reklama
reklama

Xavi Sabate przed meczem z PSG: Kibice są kluczem do sukcesu. Bez nich to się nie uda [ROZMOWA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Xavi Sabate przed meczem z PSG: Kibice są kluczem do sukcesu. Bez nich to się nie uda [ROZMOWA] - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW czwartek ORLEN Wisła Płock zagra przedostatni mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Nafciarze są w trudnej sytuacji i potrzebują zwycięstwa, by myśleć o zajęciu szóstego miejsca, które da awans. Przed spotkaniem rozmawialiśmy z Xavim Sabate, trenerem ORLEN Wisły Płock.
reklama

Wicemistrzowie Polski są w trudnej sytuacji na dwie kolejki przed końcem. Awans wciąż jest możliwy, ale Wisła nie zależy tylko od siebie. Nafciarze wykonali bardzo ważny krok pokonując we własnej hali Magdeburg, z kolei perspektywę awansu oddaliła wyjazdowa porażka z GOG-iem. 

Przed podopiecznymi Xaviego Sabate dwa ostatnie mecze. Wygrana w obu daje spore szanse na wyprzedzenie zespołu z Zagrzebia, choć nafciarze wciąż musieliby liczyć na potknięcie rywali. PSG też nie przyjedzie do ORLEN Areny rozprężone - goście z Paryża, w barwach których gra Kamil Syprzak, potrzebują punktu, żeby zapewnić sobie wyjście z grupy z pierwszego miejsca. Porażka w Płocku też postawi ich w trudnym położeniu - o zwycięstwo będą musieli walczyć we własnej hali z Telekomem Veszprem.

reklama

Przed meczem z PSG o aktualnej sytuacji krótko rozmawialiśmy z Xavim Sabate, opiekunem ORLEN Wisły Płock. 

W meczu z Magdeburgiem i GOG-iem zobaczyliśmy dwie różne Wisły. Wydaje mi się, że zaskoczyliśmy mistrzów Niemiec naszą bardzo solidną obroną. Jak pan na to patrzy?

Xavi Sabate: Przede wszystkim nie uważam, że zasłużyliśmy żeby stracić aż tyle bramek w Danii, różnica między zespołami nie była aż tak duża. Po drugie i najważniejsze - mecz składa się z wielu części. Nie byliśmy zbyt dobrzy w oddawaniu rzutów.

To prawda, ułatwialiśmy zadanie bramkarzowi rywali.

Tobias Thulin naprawdę dobrze bronił, ale powórzę: nie rzucaliśmy dobrze. Nasza obrona spisywała się za to dobrze. Atak w pierwszej połowie nie był dobry, ale poprawiliśmy się w drugiej odsłonie. Zagraliśmy dobrze jako zespół, ale w kluczowych momentach był Thulin… Zgodzę się, że zagraliśmy naprawdę słabo w kwestii rzutów. 

reklama

W meczu z Magdeburgiem zagraliśmy bardzo efektywnie w ataku. Wygraliśmy z jednym z najlepszych zespołów na świecie. Myślę, że obrona pracowała na naprawdę bardzo dobrym poziomie. 

Kilka tygodni temu powiedział pan, że zobaczymy Gergo Fazekasa na parkiecie i “spodoba wam się”. Myślę, że dziś można to potwierdzić: strzela, asystuje. Co pan może powiedzieć o jego wejściu do zespołu?

Staje się lepszy i lepszy. W pierwszej części sezonu nie trenował z drużyną. Wrócił do treningu, potem zaczął grać i widzimy jego jakość. Jest młodym zawodnikiem, więc cały czas musi kontynuować swój rozwój. To naprawdę dobry zawodnik.

Z pewnością daje nam sporo opcji w ataku. A co z jego psychiką? Jest gotów grać w takich meczach jak PSG i prowadzić statek Wisła do zwycięstwa? 

reklama

Jak na swój wiek jest naprawdę dojrzały. Ma tylko 19 lat. Musimy o tym pamiętać. 

O tym mówię. 

Nawet doświadczeni zawodnicy nie zawsze mogą grać dobrze. To kierunek meczu - musimy zobaczyć, jak w niego wejdzie. Zobaczymy czy zagra mniej czy więcej. To oczywiste, że mam do niego ogromne zaufanie. Jest dla nas świetnym zawodnikiem.

A co trener powie o Marcelu Jastrzębskim? Sparafrazowałem nieco ostatni hit Shakiry, pisząc że Wisła przez pół sezonu miała Ferrari w garażu, a jeździła Twingo. Spodziewa się pan na początku sezonu, że ten młodzian może tak grać?

Nikt nie mógł tego oczekiwać. Już w przedsezonie pokazywał, że jest dobrym bramkarzem. W styczniu 2022 roku potrenował z nami i zobaczyliśmy, że może nim być. Dlatego zaoferowaliśmy mu kontrakt. Od początku pokazuje, że jest na wysokim poziomie.

Sport bywa nie fair. Tak już jest. Jednego dnia jesteś w niebie, drugiego w piekle. Musimy być realistami - Marcel jest bardzo młodym zawodnikiem. Już w przedsezonie dostawał dużo minut, bo po prostu na to zasługiwał. Pokazuje, że potrafi grać na takim poziom. Myślę, że jednak nie możemy nakładać na niego zbyt dużej presji. Jego rozwój trwa.

Zgadzam się.

Ma bardzo dobrą głowę, nastawienie. Marcin Wichary wykonuje z nim bardzo dobrą pracę - na parkiecie i poza nim. To bardzo ważne. Marcel pokazuje się ze świetnej strony, ale to wciąż młody zawodnik i ma cechy młodego zawodnika. Może być czasami nieregularny, ale to normalne w jego wieku.

A co z Siergiejem Kosorotovem? W meczu z Unią Tarnów był już na trybunach. Jest szansa, że zobaczymy go w czwartek w meczu z PSG?

Siergiej trenował dziś [wtorek 21 lutego - red.] z zespołem. Decyzję o tym, czy zagra z PSG podejmiemy później. 

Gramy z PSG, kolejnym z wielkich zespołów, jednym z faworytów do tytułu. To dla nas duży finał - porażka minimalizuje nasze szanse na wyjście z grupy. Czuje pan, że drużyna jest gotowa do tak wielkiego meczu?

Czeka nas bardzo trudny mecz, jak wspomniałeś - PSG to jeden z najlepszych zespołów na świecie. Ale my gramy u siebie, w ORLEN Arenie. Drużyna ma dużo pewności siebie, chłopcy pracują naprawdę dobrze. Wiemy, że to trudne, ale gramy w domu i liczymy na świetną atmosferę. Jeśli to możliwe, chcielibyśmy zagrać przed kompletem publiczności. W meczu zawsze są trudne momenty, więc kiedy hala jest pełna, fani nas dopingują, niosą. To bardzo ważne.

Nie wiem jak potoczy się mecz, ale to jasne, że jeśli mamy jakieś szanse, to spróbujemy. Będziemy walczyć. Po meczu zobaczymy, co będzie się działo. Czekamy na wyniki Zagrzebia. Nie jesteśmy w łatwej sytuacji. Przed startem sezonu celem było podjęcie walki o wyjście z grupy. Wiedzieliśmy, że walczymy o 6. miejsce. Jesteśmy właśnie w tej sytuacji, więc będziemy próbować go osiągnąć. 

Trenerze, gdyby pan mógł określić to bez owijania w bawełnę, naciągania rzeczywistości. Ile to znaczy dla pana, chłopaków, że w ORLEN Arenie jest potencjał na 5000 fanów, którzy będą przeżywać mecz, emocje, krzyczeć, dopingować, deprawować PSG? W uczciwych słowach. 

To bardzo proste. To klucz. Bez tego nie mamy szans. Przy 50-60% widowni na trybunach to zupełnie inny mecz. Bez fanów to nie to samo. Czasami ty jesteś lepszy, czasami lepszy jest rywal. Zawsze są trudne momenty, a kiedy przyjdą, musisz starać się, żeby trwał jak najkrócej. Praca zespołu jest oczywiście bardzo ważna, ale przy zapełnionej w połowie hali to nie to samo co przy 5500 widzów. To zupełnie inny mecz. 

Więc każdy kibic Wisły i szczypiorniaka z Płocka powinien w czwartek pojawić się w ORLEN Arenie?

Puszczam też oko do fanów piłki ręcznej z całej Polski. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama