Wody Polskie zorganizowały spotkanie z samorządowcami z regionu płockiego, którzy od wielu miesięcy zabiegają o prace na Wiśle. Na spotkaniu obecni byli m.in. Tomasz Kominek (radny PSL w radzie miasta i dyrektor płockiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego), Sylwester Ziemkiewicz (starosta powiatu płockiego), Karol Gutkowicz (wójt Nowego Duninowa), Iwona Gortat (burmistrz Wyszogrodu) czy Jan Kraśniewski (wójt Iłowa). Płock reprezentował Andrzej Wiśniewski, prezes Wodociągów Płockich. Na spotkanie nie zaproszono przedstawicieli mediów, więc jedynym źródłem informacji są osoby, które na spotkaniu były.
Jak mówi nam Tomasz Kominek, to spotkanie było rezultatem wielomiesięcznych starań.
- Mamy zaległości 2 milionów metrów sześciennych na "naszym" odcinku, a w tamtym roku udało się wydobyć 2 razy po 5 tysięcy metrów sześciennych na granicy Radziwia i Popłacina. To nawet nie jest kropla w morzu. Jeśli będzie "zima" tej zimy, to lodołamacze miały by problem tu dopłynąć
- mówi Kominek.
Problem nie dotyczy jednak tylko Płocka, ale też miejscowości położonych w górę rzeki - Dobrzykowa, Kępy Polskiej, Wyszogrodu.
Prace na Wiśle ruszyły, mają potrwać do 15 grudnia. Przez najbliższy miesiąc ma zostać wydobyte 80 tysięcy metrów sześciennych refulatu [urobek powstający podczas prac pogłębieniowych - red.].
- W razie problemu ma to umożliwić dopłynięcie lodołamaczom. Przypomnę, że w 2021 roku lodołamaczom udało się dopłynąć cudem
- wspomina Kominek.
To jednak ma tylko być działanie doraźne. W spotkaniu wzięli udział samorządowcy, bo Wody Polskie mają mieć program na najbliższych 6 lat - wydobyte mają zostać 2 miliony metrów sześciennych urobku.
- Wody Polskie zachęcają, żeby gminy partycypowały w tym procesie - intelektualnie i finansowo
- mówi Kominek.
Potrzebnych ma być nawet 100 milionów złotych - to miało by pozwolić wydobyć wspomniane 2 miliony metrów sześciennych refulatu od Włocławka do Zakroczymia. Warto jednak wspomnieć, że to zadanie rządowe i czysto teoretycznie samorządowy nie powinny w tym partycypować.
- Nie twierdzę, żebyśmy zrobili to za rzad, ale jest pole do rozmowy. Być może możemy włączyć się jako samorządy nadwiślańskie. Chodzi o wspólne działanie
- wskazuje Tomasz Kominek.
Czy Płock dołoży do tego zadania? Trwają prace nad budżetem miasta na 2026 rok. Radni zapewne będą dyskutować o tym w najbliższych tygodniach.
Komentarze (0)