Polska przygotowuje się do Mistrzostw Świata (w Polsce i Szwecji), które już 11 stycznia rozpoczną się dla nas potyczką z bardzo mocną Francją, w grupie są także Słowenia i Arabia Saudyjska.
Mecz z Belgią decydował o pierwszym miejscu w turnieju w Katowicach, w poprzednich dniach oba zespoły pokonały Iran i Maroko. W piątek po 4 minutach było już 4:1 dla gospodarzy, a po 12 minutach i rzucie Przemysława Krajewskiego - już 7:2. Polacy byli zdecydowanie lepsi, dokładniejsi i skuteczniejsi od Belgów.
Goście bardzo często wycofywali bramkarza, grając 7 na 6 w polu w ataku, ale nie przynosiło to efektu. 10 minut przed końcem po wkrętce Piotra Jędraszczyka tablica pokazała wynik 10:3.
Piękna seria skończyła się, przyszły straty piłki, a Belgowie przełamali niemoc w ataku, zdobywając aż cztery bramki z rzędu! O czas poprosił trener Patryk Rombel.
Po długiej przerwie biało-czerwoni wreszcie zapunktowali (11:7), do przerwy wygrywali różnicą trzech trafień (12:9).
W drugiej części gry Belgowie nie byli w stanie dotrzymać kroku solidnie grającym Polakom. Przewaga gospodarzy - m.in. dzięki dobrej obronie - systematycznie rosła, kwadrans przed końcem było już 20:14.
Minutę przed końcem na 28:18 trafił Krzysztof Komarzewski, a wynik w ostatnich sekundach ustalił Patryk Walczak. Minusem były z pewnością aż cztery niewykorzystane rzuty karne Polaków.
Polska - Belgia 29:18 (12:9)
Najwięcej bramek dla Polski: Sićko 6, Krajewski 4, Moryto 3, Jędraszczyk 3, Bis 3
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.