Troje płocczan okradło jeden z zakładów bukmacherskich. Policję zawiadomiła… prowodyrka napadu.
To miał być cwany plan na problemy finansowe. 37-letnia płocczanka pracująca w jednym z płockich zakładów bukmacherskich umyśliła sobie, że świetnym sposobem na szybką gotówkę będzie upozorowanie napadu na własne miejsce pracy. Chętnym do pomocy w kradzieży okazał się jeden z klientów zakładu bukmacherskiego oraz jego konkubina. Całą akcję przeprowadzili pod koniec stycznia. - W dzień rzekomego napadu klient wszedł do zakładu, (konkubina stała na „czatach”), zgodnie z umową zabrał pieniądze, a potem - aby uprawdopodobnić napad - uderzył pracownicę w twarz (to również było umówione) - relacjonuje Krzysztof Piasek z płockiej komendy.
Rabuś spokojnie oddalił się ze swoim łupem, a 37-latka zawiadomiła policję. Ale policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu przechytrzyć się nie dali i od razu wyczuli pismo nosem - w opowieści rzekomo poszkodowanej ewidentnie coś nie grało. Ich przypuszczenia potwierdziły informacje od dzielnicowych. - Kobieta przyznała się do upozorowania napadu - informuje Krzysztof Piasek. - Całej trójce został przedstawiony zarzut kradzieży. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności. Jeżeli chodzi o zawiadomienie policji o niepopełnionym przestępstwie, to w tej sprawie decyzję podejmie prokuratura.
Zleciła napad na zakład bukmacherski
Opublikowano:
Autor: MR, KMP
Przeczytaj również:
WiadomościTroje płocczan okradło jeden z zakładów bukmacherskich. Policję zawiadomiła… prowodyrka napadu.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE