Podopieczni Manolo Cadenasa przegrali drugie spotkanie finału Superligi z Kielcach. Tym razem różnicą 7 bramek i w rywalizacji do trzech zwycięstw przegrywają już 0-2. Podobnie jak wczoraj, katem Wisły okazał się Michał Jurecki - autor 11 trafień.
Nafciarze przegrali już 17. kolejne spotkanie w Hali Legionów. Ostatni raz Wisła wygrała w Kielcach pięć lat temu, dokładnie 22 maja 2011 roku. Niedzielne spotkanie przyniosło nieco więcej emocji niż pierwszy pojedynek. Po 12. minutach gry Vive prowadziło 8:5, jednak nie odskoczyło na większą ilość bramek, tak jak miało to miejsce dzień wcześniej. Na minutę przed końcem pierwszej połowy Wisła przegrywała 11:18, wydawać by się mogło, że powtórzy się czarny scenariusz z soboty, na szczęście końcówka należała do gości, którzy za sprawą szybkich akcji zniwelowali straty do 4 trafień.
Po zmianie stron Wisła dorzuciła dwa trafienia i zrobiło się 18:16. Kibice z Płocka uwierzyli, że ich zespół jest w stanie wyrównać. Dziesięć minut później można powiedzieć, że wszystko wróciło do normy. Wicemistrzowie Polski nie radzili sobie w żadnym elemencie gry. Mimo kilku obron Corralesa, przewaga kielczan urosła do 7 goli. Wiśle nie udało się już odrobić strat i to podopieczni Dujszebajeva cieszyli się z kolejnego zwycięstwa.
Za tydzień przynajmniej jeden mecz rewanżowy w Płocku. Ciężko oceniać szansę Wisły po spotkaniach w Kielcach. Niestety, szczególnie w niedzielę, na twarzach niektórych zawodników w niebieskich strojach było widać kompletną rezygnację.
Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock 33:26 (18:14)
Vive: Szmal, Sego - Jurecki 10, Reichmann 5/2, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde 4, Jachlewski 1, Strlek 2, Lijewski 4, Paczkowski 3, Zorman 2, Cupić 1.
Wisła: Wichary, Corrales - Kwiatkowski, Daszek 6, Pusica 1, Ghionea 3, Rocha 5/2, Montoro, Tarabochia 5, De Toledo 2, Olkowski, Nikcević 4.
Kary: 12 min. - 8 min.
Sędziowali: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski (Zielona Góra).