Punktem wyjścia do dyskusji był dokument przygotowany przez urząd miasta: "Stan prac przygotowawczych dot. budowy drogi ekspresowej S10 w pobliżu Płocka". Bo nawet jeśli droga powstała szybko, ale kilkadziesiąt kilometrów od granic miasta, to i tak nie rozwiązałaby to problemu. W 2019 zaprezentowano cztery korytarze, którymi może przebiegać trasa.
- Preferowany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i autostrad jest wariant trzeci, zielony, aczkolwiek w studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowym, tzw. STES-iu, korytarz jest na tyle szeroki, że nie przesądzamy którędy droga S10 ostatecznie będzie przechodziła - mówił na sesji rady miasta prezydent Andrzej Nowakowski. - Cały czas jest pole do dyskusji i rozmów z projektantami wybranymi przez GDDKiA, aby przekonać ich, żeby ostateczny wybór wariantu był dla nas jak najlepszy.
Bydgoski oddział GDDKiA w sierpniu podpisał umowę z konsorcjum firm TPF i Databout na przygotowanie dokumentacji.Wykonawca ma 44 miesiące na wykonanie całości prac i 29 miesięcy na złożenie wniosku o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia. Warto jednak podkreślić: to jeszcze nie jest projekt drogi.
Prezydent chwalił ostatnią współpracę z GDDKiA i dialog, czego efektem są przetargi na projekt rozbudowy Wyszogrodzkiej.
- Od kilku miesięcy współpraca jest naprawdę dobra i za tę współpracę bardzo dziękuję - mówił Nowakowski.
Płocczanie po prostu chcą pojechać drogą S10
Znacznie ostrzej o budowie drogi ekspresowej S10 wypowiedział się za to Tomasz Kominek, przewodniczący klubu radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wskazywał, że o budowie drogi mówi się w Płocku od prawie dekady, a postęp prac jest niewielki. Przywoływał też słowa Marka Opioły, posła Prawa i Sprawiedliwości z 2015 roku, który w trakcie kampanii wyborczej dużo mówił o wadze drogi drogi S10 dla miasta.
- Myślę, że ta ważność po 7 latach wygląda trochę inaczej - ironizował Kominek. - W mojej ocenie mieszkańcy nie chcą już słuchać o wariantowaniu tras, Rządowym Programie Dróg Krajowych, studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowym czy lokalizacyjnym. Tak mi się wydaje, że nie chcą słuchać o kolejnych rozporządzeniach. Płocczanie chcą po prostu pojechać drogą ekspresową S10. Pytanie: czy komuś nie jest na rękę, gdy sytuacja jest zawiła? Gdy mówi się tylko o fachowej terminologii, która dla wielu jest po prostu niezrozumiała? Większość społeczeństwa nie jest fachowcami od budowy dróg. Czy komuś nie jest na rękę, że coś jest cały czas jest opracowywane lub w trakcie realizacji? To bardzo wygodne na rozmycie problemu. Mieszkańcy subregionu nie chcą tego słuchać bez konkretów. Płocczanie chcą konkretów i odpowiedzi na pytania: czy i kiedy droga ekspresowa S10 powstanie?
Kominek wskazywał, że płocczan nie interesuje droga oddalona 30 km od Płocka, bo to tyle ile z Płocka do Wyszogrodu, bo to nie skróci dojazdu do Warszawy w znaczący sposób.
- Skąd odpowiedzialni za tę inwestycję wezmą na to pieniądze? Wiemy, że sytuacja tutaj również jest tak zawiła, że zawstydziłaby scenariusz niejednej brazylijskiej telenoweli. W 2020 roku mówiło się o środkach unijnych, ale bez konkretu. Pojawiło się później, że być może w obiegu będą pieniądze na walkę z covidem - ten temat też jest nieaktualny. Dzisiaj mówi się o Krajowym Planie Odbudowy. Problem w tym, że odpowiedzialni pieniędzy z KPO nie dostali. Na obecną chwilę są to środki wirtualne. Chcielibyśmy wiedzieć czy los trasy S10 jest teraz zależny od jednego człowieka i jego politycznego szantażu. Czy płocczanie są teraz zakładnikami wewnętrznej wojny w partii rządzącej? W przypadku wygranej frakcji Ministra Sprawiedliwości nie mamy co marzyć o drodze ekspresowej obok naszego miasta, bo nie mamy co marzyć o pieniądzach z KPO. Powinniśmy przestać grać w grać w grę, która narzucana nam jest dziś przez ekrany telewizji. Ta gra polega na tworzeniu dziesiątek, często niespójnych, wzajemnie wykluczających się i zawiłych odpowiedzi o tych, którzy odpowiadają za tę inwestycję. Przeciętny płocczanin się po prostu w tym gubi - apelował Kominek.
Wioletta Kulpa, przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, przyznała, że cieszy się z wystąpienia prezydenta, zaś wystąpienie Tomasza Kominka nazwała populistycznym.
- Odrzućmy politykę i rozmawiajmy merytorycznie o pewnych działaniach - apelowała Kulpa. - Rozmawiajmy o przybliżeniu S10 do Płocka. Droga dojazdowa do S10 ma być dwupasmowa - tak powiedział minister Adamczyk i GDDKiA to potwierdza. Od lat 70. działa PKN w Płocku, od kilkudziesięciu lat są plany budowy trzeciego mostu. Od 20 lat jestem radną i cały czas słyszę, że chcemy budować S10 i przybliżać do Płocka. Doczekałam się, mamy realne dokumenty, widzę jakąś pracę - to nie jest żaden PR, a realnie wykonana praca.
Głos na sesji zabrali też parlamentarzyści, którzy są członkami parlamentarnego zespołu ds. budowy drogi S10 - Elżbieta Gapińska (KO) i Arkadiusz Iwaniak (Lewica) - przewodniczący zespołu.
- Płock jest najgorzej skomunikowanym 100-tysięcznym miastem w Polsce, a jednocześnie jest tu PKN ORLEN i zakłady dużego ryzyka. Nie mamy dobrej komunikacji z resztą Polski i Warszawą. Nie do przyjęcia jest, żeby droga S10 przebiegała 30 km od Płocka - mówiła Gapińska.
- Gdyby kilka osób miało tyle determinacji do działania, a nie PR-owskich, to dziś bylibyśmy w innym miejscu jeśli chodzi o S10. Nie mają związku z okręgiem i może z tego to wynika - zaczął Iwaniak. - Mały kroczek jest zrobiony. Podpisanie umowy otwiera pewną drogę. Mogę tylko zapewnić, że jako zespół mamy przemyślane pewne kroki.
Jak mówił przewodniczący Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta, obrady obserwowali przedstawiciele projektantów.
- Nie ma w Polsce miasta 100-tysięcznego, w pobliżu którego droga ekspresowa przebiega dalej niż 7-8 km. Oczekujemy potraktowania nie gorzej niż inne miasta - mówił Jaroszewski.
O głos w dyskusji poprosił też Michał Sosnowski, były miejski radny (PSL), a obecnie przewodniczący Rady Mieszkańców Osiedla Stare Miasto. W trakcie kampanii wyborczej w 2019 roku zainicjował akcję "S10 dla Płocka".
- Płocczanie bez względu na swoje sympatie polityczne mówili jednym głosem - miasto bez drogi to jak bez nogi. Będzie stało, ale czy się rozwijało? Podobnie mówili przedstawiciele partii rządzącej - senator Marek Martynowski i poseł Marek Opioła. Niebawem minie siedem lat od obietnicy, że dadzą radę i ta prasa powstanie. Na czym stoimy po siedmiu latach? Nie wiemy jak będzie przebiegała trasa, nie mamy gotowego projektu, nie wiemy skąd wziąć środki na budowę, a o rozpoczęciu jakichkolwiek prac budowlanych możemy pomarzyć. Oficjalne dokumenty rządowe i jednostek podległych potrafią przedstawiać wykluczające się rozwiązania, w zależności od tego gdzie są prezentowane - w Płocku czy w Sierpcu - mówił Sosnowski. - Nie podzielam optymizmu, który wybrzmiewał z niektórych wystąpień. Trzeba powiedzieć jasno: nie daliście rady. Obiecaliście i oszukaliście mieszkańców Płocka.
Głosami radnych Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego radni przyjęli dokument.
Droga ekspresowa S10 ma połączyć Szczecin z obwodnicą Warszawy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.