Od poniedziałku dopalacze są traktowane przez prawo na równi z narkotykami. Do tej pory za handel nimi groziła tylko kara finansowa. Jednak jest pewno "ale". Dana substancja musi znajdować się na liście nowego rozporządzenia.
Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że dzięki wchodzącym w życie przepisom walka z dopalaczami będzie skuteczniejsza niż dotychczas. Policja do tej pory nie miała wystarczającego umocowania w prawie, by przeciwdziałać procederowi zażywania i rozpowszechniania tych środków. W 2017 i 2018 r na terenie działania Komendy Miejskiej Policji w Płocku były przypadki zatrzymań osób posiadających dopalacze, jednak obowiązujące w tym czasie przepisy nie pociągały w rezultacie tych osób do odpowiedzialności karnej.
Raporty dotyczące zatruć środkiem zastępczym lub nową substancją psychoaktywną za dany rok sporządza również Główny Inspektor Sanitarny.
- W 2017 i 2018 w Płocku zanotowane były przypadki posiadania małych ilości środków zastępczych „dopalaczy” - informuje Państwowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna. - W 2017 odnotowano trzy zatrucia u dwóch mężczyzn (jeden z nich 26 lat) i 14-letniej dziewczyny. W 2018 natomiast miały miejsce dwa zatrucia (mężczyźni 28 i 32 lata).
Wszystkie przypadki były hospitalizowane w szpitalu wojewódzkim w Płocku.
Jak dalej tłumaczy nam PSSE, posiadacze tych środków byli przesłuchiwani w charakterze świadków, wyniki badań laboratoryjnych potwierdziły, że zabezpieczone produkty zawierały w swoim składzie związki, które wymienione są w załączniku do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 7 sierpnia 2017 r. tj. AB-CHIMINACA, MDMB – CHIMICA, 4-CMC; 3-CMC. W związku z powyższym dokumentacja i zabezpieczone produkty policja przekazała do Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Płocku, która wszczęła postępowania. Jednak z uwagi na brak znamion wprowadzania do obrotu zostały umorzone.
Co ciekawe, znacznie więcej przypadków odnotowano w Płocku w ubiegłych latach, gdy wchodziła zmiana w ustawie wprowadzająca zakaz handlu dopalaczami. Odnotowano wówczas nawet 20 przypadków zatruć w ciągu miesiąca. Mówiąc wprost, jak groziło zamkniecie interesu, dopalacze były sprzedawane za bezcen i przełożyło się to na liczbę zatruć.
Nowe przepisy wchodzą w życie, a diabeł tkwi w szczegółach i jest pewno "ale", bo choć KMP będzie teraz mogła szybciej i skuteczniej walczyć z procederem to stanie przed pewnymi ograniczeniami. Znowu.
Przybliżmy: w myśl nowej ustawy dopalacze będą traktowane przez prawo na równi z narkotykami. Za posiadanie na własny użytek znacznej ilości nowych substancji psychoaktywnych będzie groziła grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do 3 lat, a za handel nimi nawet do 12 lat więzienia. Ale sprawa ta dotyczy środków znajdujących się na liście rozporządzenia Ministra Zdrowia. Co wówczas, gdy jej tam nie będzie?
- Znaleziona przy osobie zatrzymanej substancja zostanie przekazana do laboratorium kryminalistycznego celem zbadania co to za środek i podana ocenie biegłego - tłumaczy Marta Lewandowska z KMP. - Jeśli dana substancja nie znajduje się na liście będącej w aktualnym rozporządzeniu, ale swą strukturą i budową jej odpowiada czy też jest zbliżona może zostać uznana przez biegłego jako ,, środek zastępczy” - i wtedy według obowiązującego nowego rozporządzenia, posiadacz zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Jeśli jednak osoba zostanie zatrzymana, a środki, które posiada nie są do nich zbliżone strukturą i składem, co oceni biegły, to może tak być, że postępowanie zostanie umorzone.
Ministerstwo ma walczyć z takimi sytuacjami poprzez aktualizację list w rozporządzeniu o kolejne środki zastępcze "dopalacze" , nowe substancje psychoaktywne, by przyspieszyć proces ich delegalizacji.