą mieli problem z parkowaniem.
- Zapewne w obawie o brak terminowego oddania inwestycji, władze postanowiły postawić na większość ilość projektów technicznych. W zamian za konkretne inwestycje, mamy szereg przygotowywanych dokumnetacji projektów, bez wpisania w Wieloletnią Prognozę Finansową. Budżet składa się z szeregu wpisanych planowanych inwestycji na papierze - mówiła Kulpa.
Przywoływała inwestycje, o których mówi się od lat, ale do dziś nie są zrealizowane - to m.in. Plac Obrońców Warszawy albo brak propozycji dla mieszkańców ul. Jakubowskiego, przy którym jest nowa siedziba Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki. Wioletta Kulpa złożyła 27 wniosków do budżetu - tych małych, liczących kilkadziesiąt, góra kilkaset tysięcy złotych, wśród których znalazły się remonty i budowa chodników, remonty w szkołach czy przygotowanie dokuemtancji estakady nad rondem Wojska Polskiego.
- Budżet na 2024 nie jest ambitny, nie jest budżetem rozwoju, a jedynie zachowawczej i bylejakiej polityki prezydenta - mówiła przewodnicza klubu PiS, krytykując budowę filharmonii w centrum miasta. Zaproponowała w tej sprawie referendum. - Nie oszczędzajmy na płocczanach.
W późniejszym głosowaniu wszystkie wnioski radnych PiS zostały odrzucone.
Prezydent Andrzej Nowakowski wskazywał, że zadłużenie nominalnie jest wyższe, niż w chwili gdy obejmował urząd, ale w stosunku do budżetu miasta spadło z 58% w 2010 roku do 35% w 2024 roku. Wskazywał też, że kilka wniosków radnej Kulpy nie ma racji bytu, bo inwestycje zostały już zrealizowane.
- Nawet dofinansowanie do ulicy Łukasiewicza, Batalionów Chłopskich i Kościuszkich - to 40 mln złotych. Niekorzystne zmiany podatkowe oznaczają stratę ok. 50 mln złotych, tylko w ubiegłym roku - odbijał piłeczkę Andrzej Nowakowski. - Mamy budżet rekordowy, nie tylko pod względem dochodów, ale także wydatków na realizację inwestycji. Budżet nie uwzględnia środków unijny - wierzę, że pozwolą nam w ciągu roku wprowadzać kolejne inwestycje do realizacji.
Za przyjęciem budżetu na 2024 rok zagłosowało 17 z 25 radnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.