Pierwszy pożar na składowisku śmieci w Miszewie wybuchł 27 lipca, zaledwie kilka dni po ponownym medialnym zainteresowaniem tematem. Mieszkańcy niewielkiego podpłockiego Miszewa od wielu miesięcy walczą ze składowiskiem odpadów - nieprzyjemnym zapachem i robactwem.
17 września wybuchł drugi pożar, 12 października trzeci, a 17 października ogień pojawił się czwarty raz. Czy te zdarzenia są ze sobą powiązane? Na to pytanie nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Płocku.
- Został powołany biegły z zakresu pożarnictwa w sprawie pożaru z 27 lipca. Opinia jeszcze nie wpłynęła - przekzała nam dziś prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Płocku.
W przyszłym tygodniu mają zostać powołani biegli w kwestii opracowania opinii co do przyczyny pożarów z 17 września i 12 października.
- Prokuratura gromadzi materiały procesowe. Każdy pożar musi być oceniany osobno. Prokurator zapebezpieczył monitoring, przesłuchał strażaków interweniujących na miejscu, a także pracowników składowiska - mówi Śmigielska-Kowalska.
Jak mówi rzeczniczka, oględziny składowiska zostały już przeprowadzone. Dotyczyły one jednak innego postępowania, bo w sprawie składowiska prowadzonego przez firmę Loveko toczą się dwa: dotyczące pożarów i zagrożenia dla środowiska. To drugie postępowanie przejęła Prokuratura Regionalna w Łodzi.
Przeprowadzenie oględzin oznacza, że nie ma już powodu wstrzymywania likwidacji wysypiska. Przypomnijmy, że taką decyzję na początku października 2023 roku podjął marszałek województwa Adam Struzik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.