Jak już się nasze miasto z czymś turystom w ogóle kojarzy, to z petrochemicznymi kominami, ale jest też sporo takich, którzy myśląc Płock, mają w głowach kompletną pustkę. Ratusz chce to zmienić i sprawić, by w Polsce zapanowała moda na Płock. Jak? Promując rzekę, historię, festiwale, sport i motoryzację.
Na ostatniej sesji rady miasta rajcy uchwalili uaktualniony dokument omawiający strategię promocyjną Płocka. Poprzednie kampanie, akcje, hasła „Płock wrażeń moc” i wcześniejsze tego typu wysiłki nie do końca zmieniły wizerunek naszego miasta w oczach turystów - według badań z 2009 r., na których bazuje uaktualniony dokument, najwięcej turystów wciąż kojarzy Płock z rafineryjnymi kominami - skojarzenie z takimi słowami jak „petrochemia” miało 23 proc. pytanych, „rafineria” - 13 proc., a „Orlen” - 12 proc. Tylko 7 proc. respondentów Płock kojarzył się z historią, 6 proc. - z Wisłą Płock albo z katedrą. Mniej niż 5 proc. pytanych wskazało rzekę Wisłę, starówkę, przemysł i Wzgórze Tumskie. Ale aż 28 proc. Płock nie kojarzył się najwyraźniej z niczym szczególnym, bo odpowiedzieli „nie wiem”.
Inaczej swoje miasto postrzegają płocczanie, widząc w nim drugi Kazimierz Dolny. Niby każda sroka swój ogonek chwali, ale trudno odmówić nam racji, gdy wskazujemy, że jest przepięknie położone, ma zabytkowy charakter, a w dodatku odległość od Warszawy jest niemal taka sama jak Kazimierza, nadwiślańskie położenie jest tak samo malownicze jak w Toruniu... My to wiemy, ale turyści z uporem widzą w Płocku miasto przemysłowe, coś jak Bełchatów czy Polkowice…
Autorzy analizy starali się wyznaczyć mocne i słabe strony Płocka. Mocne to wiadomo - malownicze położenie, zabytki z katedrą i Małachowianką na czele, oferta kulturalna, muezalnicza, ośrodek kultu religijnego św. Faustyny, fajne zoo, mariawici, bliskość stolicy, rzeka, tradycje wodniackie, mistrzowie Polski i kilkanaście innych… Nasze pięty Achillesowe to z kolei spory ruch tirów, beznadziejne połączenia kolejowe, zaniedbane tereny i budynki z dworcem kolejowym na czele, wyższe niż w województwie bezrobocie, mały ośrodek akademicki i naukowy, słaba oferta hotelowa, coraz mniejsza liczba mieszkańców i wyjeżdżanie młodych i wykształconych do większych miast.
Dlatego przed specami od promocji pracy jest sporo. Cel główny - „wyprowadzić Płock z cienia Orlenu”. Jak? - Wizerunek Płocka współtworzyć będzie pięć różnych produktów turystycznych: historyczny, wodny, festiwalowy, motoryzacyjny i sportowy, które dostosowano do potrzeb określonej grupy odbiorców - zapowiada biuro prasowe Ratusza.
Cel: rzeka. Konkurencja jest silna
Co mamy? Przede wszystkim nieco zaniedbane i zakurzone dziedzictwo: dwa XIX-wieczne spichlerze, stocznię, największy port rzeczny, tradycje wioślarskie i żeglarskie. Mamy przepiękną trasę w górę Wisły z dziką przyrodą, labiryntami kanałów, rzadkimi gatunkami ptactwa, mamy Sobótkę, trzy przystanie żeglarskie, piękną plażę, najdłuższe w Polsce molo, czarująco oświetlony most, festiwale nadwiślańskie, a nawet - co podkreślają autorzy dokumentu - przecudne zachody słońca! Jacy turyści mogliby się skusić na wodny Płock? Weekendowi, mieszkający w promieniu 150 km, ogólnie klasa średnia, lubiący spędzać czas na łonie natury. Ale uwaga konkurencja jest silna - to Zalew Zegrzyński, Zalew Wiślany. Warmia i Mazury, Kanał Bydgoski, Pojezierze Gostynińsko-Włocławskie… Nie obędzie się bez inwestycji w infrastrukturę i wypromowania wodnego Płocka.
Cel: festiwale. Tu będzie łatwiej
Trochę mniej roboty będzie z festiwalowym Płockiem, „produktem” mającym przyciągnąć turystów z Mazowsza, głównie mieszkańców większych miast. Dwa wielkie festiwale - Audioriver i Reggaeland dorobiły się już renomy, a inne większe przedsięwzięcia, np. Jarmark Tumski coraz bardziej rosną w siłę. Turystyce kulturowo-festiwalowej sprzyja masa letnich imprez, liczba muzeów z unikalnymi eksponatami, piękne położenie miasta. Trzeba by tylko pokonać konkurencję - Warszawę, Toruń, Łódź, Kazimierz Dolny. Przewagi nad rywalami według autorów opracowania można szukać w malowniczym położeniu Płocka. A co przeszkadza? Ponoć głównym problemem jest zbyt mała baza noclegowa…
Cel trzeci: miasto historii. Przodkowie zostawili nam niezły spadek
To propozycja dla najmłodszych turystów, czyli dzieci i młodzieży z wycieczek szkolnych czy zielonej szkoły, ale także dla rodzin z dziećmi mieszkających w promieniu 150 km. Chodzi o to, by wypromować Płock jako miasto, do którego można wpaść na dzień, góra dwa i zwiedzić najważniejsze zabytki - katedrę, opactwo z pozostałościami zamku książęcego, najstarszą szkołę w Płocku, sanktuarium Bożego Miłosierdzia, katedrę mariawicką, pójść do któregoś z muzeów albo przyjechać specjalnie na którąś z imprez mających historyczny charakter - Piknik Archeologiczno-Etnograficzny, Jarmark Tumski itp. Konkurencją mogą tu być Warszawa , Toruń, Biskupin, Gniezno czy znów Kazimierz Dolny, ale jako kolebka Mazowsza stwarzająca możliwość odkrywania historii możemy mieć nad nimi przewagę. Co ciekawe - według autorów analizy, akurat przy tym kierunku promocji miasta - nic nam nie przeszkadza, no może poza zbyt mało „rozbudzoną tożsamością regionalną”.
Cel: auta. Najnowszy pomysł
Mamy paliwo Orlenu, Pern, dawną Fabrykę Maszyn Żniwnych, dziś New Holland, stocznię, aeroklub, mamy takie imprezy jak Płocki Piknik Lotniczy, Budmat Drift Show, Mercedesem po Wiśle, Zlot Zabytkowych Mercedesów, Night Power Gradn Prix, Motoserce - co stoi na przeszkodzie, by i tę odsłonę Płocka wykorzystać promocyjnie i sprawić, by do Płocka ciągnęły tłumy pasjonatów motoryzacji, na przykład mieszkających w promieniu 150 km ojców z synami czy dziadków z wnukami? Konkurencja owszem jest i tu (np. warszawski Men’s Day albo Rajd Barbórki, Wyścig Mydelniczek, radomski Air Show czy łódzka Manufaktura Car Show), ale przewagę autorzy każą widzieć w mieście jako siedzibie Orleny, producenta i dostawy paliw. Jedyne, czego nam brakuje, to zdaniem autorów analizy, infrastruktury dedykowanej sportom motorowym (np. tor).
Cel: Sportowy Płock. Trzeba tylko na coś postawić
Asem w rękawie, jeśli chodzi o promocję sportowego Płocka są oczywiście piłkarze ręczni - siedmiokrotni mistrzowie Polski, ale pochwalić się możemy również nowoczesną Orlen Areną z ponad 5 tys. miejsc, około 100 stowarzyszeniami i klubami sportowymi różnych dyscyplin, tradycjami sportów wodnych, piłkarską Wisłą Płock, cyklicxznymi imprezami sportowymi jak Bieg Tumski, Półmaraton Dwóch Mostów, Mistrzostwa Polski w badmintonie, Turniej tenisa na wózkach. Mamy też Grupą docelową, na którą ukierunkowane powinny być działania promocyjne, są oczywiście kibice, ale także sportowcy amatorzy, kluby i stowarzyszenia. Rywalami są tu jak zwykle Warszawa, Toruń, Radom, Łódź, ale także mniejsze ośrodki jak np. Włocławek ze swoją koszykówką. Nasz mocne strony to różnorodność dyscyplin, spore pieniądze z budżetu miasta, orliki, ścieżki rowerowe, baseny. Wizja Płocka jako miasta sportu mogłaby się ziścić gdyby udało się wypromować jedno flagowe wydarzenie sportowe miasta.
Płock wrażeń moc odchodzi w zapomnienie
Autorzy dokumentu wzbraniają się przed poprzednim hasłem promocyjnym „Płock wrażeń moc”, wskazując, że wielu osobom wydawało się ono banalne, mało oryginalne, nijakie. Kryptonimem promocyjnego „produktu” Płocka ma być SPARK (skrót od SPORT - produkt sportowy, PRZESZŁOŚĆ - produkt historyczny, AUTA - produkt motoryzacyjny, RZEKA - produkt wodny, KULTURA - produkt kulturowy/festiwalowy), czyli po angielsku Iskra. Dlatego zamiast jednego sloganu wykorzystywanych będzie kilka: np. dla wodnego Płocka „Płock na fali” (alternatywne hasła to „Płock. Cała naprzód”, Rzeka możliwości”, Zero dryfu”), dla festiwalowego Płocka „Natura + Kultura” (alternatywne hasło to „Płock w rytmie kultury”), dla turystyki historycznej - „Książęcy Płock” (alternatywne to m.in. wymyślone przez Adriana Brudnickiego podczas konsultacji społecznych hasło „Płock. Od wieków górą”), dla motoryzacyjnego Płocka - „Płock. Wyższa szkoła jazdy” (inne to: „Miasto z werwą”, „Płock. Napędzamy Polskę!”), wreszcie do sportu - Płock. Miasto mistrzów” (alternatywne to np. „Płock to zdrowie!” ).
Jest jeszcze jeden cel: Płock jako najbardziej wyraziste miasto Mazowsza? Czemu nie, skoro Warszawa, z którą utożsamiane jest województwo, wydaje się niezbyt zainteresowana budowaniem tożsamości regionalnej, dzięki czemu utworzyła się tu luka? Trzeba w nią po prostu wskoczyć!
Polityka promocyjna prowadzona przez najbliższe lata ma spowodować, że turyści przestaną kojarzyć nas tylko z Orlenem, a zaczną z atrakcyjnymi zabytkami, ciekawą ofertą kulturalną, malowniczym położeniem, wspaniałymi warunkami do uprawiania sportów, również wodnych, by nasze miasto jawiło się jako centrum żeglarstwa śródlądowego i wodnej rekreacji, jako ekspert w dziedzinie spotkać miłośników sportów motorowych. Płock ma stać się „modnym miastem”, nieustąpującym w niczym Kazimierzowi Dolnemu czy Sandomierzowi.
Fot. MR
Moda na Płock - nowa strategia Ratusza
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościJak już się nasze miasto z czymś turystom w ogóle kojarzy, to z petrochemicznymi kominami, ale jest też sporo takich, którzy myśląc Płock, mają w głowach kompletną pustkę. Ratusz chce to zmienić i sprawić, by w Polsce zapanowała moda na Płock. Jak? Promując rzekę, historię, festiwale, sport i motoryzację.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE