Podopieczni Piotra Przybeckiego rozegrali dziś ostatnie wyjazdowe spotkanie fazy zasadnicznej. Nafciarze nie pozostawili rywalom cienia nadziei i od początku kontrolowali spotkanie, wygrywając ostatecznie różnicą 16 bramek.
To była prawdziwa demolka w wykonaniu płocczan, którzy od samego początku narzucili swoje warunki gry. Wynik szybko otworzył Tiago Rocha, a gospodarze trzymali kontakt do zaledwie 5. minuty. Po kolejnych skutecznych kontratakach wynik coraz bardziej się rozjeżdżał i po kwadransie rywalizacji było już 12:4. Wisła ani myślała się oszczędzać i cały czas grała twardo w obronie, a kilka piłek odbił Adam Morawski, który przed kilkoma dniami przedłużył swój kontrakt. Loczek rozegrał dziś naprawdę dobre spotkanie. Na przerwę drużyny schodziły przy 10-bramkowym prowadzeniu wicemistrzów Polski (9:19).
Po zmianie stron nadal dominowali przyjezdni. Kolejne bramki zdobywał Adam Wiśniewski i Valentin Ghionea, a miejscowi nie mieli pomysłu na choćby kosmetyczne poprawienie wyniku. Nafciarze powiększali przewagę i po kolejnym skutecznym karnym Ghionei prowadzili już 29:14. Wynik był komfortowy i na parkiecie pojawił się m.in. Leon Sowul, który kilka tygodni temu świętował z juniorami Wisły zdobycie złotego medalu mistrzostw Polski. 20-latek zdobył nawet swoją pierwszą bramkę w PGNiG Superlidze, pokonując bramkarza rywali z rzutu karnego. Na 60 sekund przed końcem dołożył kolejne trafienie i zakończył mecz z dwoma bramkami na koncie.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 19:35.
Zawodnicy Orlen Wisły Płock nie mają zbyt dużo czasu na odpoczynek. Już w środę zmierzą się we własnej hali w 1/4 Pucharu Polski z Azotami Puławy, a za tydzień w Orlen Arenie podejmą zespół Vive-Tauronu Kielce.
MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock 19:35 (9:19)