Od trafienia piątkowy mecz rozpoczęli mecz goście z Zabrza, bramki padały na zmianę do stanu 3:3. Ale wówczas gospodarze zapadli w niewytłumaczalny sen, byli nieskuteczni, nie wykorzystali nawet rzutu karnego i w efekcie w 12. minucie przegrywali aż 4:9!
Górnik to niezły zespół, ale przewaga aż 5 trafień była ogromnym zaskoczeniem. Kibice Wisły wzmocnili doping, a Nafciarze zaczęli wreszcie grać "swoje". Do przerwy Wisła wygrywała już 17:13. W przerwie wywiadu dla TVP SPort udzielił Przemysław Krajewski.
- Troszkę się zdziwiłem, gdy przegrywaliśmy pięcioma bramkami. Mieliśmy kilka strat, przestrzelone rzuty, obrona też nie funkcjonowała jak należy. Ale powoli się rozpędzamy, jak stary diesel - skomentował reprezentant Polski.
W drugiej połowie od początku z pozytywnej strony w bramce Wisły pokazał się Kristian Pilipovic (MVP meczu), bronił nawet rzuty karne. Ale Wisła rozluźniła się, zaczęła pudłować w ataku, w 38. minucie było 20:13.
Przewaga była dość bezpieczna, ale Wisła zaczęła grać na poziomie Górnika, czyli słabo, łapała faule ofensywne, nie trafiała z dobrych pozycji, grała "na stojąco", a to nie spodobało się trenerowi Xaviemu Sabate. Poprosił o czas.
Zmobilizowani Narciarze 30. bramkę zdobyli w 53. minucie za sprawą bardzo aktywnego Krzysztofa Komarzewskiego zrobiło się 30:22. Właśnie "Komar" zdobył ostatnią bramkę meczu, gospodarze wygrali różnicą 9 bramek.
Już w czwartek w Lidze Mistrzów Wisła zagra w Orlenie Arenie z FC Porto (początek o godzinie 20.45).
ORLEN Wisła Płock - Górnik Zabrze 34:25 (17:13)
Bramki dla Wisły: Komarzewski (5), Krajewski (5), Perez (4), Kosorotow (4), Żytnikow (3), Daszek (3), Lućin (3), Sarmiento (2), Piroch (2), Serdio (1), Dawydzik (1), Mihić (1)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.