Trochę w nietypowych okolicznościach Orlen Wisła Płock została zmuszona do rozegrania meczu w legendarnej Blaszak Arenie. Superliga późno ogłosiła terminarz rozgrywek, a Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji na ten weekend zarezerował halę na turniej tańca. Mistrzowie Polski nie mieli wyjścia i musieli poszukać alternatywy. Mecz z Azotami Puławy trzeba było rozegrać w Hali Chemika.
Z obecnej kadry Orlen Wisły Płock tylko Przemysław Krajewski miał okazję grać wcześniej w meczu ligowym w Blaszak Arenie. To był 2009 rok, Wisła Płock pokonała Nielbę Wągrowiec 29:27. Od 2010 roku domem Nafciarzy jest Orlen Arena.
Kibice dobrze zareagowali na taki obrót spraw. Dla wielu fanów to był sentymentalny powrót do przeszłości i wspomnień z meczów "z poprzedniej epoki". Być może młodszym kibicom trudno to sobie wyobrazić, ale kiedyś na hali nie było krzesełek, a po bilety "na Kiele" trzeba było czekać w kilkugodzinnej kolejce, oglądanie meczów z perspektywy parkietu nikogo nie dziwiło.
Mecz bez niespodzianki
Otoczka meczu była niezwykle ciekawa, ale samo spotkanie niczym się się nie różniło od innych meczów ligowych. Podopieczni Xaviego Sabate od początku dyktowali warunki. Goście nie objęli prowadzenia nawet na sekundę. Do przerwy było 21:11.
Po zmianie stron Nafciarze jeszcze podkręcili tempo i skończyli mecz z wynikiem 42:25.
ORLEN Wisła Płock: Bergerud, Borucki, Alilović – Daszek 1, Szostak 4, Janc, Szyszko 6, Susnja 3, Richardson 2, Zarabec 1, Fazekas 4, Krajewski, Mihić 5, Ilić 3, Szita 7, Kosorotov 6.
Azoty Puławy: Ciupa, Petkovski – Jaworski 6, Artemenko 5, Wisiński 4, Bereziński 3, Antolak 3, Adamczewski 2, Kowalik 1, Działakiewicz 1, Komarzewski, Łyżwa, Savytski.
ORLEN Wisła Płock (8 min kar), Azoty-Puławy (6 min kar)
Komentarze (0)