Fotoradary i domniemanie winy. Koniec z unikaniem odpowiedzialności?
Resort tłumaczy, że celem zmiany jest wyeliminowanie przypadków uchylania się od kar. Jak mówi wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec:
Chcemy wprowadzić mechanizm, który uniemożliwi unikanie odpowiedzialności. Właściciel pojazdu ma wiedzę o tym, kto użytkował jego samochód i to on powinien to wykazać.
Proponowany model oznaczałby przeniesienie ciężaru dowodu z państwa na obywatela, co wzbudza niemałe kontrowersje. Reforma może wpłynąć nie tylko na kierowców, ale też na system prawny jako całość.
Skuteczność mandatów w Polsce: połowa nieopłacona
Ministerstwo prezentuje twarde dane. Obecnie 40–50% mandatów na podstawie zdjęć z fotoradarów nie jest opłacanych. Właściciele pojazdów odmawiają wskazania kierującego, co najczęściej skutkuje umorzeniem sprawy.
Dodatkowo, jak pokazują dane Komendy Głównej Policji, niemal 30% wypadków w 2024 roku było spowodowanych nadmierną prędkością. Tylko w zeszłym roku zginęło ponad 2000 osób. Te liczby mają uzasadniać konieczność zmian.
Krytyka nowych przepisów. Prawnicy i firmy protestują
Planowana reforma spotyka się z ostrą krytyką ze strony prawników, firm transportowych i branży leasingowej. Ich zdaniem nowe prawo może naruszać konstytucyjną zasadę domniemania niewinności oraz odpowiedzialności indywidualnej.
W przypadku firm zarządzających dużą flotą pojazdów ustalenie, kto faktycznie prowadził samochód w danym momencie, może być niewykonalne. Leasingodawcy alarmują, że nowe przepisy obciążą formalnych właścicieli pojazdów – nawet jeśli auta były wynajęte na długi termin.
To może doprowadzić do sytuacji, w której ludzie będą odpowiadać za coś, czego nie zrobili, tylko dlatego, że są właścicielami pojazdu
– ostrzegają prawnicy specjalizujący się w prawie karnym i konstytucyjnym.
Ministerstwo: chodzi o bezpieczeństwo, nie o budżet
Według Ministerstwa Infrastruktury, celem reformy nie są wpływy z mandatów, lecz poprawa bezpieczeństwa drogowego. Resort powołuje się na przykłady z Niemiec i Francji, gdzie podobne przepisy funkcjonują od lat i pozwalają ściągać kary z 95-procentową skutecznością.
Polskie władze liczą, że większa nieuchronność kary ograniczy brawurę i skłoni kierowców do przestrzegania przepisów.
Alternatywa dla rewolucji? Większe grzywny, ale bez punktów
Reforma jest obecnie na etapie konsultacji społecznych. Ministerstwo zapowiada spotkania z przedstawicielami najbardziej zainteresowanych branż. Jednym z analizowanych wariantów jest zwiększenie kar za niewskazanie sprawcy, ale bez przypisywania punktów karnych i winy właścicielowi pojazdu.
To mniej radykalne rozwiązanie mogłoby nadal działać prewencyjnie, nie łamiąc jednak konstytucyjnych zasad i nie obciążając dodatkowo firm.
Czy kierowców czeka rewolucja w przepisach drogowych?
Jeśli reforma zostanie przyjęta w obecnym kształcie, Polska dołączy do krajów, gdzie właściciel pojazdu automatycznie odpowiada za mandat z fotoradaru. Reforma może realnie poprawić skuteczność systemu, ale jej przeciwnicy ostrzegają przed potencjalnym naruszeniem praw obywatelskich.
Decyzja o wdrożeniu reformy zapadnie w najbliższych miesiącach – wtedy poznamy ostateczny kształt przepisów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.