reklama

Teielte: Reprezentuję ciemną stronę mocy

Opublikowano:
Autor:

Teielte: Reprezentuję ciemną stronę mocy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNiedawno ukazał się drugi album znanego płockiego producenta Teielte „Wooden Love”. Płyta określana jako „fonograficzna sensacja na początku roku” zbiera coraz wyższe noty. Zapytaliśmy więc o składniki przepisu na tak udany muzyczny wypiek.

Niedawno ukazał się drugi album znanego płockiego producenta Teielte „Wooden Love”. Płyta określana jako „fonograficzna sensacja na początku roku” zbiera coraz wyższe noty. Zapytaliśmy więc o składniki przepisu na tak udany muzyczny wypiek.

Teielte, czyli Paweł Strzelczyk, to pochodzący z Płocka producent, przez „Machinę” nazywany prekursorem polskiego new beats. Zadebiutował dwa lata temu płytą "Homeworkz", od razu odnosząc ogromne sukcesy w świecie muzyki elektronicznej. Niedawno ukazał się drugi krążek płocczanina, absolwenta Jagiellonki. Tak jak debiutancki album, tak i „Wooden Love” zachwyca recenzentów.

Zacznijmy od początku: skąd u Teielte zainteresowanie muzyką?

Pierwsze muzyczne wspomnienie związane jest z rysowaniem płyt na adapterze mojej babci (śmiech). I w zasadzie głębsze zainteresowanie muzyką przyszło naturalnie. Im więcej słuchałem, tym bardziej się w nią zagłębiałem… I tak jest do dzisiaj.

Często w artykułach jesteś określany jako płocki producent. Identyfikujesz się z naszym miastem?

Urodziłem się w Płocku i to miasto wywarło na mnie duży wpływ. Nadal mam tutaj swoich najbliższych znajomych, rodzinę i swoje ulubione miejscówki. W zasadzie bez mojej ingerencji utarło się już, że jestem płockim producentem, mimo że mieszkam od ponad 10 lat w Warszawie. Zawsze lubię wracać do Płocka i łapać tutaj oddech.

Jesteś znanym artystą w świecie muzyki elektronicznej, ale przybliż swoją postać osobom, które nie do końca potrafią rozszyfrować Twój pseudonim.

Wytłumaczenie Teielte jest w zasadzie bardzo prozaiczne. Kiedyś używałem pseudonimu TILT, ale po kilku latach postanowiłem oddzielić gruba kreską swoją „djską” działalność i w momencie, gdy całkowicie poświęciłem się produkcji muzyki rozwinąłem TILT w TEIELTE (śmiech).

Czytając ostatni „Przekrój”, natrafiłem na recenzję Twojej drugiej płyty „Wooden Love”. Osiągnęła tam prawie maksymalną notę 5/6. Jak zareagowałeś na tak pochlebną ocenę?

Byłem bardzo zaskoczony, tak wysoka ocena dała mi wielki zastrzyk motywacji do tego, żeby może w przyszłości zawalczyć o 6 (śmiech). Dodatkowym elementem zaskoczenia był fakt, że w prasie tego typu nie pojawiają się raczej recenzje płyt niezależnych wytwórni muzycznych. Cieszę się, że recenzent poważnie zmierzył się z moim materiałem i odczytał w nim dokładnie to, co chciałem przekazać.

Na czym przede wszystkim opierasz swój klimat muzyczny?

Zawsze podkreślałem, że reprezentuję „ciemną stronę mocy” i w zasadzie to podejście niewiele się zmieniło. Lubię mroczne, zadymione przestrzenie, ciężkie i nieregularne bity przyprawione nieoczywistymi samplami. Na nowej Ep-ce jest trochę więcej pozytywnej energii, ale myślę, że wszystko nadal utrzymuje się w tej koncepcji.

Kiedy stwierdziłeś, że bardziej interesuje Cię produkcja niż dj-ing?

Gdy stwierdziłem, że jestem kiepskim djem (śmiech). Gdy grałem imprezy, to nigdy moim celem nadrzędnym nie było doprowadzenie parkietu do wrzenia, a raczej koncentrowałem się na zaprezentowaniu ludziom niebanalnych utworów. Produkcja wciągnęła mnie, bo poprzez robienie własnych kompozycji mogę się realizować i w 100% przekazywać to, co siedzi mi w głowie.

Kto dla Ciebie stanowi najwyższą półkę na krajowym rynku producenckim?

W Polsce jest teraz bardzo wielu producentów, którzy robią świetną muzykę. Ciężko jest mi wymienić kilku z nich, ale zdecydowanie w czołówce znajdują się: Envee, Lower Entrance, Artfruit, Night Marks Electric Trio, Daniel Drumz, Minoo, Liquid Molly, Good paul, Kixnare, en2ak, ptr1, Wojtek Sobura…
i wielu, wielu innych.

Co jest esencją Twojej muzyki?

Trudne pytanie i wydaje mi się, że nie powinno być ono skierowane do mnie, ale do słuchaczy (śmiech). Ze swojej strony staram się żeby moje utwory były niestandardowe, żeby zaskakiwały aranżacyjnie. Nie opieram ich na banalnych melodyjkach, które wpadają w ucho po pierwszym przesłuchaniu. Najważniejsze w moich produkcjach są „smaczki”, które słuchacz odkrywa dopiero po kilkukrotnym przesłuchaniu.

Jak odniesiesz się do stwierdzenia recenzenta portalu Screenagers: „Tym, czym Teielte rozstawia konkurencję po kątach, są bębny”?

Po pierwsze, nie wydaje mi się żebym rozstawiał konkurencje po kątach (śmiech). Ale zgadzam się z tym, że moje bębny są dosyć specyficzne. Składają się z wielu warstw, często są offbeatowe i podkreślone przez różnego rodzaju przeszkadzajki.

Gdzie będziesz prezentował „Wooden Love” w najbliższym czasie?

Na tę chwilę mam już zaplanowane koncerty w Warszawie, Koszalinie, Szczecinie, Krakowie i Gdańsku….. Ale terminów wciąż przybywa.

Pracujesz już nad kolejnym projektem?

Tak. Cały czas mam parę zaległych remixów do zrobienia;) i kończymy projekt WESPÓŁ z Pablo Hudinim. Oprócz tego w planach mam kilka kolaboracji wokalnych… A potem siadam do pełnowymiarowego albumu, ale to już prawdopodobnie plan na przyszły rok.

Zatem życzę samych sukcesów na drodze muzycznej i nie tylko. Gdzie można Cię znaleźć w sieci?









Rozmawiał Kpt. Matzky

Więcej zdjęć zobacz w naszej galerii



Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock



Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE