reklama

PZPN krytykuje przyszłoroczny terminarz rozgrywek. - Trzeba rozmawiać - mówi Jacek Kruszewski

Opublikowano:
Autor:

PZPN krytykuje przyszłoroczny terminarz rozgrywek. - Trzeba rozmawiać - mówi Jacek Kruszewski - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPolski Związek Piłki Nożnej wysłał do klubów Ekstraklasy pismo, w którym krytykuje przyszłoroczny terminarz rozgrywek.

Polski Związek Piłki Nożnej wysłał do klubów Ekstraklasy pismo, w którym krytykuje przyszłoroczny terminarz rozgrywek. 

Kilka dni demu Ekstraklasa ogłosiła ramowy terminarz sezonu 2018/2019. Jest on jeszcze bardziej wyśrubowany od obecnego. Z uwagi na Mundial w Rosji, rozgrywki miałyby wystartować 20 lipca, czyli tydzień później niż w tym sezonie. Ostatnia kolejka w 2018 roku rozegrana zostałaby 22 grudnia, a więc dwa dni przed Wigilią. Wznowienie rozgrywek nastąpiłoby z kolei już w piątek 8 lutego, a z uwagi na mistrzostwa świata do lat 20 sezon znów skończy się w połowie maja.

Przedstawiony terminarz uwzględnia trzy terminy w środku tygodnia (3 i 24 kwietnia oraz 14/15 maja). Trzeba jednak brać pod uwagę też eliminacje do europejskich pucharów, a te polskie kluby zaczynają bardzo wcześnie. I runda eliminacji do Ligi Europy w przyszłym sezonie to już 12 lipca. Są także rozgrywki Pucharu Polski. 

Pewnym rozwiązaniem mogłoby być odejście od systemu ESA37 i np. powiększenie ligi do 18 zespołów. W ten sposób odpadałyby trzy kolejki. Za takim rozwiązaniem jest Zbigniew Boniek, ale w przeddzień przetargu na prawa do transmisji meczów, Ekstraklasa kalkuluje inaczej. 

- Więcej meczów pozwala na  sprzedaż praw telewizyjnych na zdecydowanie lepszych warunkach i trzeba brać to pod uwagę. Z drugiej strony mamy aspekt aury w polskich realiach. Podmuchu zimy doświadczyliśmy na własnej skórze, choć w pierwszych dwóch spotkaniach z Górnikiem i Zagłębiem warunki nie były złe. W Szczecinie było już zimno, a kulminacja nastąpiła w meczu z Cracovią - mówi Jacek Kruszewski, prezes Wisły Płock. 

Przy obecnym systemie rozgrywek trzeba po prostu poszukać innych terminów w bardziej sprzyjających miesiącach. Takiego zdania jest też sternik płockiego klubu. 

- Jedynym rozwiązaniem jest granie w środku tygodnia, ale terminarz jest niesamowicie napięty. Wydłużanie sezonu nie ma sensu, bo przerwy letnie w porównaniu do Europy są i tak krótkie, zwłaszcza dla klubów grających w eliminacjach do europejskich pucharów. To są więc trudne decyzje, nic nie jest tu białe albo czarne. Jest aspekt sportowy, ale i marketingowy. Absolutnie nie podejrzewam zarządu i rady nadzorczej Ekstraklasy o złą wolę. Wszyscy pracują nad tym, żeby terminarz był jak najlepszy, biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw.

Murawa w Płocku od początku rozgrywek wygląda dobrze, co nie na wszystkich stadionach jest normą. Gorzej jest z kibicami, którzy niechętnie przychodzą na stadion im. Kazimierza Górskiego przy kilkunastostopniowym mrozie. Mecz z Cracovią przy Łukasiewicza 34 oglądało zaledwie 899 widzów.

- W dzisiejszych czasach bardzo ciężko, tym bardziej w warunkach arktycznych, ściągnąć kibiców na stadion, zwłaszcza taki jak nasz. Ale to nie tylko problem Wisły, np. tego samego dnia Lechia grała w Gdańsku i trybuny też były puste. Zimowe warunki nie sprzyjają ani dobrej grze, ani frekwencji. Myślę, że nie wszystko jest tu jeszcze przesądzone. Zawsze należy rozmawiać i wszystkie głosy trzeba brać uwagę. Wierzę, że uda się znaleźć jakiś konsensus, choć to na pewno nie będzie łatwe. Ja też wolałbym nie zaczynać rozgrywek  8 lutego i kończyć tuż przed Wigilią - kończy prezes. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE