reklama
reklama

Audioriver po dwóch latach wraca na płocką plażę. Festiwal ma jednak swoje problemy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Audioriver po dwóch latach wraca na płocką plażę. Festiwal ma jednak swoje problemy  - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Największy festiwal muzyki elektronicznej wraca po przerwie spowodowanej pandemią. Od 2019 roku sporo się zmieniło. Jak mówi Piotr Orlicz-Rabiega, szef Audioriver, większość fanów zachowała kupione w trzy lata temu bilety. Koszty organizacji festiwalu znacznie jednak wzrosły.
reklama

XV edycja festiwalu Audioriver już za niespełna 10 dni. Na ten weekend czeka wielu płocczan, ale i tysiące fanów muzyki elektronicznej z całego kraju i nie tylko, choć jak mówi Piotr Orlicz-Rabiega, szef festiwalu, nie spodziewa się rekordowej frekwencji na XV edycji. Na plaży trwa budowa miasteczka, hotelarze i taksówkarze zacierają ręce. Impreza ma jednak swoje problemy. 

Koszty poszybowały 

Mnóstwo biletów na XV edycję Audioriver zostało sprzedanych jeszcze w 2019 lub na początku 2020 roku, nawet po 220 złotych. Można było je zwrócić, ale prawie 90 proc. fanów zachowała karnety. Dziś za dwa dni zabawy trzeba zapłacić 470 złotych. Koszty organizacji imprezy poszybowały w górę. 

- Rozmawiałem z firmą, która nam dostarcza całe okablowanie i agregaty. Zdają sobie sprawę, w jakiej sytuacji znajdują się festiwale w Polsce. Powiedzieli mi: "Piotrek, sprzęt dostaniesz w tej samej cenie, ale ropę w 2019 kupowałeś po 4,15 zł". Mamy 100-procentowy wzrost. To koszty, których nie byliśmy w stanie przewidzieć. Ubezpieczenie festiwalu na całą kwotę to koszt ok. 30 proc. Chciałbym tyle zarabiać na festiwalu. Budżet w tym roku to ok. 10 mln złotych - mówił na spotkaniu z dziennikarzami Piotr Orlicz-Rabiega. 

Do organizacji Audioriver od lat dopłaca miasto. Płock dorzuca 1,2 mln złotych, a jak wskazuje szef Audioriver, ta kwota nie zmienia się od lat, choć na współpracę z ratuszem i POKiS-em nie narzeka. 

- Współpraca jest okej. Zdarzają się tarcia, ale współpraca jest naprawdę dobra. Natomiast mamy chyba najmniejsze dofinansowanie spośród topowych festiwali. 10 lat temu ta kwota, a dziś - to nieporównywalne pieniądze - mówi Orlicz. - Ministerstwo Kultury zrobiło nawet badanie na ten temat. Obliczenia są zrobione na błędnych danych, bo jest tam zdanie, że "nocleg w czasie Audioriver kosztuje 100 złotych za dobę". Na końcu jest jednak sentencja, że każda złotówka wydana na Audioriver to 8,3 zł dla miasta. 

Piotr Orlicz-Rabiega, szef Audioriver, fot. Michał Wiśniewski

Problemy z bazą hotelową to kolejny i wcale nie nowy problem Audioriver. Żeby festiwal w ogóle się odbył w Płocku musi przenocować 1600 osób obsługi. Jak mówi Orlicz, festiwal wydaje na to milion złotych. 

- Festiwal pod względem ilości publiczności przerósł trochę Płock. Przerósłby każde miasto takiej wielkości. Skala jest taka, jak gdyby do Warszawy przyjechało 600-700 tys. osób. Mamy z tym ogromne problemy - nie ukrywa szef Audio. - Kilku hotelarzy i właścicieli wynajmowanych nieruchomości mówi: "jak pan od nas tego nie wynajmiemy to gościom". Ja się wtedy pytam: "komu? Jak ja nie położę 1600 osób obsługi, to festiwal się nie odbędzie i nikomu nie wynajmiecie". 

Sprawdźmy zatem ceny najmu. 21 lipca za najtańszy nocleg w serwisie booking.com w terminie Audioriver (2 noce) trzeba zapłacić ponad 1000 złotych - została jedna taka oferta. Pozostałe przekraczają 1500 złotych, a większość to tak naprawdę ponad 2,5 tys. złotych. W serwisach ogłoszeniowych są też mieszkania na wynajem na ten weekend - cena ok. 2 tys. złotych. A 90 proc. publiczności to osoby spoza Płocka.  

- Dostajemy wiadomości od naszych fanów. Mówią "przepraszamy, trzymaliśmy bilet trzy lata, ale rezygnujemy, bo nie mamy gdzie mieszkać". Ludzie nie zapłacą za mieszkanie 4- czy ileś osobowe 6 tys. złotych, a takie są ceny - wskazuje Piotr Orlicz. - Jestem całkowicie za wolną gospodarką, ale trzeba myśleć długofalowo. Może trochę mniejszą łyżką? W każdy weekend w Europie odbywają się dziesiątki festiwali, młodzi ludzie są dziś mobilni. 

W związku z wojną na Ukrainie zmniejszyłą się też baza noclegowa w Płocku, bo część lokali zajmują uchodźcy z Ukrainy. 

Oprócz starych problemów są też nowe, jak np. transport artystów z zagranicy przez chaos na wielu lotniskach. Lotniska w wielu europejskich krajach mają gigantyczne problemy z obsługą. Loty są opóźnione, niektóre odwoływane. 

- Przebukowaliśmy loty, ale czy nowe będą? W Europie jedną z kolebek elektroniki jest Berlin i kogo możemy ściągamy po prostu pociągiem. Mamy o wiele większe prawdpodobieństwo, że dotrze - mówi Orlicz.

W górę poszły też gaże artystów - 70 z nich przyjedzie z zagranicy. Piotr Orlicz przywoływał przykład artysty, któremu dziś trzeba zapłacić 6 razy więcej, niż było wynegocjowane w 2020 roku. 

Wyjątkowe Audioriver 

Jak już wspominaliśmy, XV edycja Audioriver zapewne nie będzie rekordowa, choć do Płocka i tak przyjadą tysiące ludzi spragnionych zabawy i integracji. Mimo iż gości będzie mniej, to teren nieznacznie się powiększy. Jak mówi Orlicz, chodzi o komfort. Tak, żeby każdy mógł usiąść, odpocząć. 

- Poza główną sceną, na której i tak mamy bardzo krótkie, bo półgodzinne przerwy, pozostałe sceny grają longiem. Zaczynają o 19:00-19:30 i grają do 7:30. Moglibyśmy zrobić 3 sceny, ale dzięki 8 scenom na plaży jest pierawiastek intymności - wskazuje szef Audio. 

Przypomnijmy, że Audioriver to nie tylko całonocna impreza na plaży. W sobotę na Starym Rynku będą choćby panele dyskusyjne, tzw. "Sobótka".

Czy festiwal zostanie w Płocku? 

Płock i Audioriver, wcześniej Astigmatic, odbywa się w Płocku od 2003 roku. Festiwal ewoluował i dziś niektórzy płocczanie nie wyobrażają sobie miasta bez Audio. Podobnie jak hotelarze, taksówkarze i inni, którzy zarabiają na turystach. W poprzednich latach pojawiały się pogłoski, że być może Audioriver wyniesie się z Płocka, ale póki zostaje. Pytanie na jak długo.

- W rozmowach w POKiS-ie i u prezydenta padło pytanie czy można coś negocjować. Zdaję sobie sprawę, że sytuacja samorządów jest bardzo zła. Jest niewiadoma dotycząca Nowego Ładu, nie wiemy jakie będą wpływy. Część pieniędzy poszła do budżetu centralnego, ma być oddana, ale jak będzie to wszyscy chyba będą wiedzieć po nowym roku. Warszawa liczy, że będzie miała 1,6 mld złotych mniej, Płock 50 mln złotych - mówi Piotr Orlicz. - Każdą umowę można aneksować. Stwierdziliśmy, że wrócimy do rozmów na jesienia. Urząd miasta też mniej więcej będzie wiedział jak się kształtuje budżet. Podpisaliśmy umowę na 2023 i 2024 rok. Jeśli coś pójdzie nie tak, miasto ma prawo ją wypowiedzieć. Ja mam prawo wypowiedzieć ją bez podania przyczyny na początku jesieni. Jeśli do końca października nie pojawi się informacja, że festiwalu nie ma, to znaczy, że w 2023 roku będzie - uśmiecha się. 

Jak mówi Orlicz, nie ma dnia, żeby się nie zastanawiał czy w 2023 roku festiwal się odbędzie. 

Bilety i karnety na XV edycję Audioriver wciąż można kupować na stronie ebilet.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama