To miał być pełen emocji mecz. GOSiR Piaseczno przed tym weekendem zajmował drugie miejsce w tabeli mazowieckiej trzeciej ligi. Jego atut to przede wszystkim doskonale zorganizowana ofensywa. Zespół z Piaseczna do tej pory były najskuteczniejszy ze wszystkich trzecioligowców. W Płocku miał udowodnić, że potrafi poradzić sobie z każdą defensywą.
Tymczasem Pomarańcze zamierzały pokazać, że remis w Garwolinie nie był dziełem przypadku. Wręcz przeciwnie – to miał być początek dobrej passy płocczanek. Kiedy Królewskie szykowały się na stadionie miejskim do swojego kolejnego pojedynku, dotarła do nich informacja, że rywalki nie zdołały skompletować pełnego składu i nie zdołają dotrzeć na mecz. Pomarańcze odbyły więc jedynie trening. Wszystko wskazuje na to, że wynik meczu zostanie zweryfikowany jako walkower dla Królewskich.
Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock