Opisywana sytuacja miała miejsce na osiedlu Radziwie. To tam jeden z mieszkańców palił w piecu odpadami.
- O zakazie palenia odpadów w domowych kotłowniach mówi się od lat, ale są osoby które nic sobie z tego nie robią. Tak było i podczas tej kontroli. Gęsty, śmierdzący, szary dym z komina, gryzący w oczy i nos leciał wprost na ulice i pobliskie posesje.
- podaje Głowacka.
69-letni mężczyzna krzyczał na strażników podczas podjętej przez nich interwencji. Przekonywał, że on doskonale wie, czym może palić w swoim piecu.
- Do właściciela posesji nie docierały argumenty, że zatruwa środowisko oraz łamie obowiązujące przepisy. Wobec mężczyzny wyciągnięto konsekwencje prawne – wspomina rzecznik straży.
Mężczyzna otrzymał mandat, którego przyjęcia – zgodnie z przysługującymi mu prawami – mieszkaniec Radziwia odmówił. W najbliższych dniach sprawa trafi do sądu.
Strażnicy przypominają, że każdy, kto wbrew przepisowi art. 155, termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów – podlega karze aresztu albo grzywny.
- Palenie śmieci jest niekorzystne także dla pieca i przewodów kominowych. Na ściankach osadza się trudna do usunięcia tzw. sadza mokra, co może prowadzić do zapalenia się przewodów, a w ostateczności do pożaru całego domu. Zatkany komin to także przyczyna zatruć niewidocznym i bezwonnym tlenkiem węgla – argumentują strażnicy.
Spalanie odpadów, szczególnie tworzyw sztucznych, nie prowadzi do ich zniknięcia , lecz do zmiany ich postaci w bardzo niebezpieczne substancje. Te najpierw trafiają do powietrza, a następnie do płuc. - Wdychając te zanieczyszczenia, każdy z nas jest narażony na choroby dróg oddechowych, uszkodzenie płuc i inne dolegliwości – przekonuje Jolanta Głowacka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.