reklama

Brud, smród, pływają zdechłe ryby...

Opublikowano:
Autor:

Brud, smród, pływają zdechłe ryby... - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości– Po tych koszmarnych upałach woda w Jeziorze Zdworskim za moment zmieni się w śmierdzącą zawiesinę, już pływają w niej zdechłe ryby – zaalarmowała nas czytelniczka. – Czy ktokolwiek sprawdza, czy się nie potrujemy jakąś bakterią?!

– Po tych koszmarnych upałach woda w Jeziorze Zdworskim za moment zmieni się w śmierdzącą zawiesinę, już pływają w niej zdechłe ryby – zaalarmowała nas czytelniczka. – Czy ktokolwiek sprawdza, czy się nie potrujemy jakąś bakterią?!

Jezioro Zdworskie to jedno z ulubionych jezior płocczan. Ogromne, największe na Mazowszu, a jednocześnie dość płytkie szczególnie przypadło do gustu nie tylko wypoczywającym na działkach i w ośrodkach w Koszelówce, Zdworzu, Zaździerzu czy Matyldowie, ale i uprawiającym sporty wodne, z windsurfingiem na czele.

Właśnie nad tym jeziorem wypoczywała w niedzielę nasza czytelniczka, która zatelefonowała do nas dziś rano. – Po ostatnich upałach jezioro śmierdzi, co chwila napotyka się tam na pływające do góry brzuchem, rozkładające się ryby – nie kryła obrzydzenia. – I nigdzie nawet karteczki, czy można się kąpać, czy nie! Czy saneid w ogóle sprawdza tam wodę?!

I tak, i nie. – W Matyldowie nie ma żadnego oznakowanego kąpieliska, ani miejsca wykorzystywanego do kąpieli, tylko dzikie plaże. Jeśli ktoś się tam kąpie, robi to na własne ryzyko, my nie badamy tej wody – przyznają pracownicy sekcji higieny komunalnej płockiego sanepidu.

Jak przypominają, po zmianie przepisów to organizator kąpieliska, czyli najczęściej właściciel ośrodka wypoczynkowego odpowiada za czystość wody w jeziorze i to on zleca akredytowanemu laboratorium badania wody, za które płaci z własnej kieszeni. Musi zlecić takie badanie minimum dwa razy – przed rozpoczęciem sezonu i w trakcie jego trwania. Wcześniej, przed wprowadzeniem nowych dyrektyw, sanepid badał wodę znacznie częściej, bo aż raz na dwa tygodnie.

– Oczywiście, jeśli organizator danego kąpieliska dostrzeże, że z wodą coś się dzieje, zleca częstsze badania – wyjaśniają w sanepidzie. – My ingerujemy dopiero wtedy, gdy stwierdzimy nieprawidłowości polegające na przykład na tym, że mamy sygnały o zanieczyszczonej wodzie, a organizator kąpieliska nie reaguje. Ale w ciągu trzech ostatnich lat obowiązywania nowych przepisów, jeszcze nie zdarzyło się, by któryś organizator zaniedbał te obowiązki.


To wszystko oznacza jednak, że na plaży w Matyldowie, gdzie kąpała się nasza czytelniczka i mnóstwo innych osób, również z małymi dziećmi, nikt wody nie bada. Takich miejsc, choćby nad samym Jeziorem Zdworskim, są pewnie setki!

Choć to marne pocieszenie, można podpowiedzieć, że jak przypomina sanepid, w przypadku Jeziora Zdworskiego dopuszczono do kąpieli trzy miejsca w Koszelówce: przy ośrodkach „Zacisze-Bis” i „Zacisze” oraz przy ośrodku TP Edukacja i Wypoczynek, a także w Zdworzu na terenie .P.H.U. „MARTA”.

Jezioro np. w Zdworzu jest oczyszczane m.in. dzięki workom z trzciną, dzięki czemu woda jest właściwie przezroczysta. Niestety, to że z jednej strony jeziora jest nad podziw czysto nie znaczy, że tak samo jest w całym zbiorniku.

Poza tymi miejscami na terenie powiatu płockiego bezpiecznie można kąpać się jeszcze w Soczewce, a w Płocku – w Sobótce. Kąpielisko miejskie badane jest w sumie cztery razy – raz w sezonie w ramach tzw. kontroli urzędowej przez sam sanepid, i trzy razy w ciągu lata (mniej więcej raz na miesiąc) z polecenia organizatora kąpieliska, czyli zarządzającego Sobótką Miejskiego Zespołu Obiektów Sportowych.

Fot. Tomasz Paszkiewicz

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE