Tydzień wcześniej Nafciarze wyraźnie przegrali w Rumunii 27:32. Kibice liczyli, że w czwartkowym rewanżu pokuszą się o zwycięstwo i bardzo ważne dwa punkty, bo płocczanie zajmowali dopiero szóste miejsce w stawce ośmiu ekip w grupie.
- Zagramy z niezwykle trudnym rywalem. Dinamo to drużyna o wysokiej jakości i czeka nas naprawdę ciężki mecz. Gramy u siebie i będziemy potrzebować pełnej Orlen Areny oraz wsparcia naszych kibiców! – mówił Xavi Sabate, trener ORLEN Wisły Płock, cytowany przez stronę klubu.
Dodajmy, że w drużynie z Rumunii grają byli Nafciarze - Dan Racoțea oraz Valentin Ghionea.
Początek meczu w Orlen Arenie był niekorzystny dla gospodarzy. Po 7. minutach Wisła przegrywała 1:3, a bramkarz rywali miał na koncie już pięć udanych interwencji! Płocczanie marnowali nawet 100-procentowe sytuacje, ale walczyli, przy głośnym dopingu fanów Tin Lucin w 13. minucie wyprowadził Wisłę na prowadzenie 5:4.
Rumuni szybko opanowali niemoc w ataku i wyszli na prowadzenie 9:7 po 20. minutach. Dwa karne obronił Kristian Pilipović, punktował Michał Daszek, ale to było za mało. Cztery minuty przed końcem solidnie prezentujące się Dinamo wygrywało 11:10.
Kibice Wisły nie ustawali w głośnym dopingu, Daszek pięknym technicznym strzałem wyrównał na 11:11, a po minucie - na 12:12. "Dachu" grał koncertowo, gorzej było ze wsparciem kolegów.
Pół minuty przed końcem trener Nafciarzy poprosił o czas i rozpisał ostatnią akcję. Rumunii dobrze bronili, w ostatniej sekundzie Daszek trafił w poprzeczkę i pierwsze 30 minut zakończyło się remisem po 12.
W drugiej połowie na początku lepiej prezentowało się Dinamo. Po 36. minutach rywale wygrywali dwoma bramkami (16:14). Nieskuteczny był m.in. Dmitrij Żytnikow, płocczanie popełniali zbyt wiele błędów.
Próbował poderwać zespół Tin Lucin, trafił kwadrans przed końcem na 17:18. Ale po dwóch kolejnych minutach Rumuni - bardzo często wycofujący bramkarza - prowadzili już różnicą trzech bramek i stało się jasne, że o zwycięstwo będzie bardzo trudno.
Rywale bez problemu dochodzili do sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły i wykorzystywali je bezlitośnie. Sześć minut przed końcem kolejną karę dwuminutową złapał Leon Sunsja i szaleli kibice z Rumunii, bo Dinamo wygrywało 25:22, a Pilipović zanotował zaledwie 20 proc. skuteczności.
Zdesperowany Xavier Sabate przy stanie 22:26 znów poprosił o czas, ale nie widać już było wiary zawodników w choćby jeden punkt. Nie pomógł zryw w końcówce, Dinamo wygrało 28:26 i szalało z radości.
Druga porażka Wisły z Rumunami to wielkie rozczarowanie, to także trzecia porażka z rzędu w LM. Wszystko wskazuje na to, że płocczanom zostanie walka o zaledwie szóste miejsce w grupie z Zagrzebiem, który także ma 5 punktów.
ORLEN Wisła Płock - CS Dinamo Bukareszt 26:28 (12:12)
Bramki dla Wisły: Lućin 10, Daszek 5, Serdio 4, Kosorotov 4, Krajewski 2, Perez 1
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.