Mikołajkowe morsowanie? Czemu nie. Kiedy jedni bawili się na Starym Rynku i ustawiali w kolejkę po gorącą czekoladę na rozgrzewkę, oni postanowili zrobić sobie kąpiel w chłodnej wodzie.
Płockie Morsy nie straciły okazji do świętowania. Założyli czapki jak dla Mikołaja i Sobótkę mieli całą dla siebie.