reklama
reklama

Jacek Kruszewski: Zbliża się jedna z chwil, na którą czeka się latami [ROZMOWA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Jacek Kruszewski: Zbliża się jedna z chwil, na którą czeka się latami [ROZMOWA] - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W sobotę 2 września meczem Wisły Płock z Polonią Warszawa otwarty zostanie Orlen Stadion. Wiele wskazuje na to, że inauguracja obiektu odbędzie się w przy komplecie płockiej publiczności. Przed meczem porozmawialiśmy z Jackiem Kruszewskim, byłym prezesem Wisły Płock.
reklama

Czy otwarcie nowego stadionu to spełnienie twoich kibicowskich marzeń?

Zbliża się jedna z takich chwil, na którą czeka się latami, o której się śni i ona w końcu nadchodzi. To spełnienie marzeń nie tylko kibicowskich, bo uważam, że jakąś, może nawet niemałą, cegiełkę do budowy nowego stadionu dołożyłem. Dla kibica, fanatyka będącego z Wisłą przez dziesiątki lat - od III ligi do pucharów, to na pewno jeden z najważniejszych momentów. Liczę na wielkie święto i bardzo cieszę się, że nowy stadion w końcu otwiera w pełni swoje podwoje dla kibiców. 

Czy nowy obiekt to milowy krok w rozwoju klubu, który jednak tym spadkiem trochę się zatrzymał?

Oczywiście. Stadion miał być milowym krokiem, a to, co się stało 27 maja jest niestety ogromną łyżką dziegciu w beczce miodu. Mieliśmy otwierać nowy obiekt w Ekstraklasie i zaczynać skok cywilizacyjny. Mówiłem o tym wielokrotnie, tłumaczyłem właścicielowi i kibicom: cieszmy się najwyższą ligą i poczekajmy na nowoczesny stadion, bo on da nam nowe, ogromne możliwości. Wiadomo, taki obiekt, to nieporównywalnie lepsza od wcześniejszej oferta biznesowa, marketingowa, wizerunkowa. Kiedyś np. musiałem wymyślać różne argumenty, żeby przekonywać piłkarzy do gry w Wiśle, łącznie z zachwalaniem Płocka, jako historycznej stolicy Polski. Argumentu stadionowego nie miałem, wręcz przeciwnie.

Szansę na duży skok cywilizacyjny wstrzymał sensacyjny, który nie miał prawa się zdarzyć, spadek. Drugą łyżką dziegciu, która powoduje mój lekki smutek, jest to, że nie będę patrzył na boisko z gabinetu prezesa, ale to już zupełnie inna sprawa. 

Bardzo więc szkoda, że stadion mamy na miarę Europy, a zespół tylko pierwszoligowy. Ale to może szybko się zmienić, wszystko jest do nadrobienia. Razem z moją ekipą pokazałem, że niemożliwe nie istnieje, a dziś realia - stadion, sponsorzy, są nieporównywalne, do tych jakie my mieliśmy w 2016 roku, gdy po 9 latach wracaliśmy do elity.

Byłeś wiele lat prezesem, więc pewnie jesteś w stanie oszacować o ile klub jest w stanie zwiększyć swoje przychody mając do dyspozycji choćby loże VIP. Klub w końcu dorósł do XXI wieku.

Klub jest oczywiście w stanie znacznie zwiększyć swoje przychody i z wynajmu lóż i z dnia meczowego. Mamy obiekt europejskiej klasy, możemy więc w końcu zaproponować sponsorom, partnerom, wszystkim przyjaciołom, którzy decydują się wykładać na Wisłę swoje pieniądze, komfortowe warunki. Można więc też oczekiwać, że umowy sponsorskie będą korzystniejsze, niż dotychczasowe, pod warunkiem jednak, że będzie dobry produkt sportowy. 

Kwestie wizerunkowe także są niebagatelne, bo nie gramy już na stadionie, którego musieliśmy się przez lata wstydzić. Nie zapomnę, jak z Grześkiem Kępińskim, 10 lat temu, robiliśmy loże na starej trybunie. Było pod dachem jedno, wielkie pomieszczenie, po którym hulał wiatr. Postawiliśmy kilka lekkich ścianek, żeby stworzyć kilka mini-lóż i choć trochę poprawić warunki dla gości. To była prowizorka , ale nic więcej nie mogliśmy wtedy zrobić. Dziś mamy kilkanaście lóż z osobnym cateringiem, przestronne foyer, wspaniały widok na boisko, obszerny parking pod samym stadionem, czyli kapitalne miejsce nie tylko do przeżywania emocji sportowych, ale także do spotkań biznesowych i towarzyskich. Brakuje tylko najwyższej ligi, a ta dopiero przynosi ogromne korzyści finansowe. Dlatego trudno oczekiwać, że budżet będzie się gwałtownie poprawiał. Trzeba zrobić wszystko, żeby wrócić do Ekstraklasy jak najszybciej i wtedy będziemy mieli już wszystko czego potrzebujemy, by zrobić ów skok, na jaki oczekujemy. Ale i tak, mimo chwilowego mam nadzieję, zahamowania sportowego, to co się stało ze stadionem daje znakomitą perspektywę do rozwoju.

W sobotę będziesz siedział gdzieś na trybunie zachodniej czy wybierasz się na młyn?

Zobaczymy, to na pewno będą dla mnie wyjątkowe i trudne chwile. Kiedyś bardzo o takim dniu marzyłem, nie wtedy, gdy zaczynałem poznawać Wisłę i chodziłem z tatą jeszcze na Stadion Miejski oraz nowiutki 50 lat temu obiekt przy Łukasiewicza, ale później, najbardziej, gdy od 2012 roku zaczęliśmy odbudowywać klub z ruin. 

Nie mówiliśmy tego głośno, ale kiedy zostałem prezesem chodziło nam po głowie, żeby zrobić coś, co wyrwie wszystkich w środowisku z butów. Chcieliśmy znów przypomnieć wszystkim o Wiśle Płock, wrócić do elity, zaprosić ponownie Orlen i... zbudować nowy stadion. W klubie robiliśmy swoje, ale trafiliśmy także np. na inny, ważny i dobry moment, bo w 2014 roku Michał Sosnowski, jeden z najzagorzalszych kibiców i moich następców w Stowarzyszeniu Sympatyków Klubu Wisła Płocka, został radnym i mocno lobbował za Wisłą i modernizacją stadionu. Krok więc, po kroku, przy kolejnych awansach i poprawiającym się z dnia na dzień klimacie wokół klubu, wymusiliśmy niejako na mieście decyzję o budowie stadionu. Bo nie oszukujmy się - bez Ekstraklasy, kolejnych w niej utrzymań i rosnących w związku z tym oczekiwań nie tylko kibiców, ale także sponsorów, organizatora rozgrywek i władz polskiej piłki - nowego stadionu w Płocku by nie było. Ogromna to więc dla mnie mimo wszystko satysfakcja, że jeszcze za mojej kadencji rozpoczęła się stadionowa inwestycja i zachęcam wszystkich tych, którzy chodzą na wszystkie mecze i takich, którzy stadion odwiedzają rzadko, żeby wzięli udział w tym wielkim święcie Płocka.

Kiedyś liczyłem ile meczów Wisła rozegrała na starym Ł34. Wyszło mi chyba ok. 750 i stwierdziłem, że byłem na zdecydowanej większości z nich. Nie wyobrażam sobie, że w sobotę mnie nie będzie na tym wyjątkowym, jedynym, niepowtarzalnym. Otrzymałem oficjalne zaproszenie z klubu, ale... działaczem się bywa, natomiast kibicem się jest (powinno być) na zawsze. Najprawdopodobniej więc wybiorę się na marsz z kibicami. Tak jak zawsze wezmę szal i założę koszulkę “Nowy stadion dla Nafciarzy” z czasów, gdy mocno o stadion walczyliśmy. To, z której trybuny będę wspierał piłkarzy, nie ma większego znaczenia. Przy Ł34 był przez większość mojego życia mój drugi dom i nigdy o tym nie zapomnę.

Twoim zdaniem wypełnienie 15-tysięcznego stadionu jest w zasięgu Wisły Płock?

Jest, ale dziś ludzie są rozczarowani, mocno zawiedzeni tym, co wydarzyło się w poprzednim sezonie. Przez wiele lat przyzwyczailiśmy kibiców do sukcesów i stabilizacji - były awanse, gra w elicie, historyczne transfery, reprezentanci, wielcy sponsorzy, budowa stadionu i bardzo dobry wizerunek w środowisku. I nagle, zupełnie niespodziewanie przyszła klęska. Teraz zaufanie kibica trzeba mozolnie odbudowywać, a to musi potrwać. Na ten piękny obiekt ludzie przyjdą, myślę, że na Polonii będzie komplet, ale na dłuższą metę, kibiców przyciągnie tylko wynik sportowy i atrakcyjni rywale. Kiedyś oglądaliśmy mecze z trybun, na których nie było nawet ławek, nie mówiąc o krzesełkach, czy dachu, a do boiska było 40 metrów. Dziś stadion jest kapitalny, ale tak jak do najnowocześniejszego teatru ludzie będą tłumnie przychodzili tylko na ciekawe spektakle w dobrej obsadzie, tak trybuny zapełni zwycięski, grający o wysokie cele i z mocnymi przeciwnikami zespół.

Nie zgadzam się z opinią, że Wisła wysokiej frekwencji nie jest w stanie osiągnąć, ale kilka warunków musi być spełnionych. A przypomnę, że były w nowożytnej już historii mecze na naszym starym stadionie, na które bilety kończyły się w przedsprzedaży, z niezapomnianymi wiosennymi spotkaniami z Lechem Poznań z 2018 i 2017 roku.

0:3, lało jak z cebra.

W 2017. Stojąc na głównej widziałem “Petkę”, na której, mimo fatalnej pogody, była “głowa przy głowie” i serce rosło. Rok później znów trybuny pękały w szwach - było 0:0, a Kuba Łukowski w ostatniej akcji meczu zmarnował „sam na sam”... W Płocku i okolicy jest potencjał na zapełnienie stadionu, ale dziś znów trzeba odbudowywać markę Wisły, mówić i pokazywać same pozytywy. Za dużo złego się wydarzyło w ostatnim czasie, żeby ludzie szybko o tym zapomnieli. Jeśli będzie dobry zespół, wyniki i konkretna praca marketingu, fajne rzeczy robione wokół klubu i nie tylko w Płocku, ale także w okolicznych miejscowościach, to jesteśmy w stanie odzyskać zaufanie kibiców i ściągać na trybuny nawet po kilkanaście tysięcy. Jestem o tym przekonany, ale dziś zadań do wykonania na boisku i poza nim jest dużo.. 

Wisła po 6 kolejkach ma 6 punktów. Brzmi znajomo?

Oczywiście, bo i moje początki rozgrywek były różne, ale na zdobyczach punktowych podobieństwa w zasadzie się kończą. Np. w 2015 roku po 5 kolejkach mieliśmy też 6 punktów i byliśmy blisko dna pierwszoligowej tabeli. Zaliczyliśmy falstart, było mocno nerwowo, nawet posada Marcina Kaczmarka wydawała się zagrożona. Wytrzymałem jednak ciśnienie i wszystko skończyło się wymarzonym awansem do Ekstraklasy. Wtedy jednak cały czas szliśmy w górę - za nami był już awans do 1 ligi i 2 sezony dobrej tam gry, oraz mieliśmy zgrany, budowany systematycznie zespół z tym samym sztabem szkoleniowym. Dziś jest zupełnie inaczej, bo jesteśmy po spadku i ogromnych zmianach na każdym szczeblu. Trzeba sprzątać zaszłości i jednocześnie budować klub w wielu miejscach na nowo. Ale 1 liga jest nieobliczalna i tu wiele może się zdarzyć, słaby start jeszcze niczego nie oznacza, wszystko jest jeszcze do wygrania. A możliwości są, bo klub w przeciwieństwie do moich pierwszoligowych czasów ma już choćby wielkich sponsorów. No i jest jeszcze jedna, niebagatelna różnica. Ja i moi ludzie o pracy na Orlen Stadionie mogliśmy tylko pomarzyć... Dziś Nowy Stadion Dla Nafciarzy jest faktem!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama