Druga faza wojny na Ukrainie trwa już ponad 400 dni, a konflikt za naszą wschodnią granicą zachwiał całą globalną gospodarką. Rosja przed 24 lutego 2022 roku była odpowiedzialna za około połowę dostaw do rafinerii w Płocku. Kilka lat wcześniej było to bliso 100 proc.
Po wybuchu wojny PKN ORLEN szukał innych kierunków dostaw i stopniowo redukował zaleność od rosyjskiego surowca. W końcu w lutym 2023 roku Rosjanie sami zakręcili kurek i rosyjska ropa do Polski już nie płynie.
W rozmowie z Financial Times Daniel Obajtek, prezes PKN ORLEN, przyznał, że koncern traci na tym 27 milionów dolarów dziennie (ok. 110 mln złotych po kursie z 9 maja). Różnica w cenie baryłki ropy z Rosji i alternatywnych kierunków ma wynosić nawet 30 dolarów.
- Nie nazwałbym tego stratą. To cena niewspierania Rosji - powiedział brytyjskiemu dziennikowi Daniel Obajtek.
PKN ORLEN wciąż korzysta z rosyskiej ropy w rafinerii w Litwinowie (Czechy). Dociera ona południową nitką rurociągu "Przyjaźń".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.