Saga z odejściem Steva Kapuadiego z Wisły Płock trwa. Sytuacja jest niezdrowa - Marek Saganowski w mocnych słowach wypowiada się o postawie zawodnika. Ten miał odmówić gry w jednym z meczów sparingowych. Stoper Wisły w okresie przygotowawczym wystąpił w meczu ze Spartakiem Trnava i Puskas Akademią. To jego ostatnie występy w barwach I drużyny - w meczach oficjalnych i sparingowych. Od tamtej pory stoper tylko trenuje.
Po Steva Kapuadiego zgłosiło się kilkoro chętnych. Usługami Franuza mocno zainteresowana była Legia Warszawa, która oferowała 1,5 mln złotych i bonusy. Sam zawodnik chciał trafić na Łazienkowską, z trybun oglądał mecz eliminacji Ligi Konferencji Europy z Austrią Wiedeń. Do gry włączył się jednak zespół z zagranicy, który przedstawił po prostu lepszą ofertę. Sprawa się przeciąga, sytuacja jest niezdrowa. Marek Saganowski na konferencji przed meczem z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza przyznał po raz kolejny, że nie bierze zawodnika pod uwagę przy doborze składu.
- Steve z nami trenuje. Dopóki sytuacja nie zostanie rozwiązana, nie biorę go kompletnie pod uwagę jeśli chodzi o granie w Wiśle. Nie wyobrażam sobie zawodnika, który nie chce bronić tych barw, żeby brać go pod uwagę do pierwszej jedenastki - mówił na konferencji trener Marek Saganowski. - Zdaję sobie sprawę, że jest to zawodnik z dużą jakością, z dużym potencjałem. Na pewno by nam pomógł, ale jeśli słyszy się od gracza, że nie chce się występować w sparingach, to ja nikogo nie będę prosił. Trzeba pamiętać, że jesteśmy w bardzo dobrym klubie. Tak, płacimy mu, ale nie chcę chodzić za zawodnikiem. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Nie chcesz człowieku grać, dziękuję, do widzenia. Poradzimy sobie bez ciebie.
Trener kilkukrotnie w tym sezonie wracał do sytuacji z czerwca, kiedy to w pierwszych dniach po powrocie do treningu sporo zawodników chciało odjeść. Marek Saganowski wskazuje, że zachowują się inaczej.
- To profesjonaliści. Wiedziałem, że Steve Kapuadi będzie jednym z pierwszych zawodników, który będzie musiał opuścić zespół. Zachowanie gracza, który nie chce trenować czy grać sparingów, jest niedopuszczalne. Gdziekolwiek byłem za granicą, gdybym coś takiego powiedział, to miałbym taką karę, że pewnie przez pół roku nie dostawałbym swojego wynagrodzenia.
Wiele wskazuje na to, że sprawa rozwiąże się w najbliższych kilkudziesięciu godzinach. Legię Warszawa przelicytowała Venezia. Przedstawiciel klubu z Serie B był w Płocku, co nie jest codziennością wśród klubów z Półwyspu Apenińskiego. Wydawało się, że sprawa zostanie załatwiona szybciej, ale trwają rozmowy pomiędzy Venezią a Stevem Kapuadim.
- Wisła Płock uzgodniła warunki transferu z zagranicznym klubem - mówi nam Dariusz Sztylka, dyrektor sportowy Wisły Płock. - Klub prosił czas o dokońca tygodnia na zamknięcie sprawy. My jesteśmy zadowoleni z wynegocjowanej kwoty i czekamy na rozwój wypadków. To niestety nie jest od nas uzależnione, a od zawodnika i jego agenta. To dla nas lepsza oferta, niż oferta z Warszawy.
Dyrektor przyznaje, że dla klubu to nie jest komfortowa sytuacja. Wszystko powinno wyjaśnić się do piątku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.