reklama

Luksusowe bloki na miejscu stoczni? Lewica protestuje

Opublikowano:
Autor:

Luksusowe bloki na miejscu stoczni? Lewica protestuje - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
3
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościBudowa luksusowego osiedla mieszkaniowego na terenach dawnej stoczni rzecznej w Radziwiu wciąż dzieli płocczan. Płocka Lewica – wyjątkowo zgodna w tej kwestii z Prawem i Sprawiedliwością – sprzeciwia się planom, które nazywa „pogrzebaniem historii płockiego przemysłu stoczniowego”. Z kolei koalicja PO-PSL przekonuje, że miejsce zasługuje na nowe otwarcie. W środę, 22 października, odbyły się konsultacje społeczne poświęcone tej kontrowersyjnej inwestycji.
reklama

We wrześniu wmurowano kamień węgielny pod budowę nowego miniosiedla w Płocku. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że inwestycja powstanie na terenie dawnej stoczni rzecznej w Radziwiu. Za przedsięwzięciem stoi warszawski deweloper – spółka WAN.

Informacja o planowanej inwestycji wywołała falę komentarzy. Politycy PO-PSL przekonują, że dawne tereny poprzemysłowe zyskają wreszcie drugie życie. Zupełnie inaczej patrzy na sprawę opozycja, w tym szczególnie płocka Lewica, która nie ustaje w protestach. Sprawa wielokrotnie trafiała na forum rady miasta, do ministerstw, a także na ulice w formie manifestacji. Mimo licznych dyskusji – porozumienia wciąż brak.

reklama

Konsultacje w Domu Kultury. „Podstawą powinna być strategia”

22 października w Spółdzielczym Domu Kultury odbyły się społeczne konsultacje dotyczące przyszłości terenów po stoczni. Ich inicjatorem nie był jednak urząd miasta, lecz współprzewodniczący płockiej Lewicy, Adrian Brudnicki.

Na wstępie podkreślił znaczenie stoczni dla historii i tożsamości Płocka. Zwrócił też uwagę, że mimo bankructwa dawnego zakładu, obiekty i wyposażenie wciąż istnieją i – jego zdaniem – mogłyby zostać ponownie wykorzystane przez odpowiedniego inwestora.

reklama

– Warto wiedzieć, że w "Strategii Miasta Płocka do 2035 r." nie ma nawet słowa o tym, by stocznia miała zostać przekształcona w osiedle mieszkaniowe. Jeśli tam nikt tego nie omówił, to kto i gdzie omawia? – pytał Brudnicki.

Polityk odniósł się również do porównań, które wcześniej przywoływał marszałek Adam Struzik. Chodzi o szwedzkie Malmo – miasto, które z powodzeniem przekształciło dawne tereny przemysłowe w nowoczesną przestrzeń miejską.

– Trzeba jednak pamiętać o tym, że Szwedzi mieli jeden ważny argument: budownictwo ma być dla wszystkich. Osiedle mieszkaniowe w Malmo to nie tylko getto dla najbogatszych – są tam różne mieszkania o zróżnicowanych cenach dla każdej warstwy społecznej. Podobnie w gdańskim Nowym Porcie. Tam też wprowadzono zmiany i zabudowę wielorodzinną. Ale tam była strategia. Zastrzeżono, że na miejscu mają być żłobki, przedszkola i tereny ogólnodostępne. U nas tego nie ma, a przecież strategia powinna być podstawą – zaznaczył Brudnicki.

reklama

Dodał, że nie sprzeciwia się całkowicie inwestycji.

– Niech te pięć bloków, na których budowę już zezwolono, powstanie, ale ratujmy przynajmniej rdzeń naszej stoczni – apelował.

Mieszkańcy po stronie stoczni

Na spotkanie przyszli m.in. były dyrektor Płockiej Stoczni Rzecznej, członkowie Towarzystwa Miłośników Radziwia i lokalnych organizacji wodniackich. Większość z nich podzielała stanowisko organizatora.

Niektórzy uczestnicy spotkania proponowali konkretne działania, które mogłyby uchronić obiekt przed całkowitym zniszczeniem.

reklama

– Najlepiej by było, gdyby teren przestał być prywatny. Jeśli wykupiłby go skarb państwa czy wojsko, może udałoby się go ponownie wykorzystać. Dla wojska w dzisiejszych czasach powinien być szczególnie cenny – mówił jeden z uczestników.

Nie zabrakło jednak także głosów odmiennych.

– Nie jestem za całkowitą likwidacją stoczni, ale prawdą jest, że to miejsce potrzebuje nowego życia. Póki co, od lat biegają tam tylko szczury – przyznała jedna z płocczanek.

Na zaproszenie organizatorów odpowiedzieli wszyscy lokalni samorządowcy, w tym prezydent Andrzej Nowakowski, radni, starosta Sylwester Ziemkiewicz i marszałek Adam Struzik. Ostatecznie nikt z nich nie pojawił się na konsultacjach.

Brudnicki: „Spiszmy memorandum stoczniowe”

Współprzewodniczący płockiej Lewicy zapowiedział, że zamierza kontynuować działania w obronie stoczni. W pierwszej kolejności chce, by radni jasno określili swoje stanowisko w tej sprawie.

– Chciałbym, abyśmy spisali memorandum stoczniowe i stworzyli tabelkę, gdzie wpiszą się wszyscy radni. Niech oficjalnie wypowiedzą się czy chcą, czy nie chcą, czy nie mają zdania o ratowaniu płockiej stoczni. Po spisaniu złożymy tę tabelkę w archiwum, aby przyszłe pokolenia mogły wiedzieć, co i dlaczego stało się ze stocznią – zaproponował.

Polityk zapowiedział również przygotowanie notatki, a w dalszej perspektywie – petycji do władz miasta, w której zażąda podjęcia konkretnych działań oraz wysłuchania głosu mieszkańców.

– Proszę oczekiwać jej w najbliższym czasie – podobnie jak pisma do przedstawicieli PSL, którzy lobbowali za powstaniem tego osiedla – zapowiedział Brudnicki.

Na koniec zaprosił wszystkich zainteresowanych na konferencję z udziałem wiceministra infrastruktury, zaplanowaną na poniedziałek, 27 października, o godz. 16:30. Jednym z tematów spotkania ma być analiza urbanistyczna dla terenów dawnej stoczni.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo