reklama

Świąteczny stół Polaków oceniony przez dietetyków. Tę wędliny mogą szkodzić

Opublikowano:
Autor:

Świąteczny stół Polaków oceniony przez dietetyków. Tę wędliny mogą szkodzić - Zdjęcie główne
Autor: Pixabay | Opis: Polska Wigilia zaskoczyła dietetyków. Te wędliny mogą mocno zaszkodzić

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Polska i światTen wieczór od lat budzi skojarzenia z obfitością, a jednocześnie z pewnym rygorem i powściągliwością, które trudno znaleźć w innych świątecznych tradycjach. Choć na stole pojawia się wiele potraw, ich skład i sposób przygotowania sprawiają, że całość ma zupełnie inny ciężar niż świąteczne uczty znane z wielu krajów Zachodu. Zestawienie oparte na precyzyjnych danych żywieniowych pokazuje, że ten model jedzenia wyraźnie odstaje od dominujących europejskich i amerykańskich schematów.
reklama

Analiza przygotowana przez aplikację Lifesum objęła tradycyjne kolacje bożonarodzeniowe w 20 państwach Europy oraz w Stanach Zjednoczonych. Pod lupę wzięto nie tylko liczbę kalorii, ale także zawartość cukru, tłuszczów nasyconych, błonnika oraz witamin. W takim ujęciu polska kolacja wigilijna wypadła wyjątkowo korzystnie.

Łączna kaloryczność polskiej Wigilii wynosi około 2300 kalorii. To poziom wyraźnie niższy niż w wielu krajach Europy Zachodniej i w USA. Jedynie Czechy osiągnęły lepszy wynik – tam świąteczna kolacja dostarcza około 2200 kcal, co dało im pierwsze miejsce w rankingu.

reklama

Polska kolacja wigilijna w ścisłej czołówce rankingu

W ogólnym zestawieniu Polska zajęła drugą pozycję, wyprzedzając zdecydowaną większość analizowanych krajów. W pierwszej piątce znalazły się jeszcze Norwegia, Szwecja i Finlandia – państwa, w których świąteczna kuchnia opiera się na rybach, warzywach oraz produktach o wysokiej zawartości błonnika.

Na przeciwnym krańcu rankingu znalazły się kraje, gdzie Boże Narodzenie kojarzy się z wyjątkowo kalorycznymi posiłkami. W Wielkiej Brytanii świąteczna kolacja dostarcza nawet 3800 kalorii, a w Stanach Zjednoczonych około 3600 kcal. Różnica względem Polski sięga więc ponad 1000 kalorii w jednym wieczornym posiłku.

reklama

Postna tradycja jako realna przewaga zdrowotna

O pozycji Polski w rankingu zadecydował przede wszystkim postny charakter Wigilii. Brak czerwonego mięsa oraz ograniczenie tłuszczów zwierzęcych znacząco wpływają na końcowy bilans energetyczny i metaboliczny. W centrum wigilijnego menu znajdują się ryby, kapusta, buraki, grzyby, suszone owoce i orzechy – produkty bogate w błonnik, witaminy oraz składniki mineralne.

Takie połączenie sprawia, że posiłek nie powoduje gwałtownych skoków glukozy we krwi i jest łatwiejszy do przetworzenia przez organizm, nawet jeśli jego objętość jest duża. Istotny jest również sposób przygotowania potraw – dominują gotowanie, duszenie i pieczenie, a nie smażenie w głębokim tłuszczu.

reklama

Dlaczego 2300 kalorii to nie to samo co 3600

Choć liczba kalorii w polskiej Wigilii może wydawać się wysoka, kluczowe znaczenie ma ich jakość. Węglowodany pochodzą głównie z warzyw, kasz, maku i suszonych owoców, a białko – z ryb. Tłuszcze nasycone stanowią znacznie mniejszy udział niż w kuchniach opartych na pieczonych mięsach, sosach i deserach na bazie masła.

W krajach o najgorszych wynikach w rankingu wysoka kaloryczność wynika przede wszystkim z obecności czerwonego mięsa, tłustych dodatków oraz dużych ilości cukru. To przekłada się na większe obciążenie układu sercowo-naczyniowego i metabolicznego.

reklama

Przetworzone mięso w cieniu dobrego wyniku Wigilii

Mimo bardzo korzystnej oceny polskiej kolacji wigilijnej, eksperci zwracają uwagę na zagrożenie, które dotyczy nie tylko okresu świąt. Przetworzone mięso zostało przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC) zaklasyfikowane jako czynnik rakotwórczy. Trafiło do tej samej grupy co dym tytoniowy, azbest, arszenik, promieniowanie UV oraz alkohol.

Taka klasyfikacja oznacza, że istnieją wystarczające i jednoznaczne dowody naukowe potwierdzające związek między regularnym spożywaniem przetworzonych produktów mięsnych a ryzykiem nowotworów.

Konkretne liczby: 50 gramów dziennie

Raport IARC wskazuje wprost, że spożywanie 50 gramów przetworzonego mięsa dziennie – na przykład jednej parówki lub dwóch plasterków boczku – zwiększa względne ryzyko raka jelita grubego o około 18 procent. To wartość, którą epidemiolodzy uznają za bardzo istotną z punktu widzenia zdrowia publicznego.

Do grupy produktów objętych tym ryzykiem należą m.in. kiełbasy, szynki, salami, boczek, parówki oraz konserwy mięsne.

Azotany, azotyny i proces wędzenia

Za negatywny wpływ wędlin na zdrowie odpowiadają głównie azotany i azotyny, stosowane w procesie peklowania. W organizmie mogą one przekształcać się w nitrozaminy – związki o silnym potencjale rakotwórczym. Dodatkowo szkodliwe są substancje powstające podczas wędzenia i grillowania, które mogą prowadzić do uszkodzeń DNA.

Choć tradycyjna Wigilia w Polsce w dużej mierze omija ten problem, przetworzone mięso często wraca na stoły w kolejnych dniach świąt. To właśnie wtedy ogólny bilans zdrowotny całego okresu bożonarodzeniowego zaczyna wyraźnie się pogarszać.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo