Radni jednomyślnie nie zgodzili się na zmniejszenie liczby godzin w szkole, w której uczy ich kolega z rady miasta Andrzej Aleksandrowicz, czego domagała się dyrekcja podstawówki. Taką możliwość daje im prawo.
Dość nietypowa sprawa zatrudnienia radnego PiS jako nauczyciela dyplomowanego w Szkole Podstawowej im. Wł. Broniewskiego w Bielsku było jednym z punktów wczorajszej sesji rady miasta. Zgodnie z przepisami, w mocy rady miasta jest zgodzić się lub nie na zmianę warunków zatrudnienia radnego, których chce dyrekcja szkoły. Powody obcięcia liczby godzin z pełnego etatu, czyli 18 godzin, do ośmiu dyrektorka szkoły tłumaczyła zmniejszeniem liczby oddziałów w szkole i koniecznością cięć w etatach. Samo przez się rozumiało się, że jeśli radny nie przyjmie nowych warunków pracy i płacy, zostanie zwolniony.
- To już trzecia próba mojego zwolnienia – mówił Andrzej Aleksandrowicz podczas marcowej sesji. - Osiem osiemnastych dla mnie jest nie do przyjęcia – nie chciał jednak publicznie szerzej tłumaczyć sprawy. Stwierdził jedynie, że wykorzystuje się najłatwiejszy sposób, kiedy chce się kogoś zwolnić. Na sesji nie przemawiali przedstawiciele szkoły.
Jego kolega z klubu PiS, Marek Krysztofiak zaapelował do innych radnych, aby nie wrazili zgody na jego zwolnienie, skoro podobna sytuacja może spotkać każdego z nich.
Ostatecznie 23 radnych jednogłośnie nie wraziło zgody na scenariusz ze zmianą warunków pracy i płacy.
Co na to dyrekcja szkoły? - Decyzja rady miasta jest dla mnie wiążąca, nie będę odwoływała się ani zaskarżała postanowienia radnych i od nowego roku szkolnego nie będzie żadnych zmian - pan Aleksandrowicz będzie miał zapewniony pełen etat - zapowiada w rozmowie z nami Maria Kluge, dyrektorka bielskiej podstawówki. Przyznaje jednak, że podobnie jak większości szkół borykających się z niżem demograficznym w jej placówce prawie trzy czwarte nauczycieli pracuje w niepełnym wymiarze godzin. Zastrzega też, że dziś nie wiadomo jeszcze, ile godzin z tych 18 będzie lekcjami historii, a ile np. pracy w bibliotece czy na świetlicy szkolnej. - Na pewno będą to godziny zgodne z kompetencjami pana Aleksandrowicza.
Fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock