reklama
reklama

Grozi nam kolejna plaga ochotek? – To będzie zmasowany atak

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Portal Płock

Grozi nam kolejna plaga ochotek? – To będzie zmasowany atak - Zdjęcie główne

foto Portal Płock

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Są ich miliony i terroryzują życie mieszkańców Płocka. Plaga ochotek od kilku lat na dobre wpisała się w letni krajobraz miasta. Wiele wskazuje na to, że zaatakują i w tym roku. I to ze zdwojoną mocą.
reklama

Ochotki co roku atakują miasto. Ich wysyp jest zauważalny szczególnie późną wiosną i latem. Wtedy właśnie w Płocku, szczególnie w terenach nadwiślanych, dostrzec można miliony tych latających stworzeń. Choć są one niegroźne – w odróżnieniu od komarów nie mają aparatu gębowego kłująco-ssącego – to irytują mieszkańców samą obecnością. 

To problem, z którym co roku walczą płocczanie. Dlaczego zatem teraz, choć wiosnę mamy w pełni, tych zielnych insektów nie ma? Jak przekonuje Krzysztof Kelman, dyrektor płockiego ogrodu zoologicznego, to cisza przed burzą.

- Winna jest pogoda, konkretniej zimne noce – wyjaśniał Krzysztof Kelman, szef płockiego ZOO. – Wisła jest stosunkowo chłodna, więc ochotki nie nabrały jeszcze odpowiedniej wielkości. Myślę jednak, że właśnie dlatego, kiedy zaczną się upały, to możemy spodziewać się zmasowanego ataku tych owadów. Może tak być, że w tym roku będzie on wyjątkowo odczuwalny – przekonywał.

Niska temperatura wody sprawia, że larwy ochotek, które znajdują się w warstwie mułu płockiej Wisły, jeszcze się nie przeobraziły. To jednak tylko kwestia czasu.

- Te owady mnożą się w wodzie – mówił Kelman. – Larwy ochotki żyją w grubych pokładach mułu rzecznego. To tam właśnie dorosłe owady składają duże ilości jaj, które później przeradzają się w charakterystyczne czerwone larwy, poczwarki i na końcu w insekty właściwe – dodał po chwili.

Dlaczego w ogóle w Płocku występuje taki problem? Powodów jest kilka - główny to jednak zaniedbywany stan Wisły.

- Winna jest też tama we Włocławku, która powoduje, że tworzą się miejscowe zastoiska, w których gromadzą się duże ilości mułu. Kiedyś, kiedy Wisła płynęła szybko do Bałtyku, to ten problem nie występował – wyjaśniał dyrektor płockiego ogrodu zoologicznego. – Drugi powód to brak regularnego pogłębiania rzeki, przez co tworzą się idealne warunki do rozwoju ochotek – precyzował.

W Płocku podejmowane są próby walki z plagą insektów. Jej elementem są chociażby wieże lęgowe dla jerzyków, ptaków, dla których jętki i ochotki to podstawa diety. Takie wieże stanęły na osiedlu Dworcowa. W takiej ośmiometrowej konstrukcji mieści się ponad 200 budek dla tych pożytecznych stworzeń. Innych metod w zasadzie nie ma.

- Walka biologiczna jest najważniejsza. Budki lęgowe sprawią, że ochotek będzie nieco mniej – przyznał Krzysztof Kelman. – Potrzeba jednak lat by plaga została opanowana. Najlepszą radą jest cierpliwość. Oczywiście można stosować jakąś drastyczną chemię, jednak nie przyniesie ona dużych korzyści. Owady i tak będą już w powietrzu. Możemy się więc trochę irytować, ale najlepszą metodą będzie przeczekanie plagi. Na szczęście ochotki nie gryzą, nie szkodzą człowiekowi i żyją bardzo krótko – stwierdził na koniec.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama