Płock planuje wydać w 2023 roku ponad 1,234 mld złotych, dochody z podatków wyniosą nieco ponad 1,135,5 mld złotych. O projekcie budżetu na 2023 roku pisaliśmy już po posiedzeniu połączonych komisji rady miasta.
Budżet Płocka będzie większy, ponad 200 mln złotych na inwestycje. Jak wydamy pieniądze w 2023 roku?
Sesja budżetowa trwała zaledwie 2,5 godziny, a oprócz budżetu radni dyskutowali też m.in. o stanie powietrza w Płocku. Na obradach fizycznie stawiło się 10 z 25 radnych.
Trudny budżet
Prezydent Andrzej Nowakowski, przedstawiając projekt budżetu, mówił o trudnej sytuacji samorządów. Wskazywał na skutki wojny na Ukrainie, czyli tysiące uchodźców, którzy schronienie znaleźli także w Płocku, a także inflację i ograniczenie dochodów samorządów. Nowakowski porównywał, że wpływy miasta z tytułu podatku PIT rosły co roku nawet o 20 mln złotych. Teraz wpływy z podatku będą niższe o 30 mln złotych.
- Oznacza to tak naprawdę dziurę, tylko z tego tytułu, rzędu 60-70 mln złotych, gdybyśmy chcieli utrzymać trend, który do roku 2019, 2020 był czymś naturalnym, charakterystycznym. Niestety, te nieustanne, niekorzystne dla wszystkich samorządów, a tym samym mieszkańców miast i miasteczek, mieszkańców Płocka, zmiany systemu podatkowego oraz zasad fiskanlnych wpływają negatywnie na stabilność finansów publicznych wszystkich samorządów. Ich transparentność i przewidywalność. Budżet na 2023 rok powstawał w trudnych warunkach, ale jest to budżet ambitny - mówił Andrzej Nowakowski.
Prezydent wskazywał, że budżet co roku przewidywał deficyt, ale w ostatnich pięciu latach, z wyjątkiem 2018 roku, miasto kończyło z nadwyżką budżetową. Nowakowski przewiduje, że 2022 rok Płock zamknię nawet z 20-milionową nadwyżką.
Na co wydamy pieniądze?
Skutków kryzysu nie dało się jednak ukryć w budżecie. Wysokie stopy procentowe oznaczają wyższe koszty obsługi zadłużenia (o kilkanaście milionów złotych), wysoka inflacja powoduje, że miasto jest "droższe w utrzymaniu". Ok. 30 mln złotych to podwyżki, choćby te związanie ze wzrostem płacy minimalnej. W budżecie nie ma też dofinansowania z Unii Europejskiej z nowej perspektywy. Prezydent zapewniał jednak, że samorząd spełni swoją rolę i nie zrezygnuje z inwestycji.
Miasto ma mniejszy udział w podatkach budżetu państwa (w porównaniu do 2022 roku mniej o 20 mln złotych), za to z tytułu podatku od nieruchomości wpływy będą większe o niemal 10 mln złotych.
- Trzeba uczciwie powiedzieć, że ratuje nas ustalony przez Ministerstwo Finansów rekordowo wysoki podatek CIT - to ponad 100 mln złotych. Tak wysokiego podatku w Płocku właściwie nie mieliśmy - mówił Andrzej Nowakowski wskazując, że to dzięki wysokim zyskom PKN ORLEN.
Wydatki bieżące miasta? Oświata (453 mln złotych), pomoc społeczna (127 mln złotych), administracja publiczna (80,7 mln złotych), transport i łączność (49 mln złotych), gospodarka komunalna i ochrona środowiska (62,4 mln złotych), kultura i ochrona dziedzictwa narodowego (29,7 mln złotych), janosikowe (34 mln złotych), bezpieczeństwo publiczne (31,5 mln złotych), pozostałe wydatki (110 mln złotych).
Wydatki majątkowe, czyli inwestycje? 254,4 mln złotych. Dochody majątkowe to jednak tylko 77 mln złotych. Jak mówił prezydent, brakuje wpływu środków z UE, choć aż 40 mln złotych to środki z budżetu państwa - to m.in. środki na przebudowę ul. Łukasiewicza, Batalionów Chłopskich i Kościuszki.
Rok 2022 udało się zamknąć bez kredytu, ale w 2023 przewiduje się możliwość zaciągnięcia kredytu czy emisję obligacji na kwotę 98,5 mln złotych.
- Zadłużenie na koniec 2022 roku będzie wynosiło 427 mln złotych - mówił Nowakowski.
Największe inwestycje:
- 74 mln złotych - przebudowa ul. Łukasiewicza,
- 24,3 mln złotych - modernizacja stadionu im. Kazimierza Górskiego,
- 16,6 mln złotych - przebudowa ul. Kościuszki i budowa kanalizacji deszczowej wraz z odtworzeniem nawierzchni na Placu Dąbrowskiego i ulicy Warszawskiej,
- 10,2 mln złotych - rozwój infrastruktury zrównoważonej mobilności miejskiej (zakup autobusów dla Komunikacji Miejskiej),
- 6,5 mln złotych - przebudowa ul. Batalionów Chłopskich,
- 5 mln złotych - modernizacja stadionu miejskiego,
- 4,6 mln złotych - modernizacja bloków żywieniowych w szkołach i przedszkolach,
- 4,3 mln złotych - rewitalizacja budynków komunalnych na Osiedlu Miodowa Jar,
- 3,6 mln złotych - zagospodarowanie Placu Nowy Rynek wraz z budową sali koncertowej,
- 3,1 mln złotych - przebudowa ulicy Na Skarpie.
Miasto zrealizuje jeszcze wiele mniejszych inwestycji - termomodernizację szkół (SP 11 i Budowlanki), zbuduje boiska przy Szkole Podstawowej nr 20, wybuduje cztery place zabaw (przy MP nr 12, 15 i 33 oraz SP 16).
- Mam świadomość, że nie wszystkie pomysły mogły się znaleźć w budżecie, ale jak mówiłem - otoczenie dzisiaj jest dzisiaj bardzo trudne. Musimy planować w sposób odpowiedzialny i ostrożony, momentami także oszczędny - zakończył prezydent Andrzej Nowakowski.
Prezydent zapowiedział, że do pewnych projektów miasto być może wróci w kwietniu, kiedy będzie rozstrzygana kwestia nadwyżki budżetowej.
Uwagi opozycji
Stanowisko w imieniu radnych Prawa i Sprawiedliwości wygłosił radny Marek Krysztofiak. Jak mówił, radni PiS skupili się na trzech filarach:
- zadłużeniu,
- rozmachu inwestycyjnym,
- zadania bieżące.
- Rozumiemy, że nie jest to rok wyborczy pana prezydenta. Tak rzeczywiście jest, jeśli patrzeć przez pryzmat inwestycji zaplanowanych na rok przyszły - mówił Krysztofiak.
Radny wskazywał, że kwoty wpisane na remonty ulic Ośnickiej czy Powstańców Styczniowych są małe i przewijają się przez budżet po raz kolejny. Podobnie jak ulice Browarna czy Wiatraki, które jak określił, zostały przeniesione metodą "kopiuj-wklej" z budżetu z 2022 roku.
- Niewiele inwestycji drogowych będzie rozpoczętych, poza tymi, które już trwają - mówił Krysztofiak.
PiS krytykował też wydatki urzędu miasta. W 2023 roku w ratuszu będzie 556 etatów (w 2022 roku 554). Radny krytykował wydawane kwoty.
- W 2023 roku zaplanowano kwotę 397 mln złotych, a w 2022 roku było to kwota 346,5 mln złotych. Wzrost rok do roku o ok. 50 mln złotych. Tylko w zarządzie miasta, prezydenta i wiceprezydenci nastąpił wzrost o 49 tys. złotych. Jednym z wydziałów, który budzi wątpliwości, jest Wydział Promocji Sportu, referat promocji, współpracy zagranicznej i turystyki. Otóż w pozycji "współpraca z zagranicą" nastąpił wzrost aż o 207 tys. złotych, do kwoty 663 tys. złotych - mówił Krysztofiak. - Tak wygląda oszczędność zaplanowana przez urząd.
Radni PiS mówią wprost: to budżet, który nie gwarantuje rozwoju miasta
Prezydent odbijał piłeczkę wskazując, że budżet z inwestycjami za 250 mln złotych to właśnie "wyborczy" budżet - zwłaszcza w trudnej sytuacji finansowej.
- Trudno odnosić mi się do wszystkich złośliwości radnego Krysztofiaka, który z wrodzoną gracją starał się wbijać szpile wskazując, że są ulice-widma typu Żytnia. Nieprawda. Projekt Żytniej jest zrealizowany, a przystąpić do realizacji będziemy mogli, kiedy będziemy mieli zapewnione finansowanie. Akurat ulica Żytnia na ten moment nie zmieściła się w budżecie, ale będziemy szukać środków - mówił Nowakowski. - Każda z ulic ma swoją historię, np. ulica Wiatraki była wpisana, ale w trakcie przygotowania inwestycji okazało się, że trzeba zrealizać też kanalizację deszczową i sanitarną. Finalnie koszt wzróst z 1 mln do 6 mln złotych.
- Bardzo proszę, by takich uwag publicznie nie wyrażać, nawet jeśli pan tak myśli - upomniał prezydenta radny Krysztofiak. - Nie wiem czemu się pan tak ekscytuje, nie było tu jakichś wielkich zarzutów, niuansów, które godziły w godność pana prezydenta. To normalność w demokracji. Należy się spotykać, rozmawiać.
Dalszej wymiany zdań nie było. Budżet chwalili radni Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. 15 radnych było za, 10 radnych PiS wstrzymało się od głosu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.