Jak przekazał prezes Wód Polskich, dodatkowe dwa lodołamacze zostały skierowane z Gdańska do Włocławka. Powinny dopłynąć w niedzielę.
- Będą patrolowały Wisłę poniżej stopnia. Jeśli duże zatory spłyną z Włocławka, trzeba będzie je skruszyć, żeby nie powstawały kolejne dalej, w kierunku Torunia. Poza tym będą w gotowości jeśli doszłoby do usterki któregoś z ośmiu lodołamaczy - mówił Przemysław Daca.
Prezes przyznał, że jeden z lodołamaczy miał usterkę, ale została już naprawiona. Wskazywał, że to normalne przy tak prowadzonej operacji.
- To tak, jak w rajdzie Dakar, gdzie codziennie coś jest naprawiane. Mamy też mamy serwis we Włocławku i wszystko na bieżąco jest naprawiane. Nie przeszkadza nam to w akcji lodołamania - zapewniał.
Dlaczego dwa dodatkowe lodołamacze od razu nie zostaną skierowane do akcji? Jak tłumaczył prezes Wód Polskich, po prostu by się nie zmieściły.
Prognozy pogody wskazują, że poważne roztopy zaczną się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Temperatura powietrza w nocy ma utrzymywać się powyżej zera stopni Celsjusza. Na razie jednak sytuacja jest stabilna, a pogoda pozwala na dalsze prowadzenie lodołamania. Ile to potrwa?
- Może być tak, że to będzie mozolna praca przez 2-3 dni, a może być tak, że przez jedno dobre uderzenie wszystko popłynie tak jak w Płocku. Będziemy się temu przyglądać - mówił prezes. - Z Woli Brwileńskiej do Płocka jest ok. 11 km. Udało się wytworzyć rynnę o długości ponad 24 km. W tym miejscu zator jest najgrubszy, to newralgiczny punkt.
Daca apelował też o spokój i niestraszenie społeczeństwa.
- Ciężko pracujemy, często nawet 24 godziny na dobę. Sytuacja, kiedy w mediach opowiadane są jakieś niestworzone rzeczy, buduje się napięcie grozy, że szef lodołamaczy ze strachu uciekł ze swojego stanowiska i zaraz będzie powódź, że lodołamacze uciekają albo są dziurawe i zaraz przestaną funkcjonowować... apeluję: pomagajcie nam cały czas, nie przeszkadzajcie nam. Nie hejtujcie nas. Jesteśmy po to, żeby pomagać. Trzeba nas wspierać. Niezrozumiały jest w tym udział samorządowców, którzy wysyłają swoich kolegów polityków na kontrole. Wysyłają do nas mnóstwo pism, zaczynają nas rozliczać. To nie jest czas na takie działania - prosił Daca.
Chodzi o kontrolę Elżbiety Gapińskiej i Marcina Gapińskiego, posłów Platformy Obywatelskiej, w siedzibie Wód Polskich.
Zapytany o powody rezygnacji ze stanowiska Dyrektora Zlewni we Włocławku Przemysław Daca wskazał, że jest teraz odpowiedzialny za przygotowanie Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia projektu budowy stopnia wodnego w Siarzewie (woj. kujawsko-pomorskie).
- Pan dyrektor nie zrezygnował z pracy w Wodach Polskich. Dostał kolejne bardzo ważne stanowisko, bo ma bardzo duże doświadczenie. Nieprawdą jest, że to szef lodołamaczy. Zgodnie z naszą instrukcją lodołamania akcją dowodzi kierownik stopnia wodnego we Włocławku, pan Wesołowski. Miejce dyrektora zarządu zlewni od razu zajął dyrektor Wujek, który od początku koordynuje akcję - odpowiedział Przemysław Daca.
Czy grozi nam powódź?
- Robimy wszystko, żeby uniknąć poważnych zagrożeń - odpowiedział prezes Wód Polskich.
Stany wody na wodowskazach z godz. 6:00:
- Grabówka – 351 cm (+1) - stan alarmowy 340 cm
- PKN Orlen – 771 (-2) - stan alarmowy 700 cm
- Radziwie – 350 (0) - stan alarmowy 237 cm
- Borowiczki – 378 (0) - stan alarmowy 345 cm
- „Wyszogród” – 588 (0) - stan alarmowy 550 cm
- „Kępa Polska” – 502 (0) - stan alarmowy 500 cm
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.