reklama
reklama

Mocne słowa Mariusza Misiury na konferencji: Nie chcę być drugim Grabowskim czy Kieresiem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Mocne słowa Mariusza Misiury na konferencji: Nie chcę być drugim Grabowskim czy Kieresiem - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportKilkadziesiąt minut po meczu i przypieczętowaniu awansu odbyła się konferencja prasowa, na którą Mariusz Misiura zaprosił cały sztab. Trener zaapelował, by umowy zostały jak najszybciej parafowane. Wskazał też, że chce wiedzieć na czym stoi pod kątem przyszłego sezonu.
reklama

Radość przy Łukasiewicza 34 trwała długo, ale po kilkudziesięciu minutach, dość niespodziewanie, konferencja prasowa jednak się odbyła. Trener Mariusz Misiura zaprosił na nią cały swój sztab i komplementował każdego ze swoich ludzi: Daniela Kokosińskiego, Krystiana Skłodowskiego, Karola Cegłowskiego, Mariusza Liberdę, Zbigniewa Dąbka i Bartłomieja Jabłońskiego. Wskazywał m.in., że w tym roku Wisła Płock nie straciła jeszcze bramki po stałym fragmencie gry.

- Nie wyobrażam sobie, żeby po awansie któregoś z trenerów mogło zabraknąć 

- mówił Mariusz Misiura.

Dziękował zarządowi, dyrektorowi Dariuszowi Sztylce czy prezydentowi Andrzejowi Nowakowskiemu. Komplementował też kapitana Łukasz Sekulskiego.

reklama

- Nigdy nie pracowałem z tak świetnym kapitanem. Nie mogę powiedzieć dlaczego tak myślę, ale dbajcie o niego. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie tu trenerem, dyrektorem, prezesem. Miał bardzo duży wpływ na scalenie grupy. Jest wielu obcokrajowców, a także scalił trenerów, zawodników, "górę". Doceńcie takiego świetnego człowieka, którego tu macie. Nie dajcie mu za żadne skarby odejść, nawet jeśli przyjdzie moment, że będzie starszy i będzie grał słabiej, to uważam, ze można wykorzystać jego doświadczenie, zapał i zaangażowanie na innych pozycjach - mówił o kapitanie Nafciarzy.

Mariusz Misiura podziękował też swojej żonie za częste nieobecności.

- Mam nadzieję, że nie planuje mnie zostawić

reklama

- mówił

Trener w dość mocnych słowach wskazał też, że nie chce zostać ofiarą własnego sukcesu. 

- Sam zanim podejmę 100-procentową decyzję czy tutaj zostanę chciałbym najpierw poznać kto będzie prezesem, wiceprezesem, dyrektorem, jakim będziemy dysponowali budżetem, jaki będzie cel na przyszły sezon. Wchodzimy do Ekstraklasy, która jest bardzo bogata, bardzo zorganizowana. Nie chcę być kolejnym trenerem Grabowskim, który po 8 kolejkach zapłaci swoją głową za to, że klub czy drużyna nie jest gotowa do rywalizacja. Nie chcę być kolejnym trenerem Kieresiem, który po 7-8 kolejkach pożegna się z pracą. Przyszedłem tu, bo uwierzyłem w projekt, w ludzi którzy go prezentowali. Uwierzyłem w możliwości finansowe. One nie były najwyższe w lidze, byliśmy 5-6 siłą, ale wiedziałem że mogę zaufać tym ludziom i to zrobić. Jest Hubert [Murawski, kierownik w płockim MOSiRZE, odpowiedzialny m.in. za boiska treningowe - red.], który robi wszystko co w jego mocy, żebyśmy trenowali na jak najlepszych boiskach. Nie wyobrażam sobie, że będziemy jeździli 2 razy w tygodniu na Stadion Miejski i trenowali między zajęciami 6B, która gra w ringo, a 6C, która bawi się w berka. To nie o to chodzi. Mam nadzieję, że ten obiekt tu budowany będzie dostępny jak najszybciej

reklama

- tłumaczył trener Mariusz Misiura. 

Szkoleniowiec ma z Wisłą Płock ważny kontrakt do 30 czerwca 2026 roku. Podkreślał, że Wisła Płock "ma wszystko, żeby grać w europejskich pucharach". Do dziennikarzy zaapelował z kolei, żeby po 8 kolejkach nie domagali się jego głowy.

Krótki komentarz redakcji:

Portal Płock nie będzie domagał się zwolnienia Mariusza Misiury. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo