reklama

TOP 5 nawiedzonych miejsc na Mazowszu. Ich historie potrafią zmrozić krew w żyłach

Opublikowano:
Autor:

TOP 5 nawiedzonych miejsc na Mazowszu. Ich historie potrafią zmrozić krew w żyłach - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
5
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościJedni się śmieją, inni obawiają. Obok tych miejsc rzadko kto jednak przechodzi obojętnie. Miejskie legendy i historie powtarzane od lat potrafią nadać tajemniczy klimat, który przyciąga jak magnes wszystkich miłośników paranormalnych zdarzeń. Oto pięć najbardziej mrocznych miejsc na Mazowszu.
reklama

Bromierzyk - Wieś Wisielców

Miejscowość znajduje się w powiecie warszawskim zachodnim, w gminie Kampinos. To jedna z licznych opuszczonych osad, które mijają turyści odwiedzający Kampinoski Park Narodowy. Skąd jednak wzięła się zła sława i mroczna energia, o której wielokrotnie wspominają miłośnicy zjawisk paranormalnych?

Aby to zrozumieć, należy cofnąć się do czasów II wojny światowej. To właśnie w Bromierzyku Niemcy mieli wykonywać egzekucje poprzez powieszenie na okolicznych mieszkańcach. Warto jednak pamiętać, że informacja ta nie znajduje oficjalnego potwierdzenia w źródłach historycznych, a opiera się głównie na przekazie ustnym "z pokolenia na pokolenie". 

reklama

Według odważnych podróżników, to miejsce aż zionie negatywną energią. Mrocznego klimatu z pewnością nadaje niewielka kapliczka - jeden z ostatnich śladów zamieszkania oraz dawny cmentarz, który znajduje się nieopodal. To właśnie te dwa punkty uchodzą za najbardziej nawiedzone. W ich okolicy turyści mieli doświadczać wielu niepokojących zjawisk - gasnących świateł i reflektorów samochodów, uczucia bycia obserwowanym a nawet szeptów czy dźwięków uderzenia łańcucha.

Warto dodać, że wioska jest dziś całkowicie opuszczona. Ostatni mieszkańcy wyprowadzili się stamtąd jeszcze na początku lat 2000.

Opuszczony szpital psychiatryczny Zofiówka

Obiekt znajduje się, a w zasadzie znajdował w Otwocku. Dziś jest to wyłącznie pozostałość po Zakładzie Dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów. 

reklama

Legendy o duchach i zjawach nawiedzających budynek również mają swoje korzenie w czasach II wojny światowej. Tym razem nie są to jednak tylko domysły, a prawdziwy koszmar i cierpienie setek ludzi.

W 1940 r. na terenie "Zofiówki" Niemcy utworzyli getto. W środku panowały dramatyczne warunki - pacjentów było zbyt wielu, a ze względu na brak faktycznej opieki, umierali oni z głodu lub zimna. To jednak nie koniec. Dwa lata później, podczas likwidacji otwockiego getta, naziści zastrzelili tam ponad 100 osób - zarówno lekarzy, jak i pacjentów. 

Po wojnie placówka działała jeszcze przez około 40 lat jako ośrodek dla chorych na gruźlicę. Zamknięto ją w 1985 r. Od tamtej pory stała się popularnym kierunkiem dla miłośników urbexu i zjawisk paranormalnych. 

reklama

Turyści często wspominają o negatywnej energii i mrocznej aurze. W internecie możemy znaleźć nawet historie, w których komentujący zarzekają się, że widzieli tam duchy pomordowanych pacjentów. Jedną z popularniejszych legend jest również historia o chorej psychicznie zakonnicy, która popełniła tam samobójstwo.

Okrąglaki - ośrodek wypoczynkowy z mroczną historią

W Miałkówku, ok. 30 km od Płocka, od lat 70. XX w. aż do 2007 r. funkcjonował ośrodek wypoczynkowy "Lucień". Choć niekonwencjonalne budynki i bliskość jezior przyciągała turystów, miejsce przegrało ze stale rosnącymi kosztami utrzymania i coraz liczniejszą konkurencją. Od 18 lat tzw. "okrąglaki" pozostają opuszczone. 

reklama

Można pomyśleć, że w przedstawionej historii nie ma absolutnie nic mrocznego. Przez lata faktycznie tak było. Sytuacja zmieniła się w 2022 r., kiedy na terenie dawnego ośrodka doszło do tragedii.

Jeden z przechodniów znalał tam ciało młodego mężczyzny. Prokuratura przekazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci był upadek z dużej wysokości. W sprawie zatrzymano trzy osoby. 

Od tamtej pory "okrąglaki" stały się niezwykle popularnym kierunkiem miłośników miejsc z dreszczykiem. YouTuberzy, którzy eksplorowali ośrodek i nocowali na jego terenie twierdzą, że udało im się tam nawiązać kontakt z jakąś istotą paranormalną. Wielu turystów wspomina również o uczuciu bycia obserwowanym i niepokojących dźwiękach. 

"Pałac Satanistów" w Pruszkowie

Historia ceglanego pałacu sięga początków XX w. Pierwotnie mieścił się tam szpital dla pracowników kolejowych, następnie szkoła, a u schyłku jego funkcjonowania - schronisko turystyczne. Od niemal 30 lat budynek pozostaje opuszczony. A przynajmniej tak mogłoby się zdawać. 

Według miejskich legend, jeszcze niedawno miał on służyć jako miejsce spotkań dla satanistów. Jedna z grup, która przyjechała do pałacu na urbex zastała przerażający widok - narysowany pentagram i napisy w języku łacińskim. Znaleziska mogą wskazywać na to, że budynek stał się miejscem kultu niebezpiecznej sekty. 

- Traktowaliśmy to z przymrużeniem oka, że pewnie powstał mit wokół tego budynku, ale jak się temu dokładnie przyjrzeliśmy, to za dużo jest rzeczy powiązanych ze sobą, żeby to było tak, że komuś się nudziło i coś sobie narysował - opowiadał członek YouTubowej grupy Urbex History.

Opuszczony komisariat 

Budynek znajduje się w małej miejscowości Konstancin-Jeziorna.

Został wybudowany około 80 lat temu, a po wojnie służył jako siedziba NKWD i UB. Następnie jedno z pięter wyremontowano na potrzeby lokalnego komisariatu policji. Funkcjonariusze urzędowali tam do 2014 r. - od tamtej pory obiekt stoi i niszczeje. A to właśnie sprzyja powstawaniu mrocznych legend.

Według opowieści mieszkańców, sami policjanci mieli obawiać się tam pracować. W środku nocy mieli słyszeć kroki, a drzwi podobno otwierały się same. Niektórzy twierdzą, że widzieli tam paranormalne istoty - w tym duchy byłych oficerów. 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo