reklama
reklama

Emocje, kartki, remis i rzuty karne w Kielcach. Dziesiąte srebro z rzędu dla Nafciarzy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik

Emocje, kartki, remis i rzuty karne w Kielcach. Dziesiąte srebro z rzędu dla Nafciarzy - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW ostatnim meczu ligowym piłkarze ręczni ORLEN Wisły Płock zremisował w Kielcach z Łomżą Vive 29:29 (13:15). W rzutach karnych 4:3 lepsi okazali się gospodarze.
reklama

Niedzielna potyczka była ostatnim meczem w sezonie 2020/2021 PGNiG Superligi. Z kibicami, w tym także z Płocka. Na trybunach był także trener Łomży Talant Dujszebajew, ukarany za skandaliczne zachowanie w jednym z poprzednich spotkań.

Wiadomo było, że mistrzem kraju jest już Łomża Vive Kielce, a płocczanie zajmą drugie miejsce. Potyczka, zwana od lat "świętą wojną", była więc walką już nie o miejsce, lecz o prestiż i uznanie kibiców.

Od prowadzenie rozpoczęli gospodarze, ale pięknym rzutem wyrównał Michał Daszek. Po 10 minutach zaciętej walki Łomża prowadziła 4:3. 

Niestety, grający w przewadze Nafciarze stracili piłkę w ataku, w idealnej sytuacji nie trafił Krzysztof Komarzewski, a gospodarze wyszli na prowadzenie 8:5. Na dodatek już po kwadransie drugie wykluczenie "złapał" Sunsja i sytuacja płocczan stała się trudna.

reklama

Nafciarze walczyli ambitnie, ale trudno było dogonić rywala, gdy podaje się np. w aut. Z karnych bezlitośnie punktował Moryto i po 20 min. Łomża prowadziła 12:9.

Na boisku i poza nim iskrzyło, przy stanie 13:15 płocczanie grali w podwójnym osłabieniu, a żółtą kartkę za protesty otrzymał trener Wisły Xavi Sabate.

W końcówce pierwszej połowy oba zespoły popełniły kilka błędów, płocczanie nie zdołali zakończyć ostatniej akcji bramką i Łomża prowadziła 15:13.

W drugiej połowie Daszek zdobył kontaktową bramkę dla gości. Szansę na remis zmarnował Krajewski, rzucał do pustej bramki, ale piłka trafiła w ręce kielczan. Gospodarze byli nieskuteczni, ale Nafciarze nie potrafili tego wykorzystać, popełniając proste błędy.

reklama

Jednak udało się to po karnym Krajewskiego: w 36. min. remisowali po 16! Po trafieniu Zoltana Szity w 40. min. tablica pokazywałą po 18 i wciąż wszystko było otwarte.

Przy remisie płocczanie mieli szansę na pierwsze prowadzenie w meczu, ale podanie Daszka wylądowało w rękach rywali, a płoccy kibice w kieleckiej hali aż złapali się za głowy.

Takie błędy z mocnym rywalem kosztują, więc Łomża wyszła na trzybramkowe prowadzenie (47.). Nie załamało to płocczan, po dobrej obronie Adama Morawskiego Szita rzucił na 24:23, z kontry trafił Daszek i znów był remis! (24:24).

Chwilę później kibice Nafciarzy szaleli, bo kolejną kontrę wykorzystał Daszek i 9 minut przed końcem Wisła prowadziła 25:24! Chwilę później gospodarze wyrównali, a na parkiecie doszło do przepychanek po faulu płocczan. Na boisku pojawili się nawet ochroniarze.

reklama

W efekcie dwie kary dwuminutowe otrzymali płocczanie (dla Sunsji oznaczało to czerwona kartkę) a jedną karę - gospodarze. Niestety, za niesportowe zachowanie kolejne dwie minuty kary otrzymał dodatkowo Sunsja, co oznaczało aż 6 minut kar dla Wisły!

Gdy emocje nieco opadły, perfekcyjnie wykończył akcję Krajewski, ale błyskawicznie wyrównała Łomża. Gol Krajewskiego z karnego znów dał Wiśle prowadzenie (27:26) niespełna siedem minut przed końcem.

Bramki padały na zmianę, grająca w osłabieniu Wisła nie ustępowała, ale po faulu ofensywnym Mindegii Łomża wyszła na prowadzenie 29:28. Spudłowali  Szita i Mindegia, znów błysnął Wolff, niemiecki bramkarz gospodarzy. 

reklama

Nieco ponad minutę przed końcem (29:28 dla kielczan) o czas poprosił trener Wisły. Na remis trafił ostro atakowany Mindegia i z kolei 30 sekund przed końcem o czas poprosił trener gospodarzy.

Łomża nie wykorzystała sytuacji, płocczanie mieli piłkę, z rzutu wolnego próbował Krajewski, ale piłka minęła słupek. Remis 29:29 oznaczał rzuty karne.

Trafili Krajewski, Fernandez, niestety strzał Daszka obronił Wolff. Po chwili Morawski obronił rzut Karacica! Trafił Mindegia, Gudjonsson, ale strzał Mihica obronił Niemiec. Moryto pokonał Stefanovica, Stenmalm także zdobył bramkę. W ostatnim rzucie Vujovic pokonał Morawskiego i Łomża wygrała karne 4:3.

Dodajmy, że po zdobyciu mistrzostwa Polski w 2011 r. Wisła Płock w kolejnych 10 sezonach zajmowała drugie miejsce.

Już w poniedziałek 7 czerwca o godz. 18 w płockiej Orlen Arenie zaplanowano spotkanie kibiców z zawodnikami Wisły.

Łomża Vive Kielce - ORLEN Wisła Płock 29:29 (15:13)

Najwięcej bramek dla Wisły: Krajewski 8, Daszek 7, Mindegia 6, Szita 4.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama