reklama

Przyjechał Japończyk. I wyjaśnił sprawę

Opublikowano:
Autor:

Przyjechał Japończyk. I wyjaśnił sprawę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportO początkach płockiego judo w roku jego czterdziestolecia naszemu portalowi opowiedział Jacek Wróblewski, zasłużony działacz i trener, jeden z prekursorów tej dyscypliny w Płocku.

O początkach płockiego judo w roku jego czterdziestolecia naszemu portalowi opowiedział Jacek Wróblewski, zasłużony działacz i trener, jeden z prekursorów tej dyscypliny w Płocku.

W 1973 r. Jacek Wróblewski powołał do życia SKS Judok przy Zespole Szkół Budowlanych nr 2. Teraz jest na emeryturze, do roku 2010 pracował jako trener najmłodszych adeptów w AZS PWSZ Jutrzenka. Jacek Wróblewski obchodzi w tym roku jeszcze jeden jubileusz – 50-lecia płockiej piłki ręcznej. Zaczynał jako zawodnik w bramce MKS Jutrzenka Płock w 1962 roku.

Oto jego wspomnienia, związane z judo:

Pierwsze zajęcia judo rozpoczął w Płocku Ryszard Lewandowski z grupą studentów, którą prowadził w sali gimnastycznej szkoły chemicznej. Ja wróciłem do Płocka po studiach w AWF w Warszawie w 1973 r. i rozpocząłem pracę jako nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół Budowlanych nr 2, która mieściła się w Białej Nowej.

Dostrzegając duże zapotrzebowanie wśród młodzieży na sporty walki zorganizowałem pierwsze treningi judo. Odbywały się one na materacach gimnastycznych nakrytych specjalnie uszytą plandeką. Nabór do sekcji przeszedł wszelki oczekiwania. Zgłosiło aż 280 chłopców. Po roku zostało kilkunastu, ale za to już przywiązanych do dyscypliny. Po kilku miesiącach odbył się pierwszy turniej, na który zaprosiliśmy grupę studentów Politechniki. Pamiętam, że walki sędziował Japończyk, posiadacz 4. dana, który pracował w kombinacie. Pomimo krótkiego stażu moi zawodnicy wygrali kilka walk - rewelacją był Jurek Ksel, który „wdusił” przeciwnika w stójce, zakładając krzyżowe duszenie. Po zawodach Japończyk walczył ze wszystkimi po kolei demonstrując swoje umiejętności i bezlitośnie obnażając braki młodych zawodników. Zimą 1974 r. sekcję Judok przy ZSB nr 2 rejestruje, jako pierwszy płocki klub, Polski Związek Judo.

Oto co pisała ówczesna płocka prasa o początkach dyscypliny w naszym mieście:
 „Jacek Wróblewski trafił w... judo. Ostatnio rozegrany w Sali Zasadniczej Szkoły Budowlanej nr 2 turniej judo był widomym dowodem, że trener, wychowawca i nauczyciel – mgr Jacek Wróblewski trafił w dziesiątkę ucząc judo młodzież tej szkoły. Trafił na środowisko chłopców z charakterem – a w judo liczy się silny charakter. W turnieju startowali poza zawodnikami Judoka, czyli uczniami Jacka Wróblewskiego, reprezentanci Bzury Chodaków i Gwardii Legionowo - teoretycznie dużo lepsi od płocczan. Mocno jednak musieli się rywale natrudzić by wygrać z Judokami, nie wszystkim to się udało. Widownia miała mnóstwo emocji i satysfakcji z postawy płockich zawodników. Wydaje nam się, że ta widowiskowa i bardzo wychowawcza skuteczna dyscyplina sportu powinna się spotkać z większym niż dotąd zainteresowaniem płockich władz, zwłaszcza sportowych i oświatowych. Mecenat Petrobudowy, szczodrej i konkretnej w poczynaniach, może w przyszłości nie wystarczyć, by zapewnić odpowiednie warunki wszystkim chętnym. We wspomnianym turnieju wśród juniorów zwycięstwo odnieśli w poszczególnych wagach
goście. Z płocczan najwyższe lokaty zajęli w piórkowej – 3. Zygmunt Wachniak; w lekkiej – 2. Marek Karbowski, 3. Janusz Ostrowski; w średniej – 3. Marek Olejnik. Seniorzy: w wadze piórkowej zwyciężył Henryk Mydło, drugie miejsce zajął Jerzy Nowak (obaj z „Judoka”); trzeci w lekkiej był Czesław Orzoł, drugi w średniej – Wojciech Pudlik. Ci czterej płocczanie zostali zaproszeni do udziału w międzynarodowym turnieju organizowanym przez warszawską Gwardię”.

Wiosną 1974 r. przyszła pora na wyjazdy. Pierwszy miał miejsce do Chodakowa koło Sochaczewa, gdzie prężny klub Bzura Chodaków prowadził nieodżałowany Tadeusz Naskręt, a jego pomocnikiem był wtedy jeszcze zawodnik, Stanisław Kacprzycki.Pamiętam życzliwość, jaką okazali nam obaj panowie, z jakim zapałem i cierpliwością przekazywali doświadczenia młodym płockim zawodnikom. Latem 1974 r. w pierwszym Ogólnopolskim Turnieju Klasyfikacyjnym w AWF w Warszawie Jurek Ksel w pierwszej swojej walce trafił na wicemistrza olimpijskiego z Monachium Antoniego Zajkowskiego. Wytrwał 43 sekundy przegrywając przez seoi-nage na ippon.
 
Równolegle z zajęciami judo sekcja zajmowała się się również innymi dyscyplinami. Latem były to kajaki, zimą - narty. Sprzęt ufundowała PBP Petrobudowa, patron szkoły. Każdego roku chłopcy byli na dwutygodniowym obozie zimowym, latem brali udział w kilku spływach kajakowych, podczas których organizowaliśmy pokazy judo na trawie, piasku, przy ognisku. Nie sposób pominąć w tym miejscu fakt, że były wówczas na to wszystko pieniądze. Kuratorium i Petrobudowa nie szczędziły finansów na sport i turystykę młodzieży szkolnej, liczba godzin SKS była wręcz nieograniczona, a światło w hali sportowej ZSB nr 2 paliło się od 7. rano do 23. wieczorem. Rodzice nie płacili ani złotówki.

Jurek Ksel oraz Wojciech Pudlik jeszcze w okresie nauki w technikum, zdobyli tytuł instruktorów judo, dojeżdżając dwa razy tygodniowo na AWF. Do dzisiaj pracują z młodzieżą: Wojtek w AZS PWSZ Jutrzenka jest od początku trenerem Patryka Ciechomskiego, aktualnie najbardziej utalentowanego płockiego judoki, a Jurek prowadzi zajęcia w Bielsku Białej.

W roku 1976 przeniósł się do Płocka na stałe Stanisław Kacprzycki, który spowodował, że judo stało się sportem profesjonalnym. Aktualnie dostępne jest dla każdego chętnego w czterech płockich klubach. Uważam, że w rocznicę 40-lecia dyscypliny należy przede wszystkim mówić o ludziach, którzy ją tworzyli, o zawodnikach i trenerach, którym należy się główne miejsce we wspomnieniach. Będzie to dla nich podziękowanie za pracę i za godne reprezentowanie Płocka, a często i Polski, na arenach międzynarodowych. Gorąco zachęcam innych trenerów i zawodników do zabrania głosu i wspomnień o dyscyplinie. Wiem, że historia płockiego judo była częścią pracy Piotra Maślanki. Fajnie byłoby ją upublicznić. Szczerze żałuję, że nie ma chętnych do organizacji obchodów 40-lecia płockiego judo...

Na zdjęciach:

Judocy podczas obozu narciarskiego – Krościenko, 1975 r.

Pamiątkowe zdjęcie z wyjazdu wiosną 1974 r. do Chodakowa - od lewej: Krawczyk, Mydło Pudlik, Ksel, Orzoł, Pietrzak, Reda, Bońkowski

Jacek Wróblewski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE