PGNiG Superliga po raz ostatni w tym sezonie wróciła do ORLEN Areny, po meczu z beniaminkiem z Ostrowa Wielkopolskiego płocczanie zagrają już tylko w Kielcach.
Wisła była oczywiście faworytem potyczki z Ostrovią, na wyjeździe wygrała aż 38:28. Ale trzeba podkreślić, że beniaminek spisuje się w lidze bardzo dobrze, zajmuje 9 miejsce w stawce 14 zespołów.
W sobotę prowadzenie dał gospodarzom Marcel Sroczyk, goście wyrównali, a kilka minut później wyszli na prowadzenie 3:2. Nie mógł nic odbić w bramce Marcel Jastrzębski, Nafciarze byli też nieskuteczni w ataku. W 21. minucie było po 12, przy zerowej obronie, co z pewnością było zaskoczeniem dla kibiców. Fatalnie grał m.in. Siergiej Kosorotow, pudłował z karnego, z pola.
Gdy Wisła wyszła na prowadzenie po rzucie Sroczyka, o czas poprosił Maciej Nowakowski były Nafciarz, szkoleniowiec gości. Po trafieniu Marka Szpery w 26. minucie tablica pokazała remis po 14 i część kibiców mogła się czuć zaniepokojona postawą gospodarzy.
Wówczas Nafciarze zagrali nieco lepiej, do siatki trafiali Niko Mindegia (dwa razy), Sroczyk i Kosorotow i Wisła odskoczyła na 18:14. W końcówce o czs poprosił trener Xavi Sabate. Kolejny raz nie trafił Krzysztof Komarzewski, goście skontrowali i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 18:15 dla Wisły.
W szatni gospodarzy z pewnością nie było sielanki, bo trener Sabate był niemal wściekły. Część graczy chyba myślała, że wygra się samo, tymczasem ambitni ostrowianie grali swoje i nie zamierzali się poddawać.
W drugiej połowie zrobiło się już tylko "plus dwa", czyli 21:19. Po 40. minutach po rzucie Przemysława Krajewskiego było 23:20. Liczba błędów gospodarzy była koszmarna, na szczęście kilka udanych interwencji pokazał Biosca. Ostrovia doszła na 23:22.
Super bronił u przyjezdnych Jakub Zimny. Ale wtedy znów gospodarze włączyli wyższy bieg, po trafieniu Michała Daszka zrobiło się znacznie bezpieczniej - było już 27:22. Ostatecznie mecz trafieniem zakończyła Ostrovia, ale zwycięstwo różnicą sześciu trafień pozostało w Płocku,
Już w środę arcyważny mecz Wisły w Lidze Mistrzów z Magdeburgiem. Lepszy w dwumeczu awansuje do Final 4. Nafciarze są w ósemce najlepszych ekip w Europie, to już historyczny wynik, ale dlaczego nie iść po więcej? Przypomnijmy, że Wisła wygrała w fazie grupowej w Płocku z Magdeburgiem.
Na środowy mecz w Orlen Arenie (godz. 18:45) są już tylko ostatnie bilety, warto obejrzeć ten pojedynek!
ORLEN Wisła Płock - ARGED KPR Ostrovia 32:26 (18:15)
Wisła: Żytnikow 6, Sroczyk 5, Krajewski 4, Fazekas 3, Daszek 3, Mindegia 3, Komarzewski 2, Kosorotow 2, Lucin 2, Piroch 1, Dawydzik 1
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.