Od kilku tygodni sytuacja w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym się nie zmienia - 21 lekarzy specjalistów złożyło wypowiedzenia umów o pracę, co uniemożliwia pracę 4 oddziałów: płucnego, dziecięcego, chorób wewnętrznych i nefrologicznego. W zależności od tego, ile urlopu do wykorzystania na danym oddziale mieli lekarze, różnił się okres zawieszenia pracy oddziału. 27 września zamknięty miał zostać oddział płucny, ale w październiku zawieszane byłyby kolejne.
To czarny scenariusz, ale wobec braku porozumienia trzeba go rozpatrywać. Według naszych ustaleń ewentualne zawieszenie oddziałów nie odbije się na pielęgniarkach - według naszych informacji dyrektor Stanisław Kwiatkowski miał obiecać, że w takim wypadku zostaną przesunięte na inne oddziały.
Czytaj więcej: Dramatyczna sytuacja Winiar. Kilkunastu lekarzy złożyło wypowiedzenia, możliwe zamknięcia oddziałów!
Co taki scenariusz oznacza jednak dla pacjentów? Kilkadziesiąt osób wymagających dializ będzie musiało szukać pomocy oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów placówkach, np. w Ciechanowie. W szpitalu przy ul. Kościuszki jest co prawda oddział chorób wewnętrznych, ale nie ma żadnych wątpliwości, że nie jest w stanie przejąć wszystkich pacjentów z Winiar. Krótko mówiąc: jeśli przez najbliższe tygodnie strony nie dojdą do porozumienia, dojdzie do katastrofy.
Jak mówi dyrektor Stanisław Kwiatkowski, szpital pracuje póki co normalnie.
- Urlopy zostały wstrzymane. Wstrzymani zostali pacjenci planowi, ale oddział płucny normalnie pracuje. Nie ma obowiązku udzielania urlopu i my z tego zapisu skorzystaliśmy - mówi dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku. - Grafik na październik powinien był ułożony.
Wstrzymanie urlopu odwlekło egzekucję o kilka tygodni, ale dyrektor za chwilę dodaje, że pełnego porozumienia nie ma.
- Rozmowy trwają. Z punktu widzenia pacjenta szpital pracuje normalnie. Oddziały pracują, dyżury są obsadzone. "Łatamy" jak możemy i na razie nam się udaje. Lekarzy na rynku jest jednak zbyt mało, żeby zapewnić normalną pracę - mówi Kwiatkowski. - Nawet nie myślę o tym, że oddziały zostaną zamknięte. Liczę, że przemówi zdrowy rozsądek po obu stronach i wszystko skończy się dobrą informacją dla mieszkańców Płocka i okolic.
Jak mów dyrektor, w innych kwestiach udało się zbliżyć lub ustalić wyznaczenie harmonogram dojścia do konkretnych celów. Przeszkodą w porozumieniu są jednak podwyżki. Do tej pory lekarze liczyli na 3 średnie krajowe brutto, czyli 16,3 tys. złotych brutto.
- Lekarze zeszli do 2,5 średniej - mówi dyrektor, choć to nadal kwota, na którą szpitala nie stać. - Chcę za 3 miesiące wypłacać pensje wszystkim pracownikom, a nie tylko grupie lekarzy.
W Płocku, tak jak i w innych szpitalach, wszyscy nasłuchują wieści z Warszawy. Przed Kancelarią Premiera trwa protest medyków.
- Nie ukrywam, że ja też. Wiadomości w najbliższych dniach napłyną. Czekamy na to, co się wydarzy - wskazuje Stanisław Kwiatkowski.
W przyszłym tygodniu ma odbyć się posiedzenie Rady Społecznej Szpitala, w którym mają wziąć udział także parlamentarzyści, przedstawiciele izb lekarskich i pielęgniarskich. Tematyką będzie aktualna sytuacja placówki.
Czytaj więcej: Lekarze o dramatycznej sytuacji. - Szpital funkcjonuje tylko dzięki koleżeńskiej solidarności
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.