reklama
reklama

Sprawa wynajmu mieszkań komunalnych Ukraińcom zbulwersowała płocczan. Konfederacja grzmi: tak nie powinno być

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Sprawa wynajmu mieszkań komunalnych Ukraińcom zbulwersowała płocczan. Konfederacja grzmi: tak nie powinno być - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Sprawa wyremontowania i przekazania na wynajem siedmiu mieszkań uchodźcom z Ukrainy wzbudziła ogromne emocje wśród płocczan. Konfederacja sprzeciwia się takiemu postępowaniu i wskazuje, że to Ukraińcy są traktowani lepiej od Polaków, a to rozbudza podziały społeczne. Mamy też komentarz prezydenta Andrzeja Nowakowskiego.
reklama

Kilka dni temu informowaliśmy, że urząd miasta podpisał umowę z Fundacją Leroy Merlin - fundacja dostarczy m.in. materiały budowlane potrzebne do remont siedmiu mieszkań, które następnie zostaną wynajęte mieszkańcom Ukrainy, którzy trafili do Płocka po 24 lutego. Wartość pomocy to ponad 240 tys. złotych, a za tę kwotę wyremontowane zostaną lokale przy ulicach: Mickiewicza, Sienkiewicza, Pszczelej, Bartniczej, Słodowej, Skłodowskiej i Krótkiej. Mieszkania mają być gotowe w październiku.

Sprawa zbulwersowała płocczan, którzy wskazywali, że pomoc nie może odbywać się kosztem płocczan. W podobnym tonie przed ratuszem wypowiadali się politycy lokalnych struktur Konfederacji. Przywoływali raport Najwyższej Izby Kontroli  z 2018 roku.

- Okazuje się, że Płock w tym zestawieniu wypadł najgorzej. Mieszkańcy czekają na mieszkanie komunalne 20 lat, a na mieszkania socjalne 22 lata. Tymczasem uchodźcy z Ukrainy dostają je po kilku miesiącach - mówił Marek Tucholski, rzecznik prasowy płockiego Ruchu Narodowego. 

W wystąpieniu pokontrolonym NIK, które można znaleźć tutaj, kontrolerzy wskazują, że czas oczekiwania 20 i 22 lat to dwa przypadki, a przeciętny czas oczekiwania to od 9 do 15 lat. Ponadto kontrolerzy NIK wskazują, że czas oczekiwania wydłuża się nie tylko ze względu na ograniczony zasób mieszkań, ale też z nieuaktualniania wniosków, co jest wymagane rokrocznie. 

- Potrzeby mieszkańców Płocka, którzy są w trudnej sytuacji materialnej czy życiowej, są spychane na boczny tor. Zapomina się o tym, że są oni gospodarzami w naszym mieście i kraju. Od pokoleń wnoszą swój wkład w rozwój miasta i kraju. Pojawia się pytanie: czyje interesy reprezentuje prezydent Andrzej Nowakowski i Urząd Miasta Płocka? - pytał Marek Jończyk z Ruchu Narodowego. - Popieramy pomoc, ale chcemy zwrócić uwagę na to, żeby nie odbywało się to kosztem naszych rodaków. 

Jacek Piórkowski, szef płockiego Ruchu Narodowego, wskazywał, że Polacy egzamin z pomocy sąsiadom zdali na szóstkę. 

- Niektóre źródła podają, że w Polsce mieszka już ok. 5,5 mln obywateli Ukrainy. Tworząc takie warunki, stwarzamy nadzieję na emigrację ekonomiczną, a nie tylko sytuacją spowodwaną w ich kraju - mówił Piórkowski. - Jako Konfederacja mówimy, że najpierw dbamy o swój naród, a dopiero potem pomagamy sąsiadom. 

Konfederacja przekonuje, że takie działania doprowadzą do powstania wrogości między narodami. 

W Płocku przebywa kilkuset uchodźców z Ukrainy. Niektórzy z nich wciąż mieszkają np. w salach gimnastycznych. Miasto szuka więc możliwośc zakwaterowania ich gdzieś indziej. Politycy Konfederacji nie potrafili jednak podać innego rozwiązania. 

- A gdzie mają mieszkać Polacy, których nie stać na mieszkanie? - odbijał piłeczkę Jacek Piórkowski. 

- Mamy empatię, pomagaliśmy. To nie tak, że jesteśmy negatywnie nastawieni do obywateli Ukrainy. Obawiamy się, że sytuacja faworyzowania obywateli Ukrainy doprowadzi do konfliktu - mówił Marek Tucholski.

Politycy Konfederacji wskazywali też na zadłużenie miasta, a także na na oszustwa Ukraińców, którzy mają przyjeżdżać do Polski tylko na kilka dni, tylko po to, żeby nie stracić prawa do świadczenia "Rodzina 500+".

- Na forach ukraińskich bez problemu można znaleźć instrukcje - mówił Tucholski. - Nie mamy zasobów dla własnych obywateli, a z łatwością rozdajemy je obywatelom innych państw. Oburzenie płocczan uważamy za słuszne. Tak nie powinno być. 

O sprawę zapytaliśmy prezydenta Andrzeja Nowakowskiego.

- Zakładając, że w Płocku jest ok. 2 tys. obywateli Ukrainy, w zdecydowanej większości kobiet i dzieci, to siedem mieszkań to jeden procent. To bardziej symbol i chęć wykorzystania środków, które Leroy Merlin przekazał na ten cel. My wynajmujemy te mieszkania. Jeśli te osoby podejmą decyzję o powrocie do ojczyzny, to mieszkania pozostaną w zasobie miejskim, więc jest to korzyść - wskazuje prezydent. - Nie dzieje się to kosztem naszych mieszkańców. Środki są zewnętrzne. Poza tym co roku udostępniamy naszym mieszkańcom od kilkudziesięciu do ponad 100 mieszkań na wynajem. Formuły są różne - to Mieszkania na Start, ale też mieszkania komunalne i socjalne. Te siedem mieszkań są z odzysku, w starym budownictwie. Musimy je wyremontować. Myślenie Konfederacji nie mają nic wspólnego z empatią ani gotowością pomocy ludziom, którzy tej pomocy potrzebują. Świadczymy ją w różnej w formie, a mówiąc "świadczymy" mam przede wszystkim na myśli mieszkańców Płocka. 

Prezydent wskazuje, że w Płocku nie ma już kilkudziesięcioletnich kolejek do mieszkań komunalnych. 

- Co roku składany jest wniosek, jest nowa lista. Oczywiście w tej liście jest informacja o mieszkaniu w Płocku i szereg kryteriów, ale absolutnie nie jest tak, że trzeba swoje odczekać. Absolutnie nie. Co roku składa się wniosek i co roku osoby otrzymują mieszkanie, a jeśli zajmują dalsze miejsce, mogą w następnym roku złożyć wniosek. Dziś już nie ma tak, że ktoś w wieku 18 lat zapisuje się w kolejce po mieszkanie komunalne. Mieszkania komunalne i socjalne są dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji nie z własnej winy i nie mają możliwości odnalezienia się na wolnym rynku mieszkań. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama