Informacja o przetargu, który ma wyłonić firmę zajmującą się zapewnieniem bezpieczeństwa na pływalni Jagiellonka, wywołała żywe emocje.
Głośny sprzeciw postanowił wyrazić przede wszystkim zarząd płockiego regionu NSZZ Solidarność.
- Przez te wszystkie lata bezpieczeństwa na basenie strzegli lokalni ratownicy – osoby oddane swojej pracy, znające doskonale obiekt, jego specyfikę oraz potrzeby użytkowników - piszą związkowcy.
Ich wymiana może zdaniem Solidarności wpłynąć na obniżenie zaufania do władz miasta, nowych ratowników, a w konsekwencji również obniżenia poziomu bezpieczeństwa na pływalni. Zarząd nie przebiera przy tym w słowach.
- Eksperymentowanie na bezpieczeństwie dzieci, młodzieży, seniorów i wszystkich korzystających z pływalni, nie ma szans obronienia się, a może przynieść tragiczne konsekwencje(...) Decyzja ta jest nie do przyjęcia. Bezpieczeństwo nie może być przedmiotem przetargu - dodają.
W internecie pojawiła się nawet petycja, która ma pokazać władzom stanowczy sprzeciw wobec podobnych praktyk.
- Apelujemy do Rady Miasta Płock oraz Prezydenta Miasta Płocka Andrzeja Nowakowskiego o rezygnację z planów outsourcingu obsługi ratowniczej pływalni „Jagiellonka” i utrzymanie dotychczasowego zespołu ratowników wodnych na tym obiekcie. Nie zgadzamy się także na przenoszenie ratowników na inne pływalnie - czytamy w dokumencie.
Petycję podpisało dotychczas ponad 400 osób.
MOSiR odpowiada. "Decyzja została podjęta w odpowiedzi na wieloletni, systemowy problem"
Zarząd MOSiR-u, jak przyznał w wydanym oświadczeniu, jest zaskoczony protestem nagłośnionym przez Solidarność.
- Decyzja ta została podjęta w odpowiedzi na wieloletni systemowy problem z dostępnością wykwalifikowanych ratowników wodnych na rynku pracy. Problem, z którym spółka zmaga się od dawna, pomimo licznych działań mających na celu zwiększenie zatrudnienia w ramach własnej kadry - tłumaczą.
Sytuację miało pogorszyć m.in. niedawne rozwiązanie umów przez kilku ratowników, co doprowadziło do ryzyka braku ciągłości obsady ratowniczej, a w konsekwencji zagrożenia dla nieprzerwanego funkcjonowania obiektu.
Zarówno prezes, jak i wiceprezes zarządu podkreślają, że nie ma planów rozwiązywania żadnych umów z pracownikami. Kadra ma zostać przeniesiona z Jagiellonki na Podolankę. Odnieśli się również do ostrych słów o eskperymentowaniu na bezpieczeństwie, które zdaniem związkowców, nie powinno być przedmiotem przetargu.
- Z niepokojem przyjmujemy stanowisko, że usługi związane z bezpieczeństwem nie mogą być realizowane w formule przetargowej. Praktyka rynkowa zarówno w Polsce, jak i na świecie pokazuje coś zgoła odwrotnego(...) Kluczowym kryterium powinna być jakość i zgodność z obowiązującym prawem, a nie forma zatrudnienia ratowników - czytamy w oświadczeniu.
MOSiR zapewnia, że celem takich działań ma być właśnie zapewnienie maksymalnego poziomu bezpieczeństwa oraz nieprzerwanego dostępu do pływalni dla mieszkańców.
Zarząd spółki apeluje również o rozsądek i merytoryczną dyskusję opartą na faktach, a nie na emocjach i polityce.
Komentarze (0)