reklama

Zniszczona starówka. Kto za to płaci?

Opublikowano:
Autor:

Zniszczona starówka. Kto za to płaci? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNie brakowało emocji podczas 46. sesji rady miasta. Zwłaszcza, gdy przyszło do kwestii bezpieczeństwa. Nie pominięto przy okazji tematu fotoradarów, popękanych i zniszczonych płyt na starówce po imprezach masowych, wlepiania mandatów.

Nie brakowało emocji podczas 46. sesji rady miasta. Zwłaszcza, gdy przyszło do kwestii bezpieczeństwa. Nie pominięto przy okazji tematu fotoradarów, popękanych i zniszczonych płyt na starówce po imprezach masowych, wlepiania mandatów.

Pierwsze sprawy podejmowane na dzisiejszej sesji przeszły właściwie bez echa, szybko i sprawnie. Radni jednogłośnie przyjęli uchwały w sprawie zmian obowiązujących uchwał dotyczących zwolnień od podatku od nieruchomości w ramach pomocy regionalnej na wspieranie nowych inwestycji dla przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w granicach Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego oraz w sprawie dotacji celowej dla podmiotów prowadzących żłobki, kluby dziecięce lub zatrudniających opiekunów. Dość zgodni radni byli też w kwestiach związanych ze szkolnictwem zawodowym.

Zawrzało przy punkcie związanym z oceną bezpieczeństwa publicznego w ubiegłym roku.

Radna Wioletta Kulpa dopominała się o informację na temat powodów wzrostu interwencji z 80 nawet do 159, które dotyczyły zanieczyszczenia miejsc użytku publicznego albo zakłócenia porządku, zwłaszcza na Starym Mieście, ale także na Skarpie i w rejonie Dobrzyńskiej. Wskazywała także na lawinowo wzrastającą liczbę przyznawanych płocczanom mandatów. Na koniec odniosła się do jeszcze imprez masowych, po których sprząta najczęściej Muniserwis, choć to obowiązek organizatora danej imprezy. Podobnie zresztą jak naprawa uszkodzeń. Punktowała, że skutkiem braku respektowania niniejszego dokumentu są zniszczone płyty w rejonie Starego Miasta.

Swoje obawy odnośnie poziomu bezpieczeństwa zgłosił także Wojciech Hetkowski, który zapytał obecnych na auli komendantów, czy faktycznie dojdzie do likwidacji służb dyżurnych na Podolszycach Północ. Jeśli tak, czy nie pogorszy to sytuacji mieszkańców w tym rejonie? – dociekał.

Z kolei radny Marcin Flakiewicz zainteresował się transportem materiałów niebezpiecznych i wielkogabarytowych. Dopomniał się o dane inspektoratu transportu, wskazujące, jakiego rodzaju transport przejeżdża przez Płock, jakie materiały przewozi i ile tego typu środków transportu nie wpuszczono do miasta.

Kto i kiedy zniszczył płyty na starówce?

Prezydent odpowiadał radnym. Wiolettę Kulpę, która podjęła temat zniszczonych płyt na Starówce, przekonywał, że zmniejszająca się liczba imprez masowych oraz przeniesienie ich na plażę lub na Podolszyce, na pewno nie pogorszy sytuacji połamanych płyt. - W parku nikt płyt nie połamie, co najwyżej zaistnieje potrzeba rekultywowania jakiegoś trawnika – odparował radnej Prawa i Sprawiedliwości. Przyznał jednak, że faktycznie respektowanie regulaminu porządkowego miasta pozostawia wiele do życzenia.

Do zarzutów radnej Kulpy odniósł się też komendant płockiej policji. - Reagujemy na każde wezwanie. Społeczeństwo coraz mocniej się uaktywnia i informuje – zapewniał. - Z kolei mandaty za parkowanie w niedozwolonych miejscach godzą w bezpieczeństwo, dlatego tak restrykcyjnie reagujemy wspólnie ze strażnikami z płockiej straży miejskiej.

Komendant zapewnił również, że nie dojdzie do likwidacji komisariatu na Podolszycach Północ. Wręcz przeciwnie, zostanie on wzmocniony o trzech dodatkowych policjantów Zapowiedział też powstanie nowego zespołu ds. wykroczeń. - Dostępność płockiej policji jest całodobowa dla każdego obywatela – obwieścił zaniepokojonym radnym. W lipcu główna siedziba policji przeniesie się na ulicę Kilińskiego.

Zadowolenia z budowy nowej jednostki straży pożarnej na Radziwiu nie krył też komendant strażaków. Andrzej Nowakowski dodał, że być może powstanie tam także dodatkowy posterunek straży miejskiej.

Jak się nie dać złapać fotoradarom? Wystarczy kominiarka...


Temat fotoradarów poruszył Andrzej Wochowski, komendant municypalnych. Wyjaśniał, że umorzenia mandatów, o których wspominała radna Kulpa, wynikają przede wszystkim z braku wskazań kierującego przez zgłaszającego. I choć właściciel mandat karny przyjął, ale brakuje fotografii winnego, dochodzi do umorzenia. - Straż miejska nie ma uprawnień, aby kierować taką sprawę do sądu - wyjaśniał Wochowski.

Usprawiedliwiał też zmniejszającą się obecność strażników w niektórych rejonach miasta, co miałoby wynikać z ich obecności na specjalistycznych szkoleniach. Do komendanta dotarły najwidoczniej negatywne głosy płocczan odnośnie wypisywanych mandatów w okolicy szpitala na Winiarach. - Nikt tam nie jeździ dla rozrywki. Reagujemy tylko na wezwania – stwierdził.

- Popsuję idyllę poprawy bezpieczeństwa w Płocku – odezwał się z mównicy były prezydent Milewski. - To klasyczne sprawozdanie. Natomiast pan komendant Wochowski udzielił świetnego instruktażu, w jaki sposób uniknąć mandatu z fotoradaru. Wystarczy założyć kominiarkę – zadrwił.

Płyty zniszczone, a miasto nie interweniuje

Marcin Flakiewicz odniósł się do regulaminu porządkowego. - Ktoś zarabia przy organizacji imprez masowych, dochodzi do zniszczeń, ale my nie interweniujemy - napominał. - W takiej sytuacji mieszkańcy z własnych podatków pokrywają koszty ewentualnych uszkodzeń – artykułował, przywołując wielokrotny brak protokołu kontrolnego już po zakończeniu różnego rodzaju miejskich imprez.

Wtórowała mu radna Kulpa. - To jawne działanie na szkodę. Teren zostaje zniszczony, natomiast gospodarz spokojnie się przygląda – z lekka ironizowała. - Panu prezydentowi coś się najwidoczniej pomyliło. Płyty uległy uszkodzeniu zupełnie niedawno. Ja nie żądam od pana prezydenta, aby osobiście stał i ich pilnował. Proszę tylko o wyliczenie kosztów napraw.

Sprzeciwił się radny Arkadiusz Iwaniak. – Dewastacja, owszem, nastąpiła, ale za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości – odniósł się do przeszłości. - Ile firm obciążono finansowo pod tym względem w kadencjach 2002-2010? Kiedy już sobie odpowiecie, będziecie mieli wyjaśnioną dzisiejszą nadgorliwość przedstawicieli tejże partii – zakończył krótką wypowiedź.

- Nie będę przerzucał się złośliwościami z radną Wiolettą Kulpą – odezwał się Andrzej Nowakowski. - Żałuję wprawdzie, że faktycznie nie policzono, które z tych płyt uległo zdewastowaniu i wymaga naprawy. Zgadzam się, że w tej sprawie istnieje konieczność interwencji. Wiele miast chciałoby mieć jednak takie problemy z bezpieczeństwem, o jakich my tu dzisiaj mówimy – stwierdził.

Nie pożałował jednak złośliwości eksprezydentowi. - Niech pan nie kończy czytania dokumentów zaraz na pierwszej stronie, ale zajrzy do całości. Dzięki temu zapewni sobie pan szerszą perspektywę – kpił.

Komendant płockiej policji także odpowiedział byłemu prezydentowi. - Czym innym są przestępstwa z kategorii gospodarczych, gdzie jeden sprawca może być odpowiedzialny nawet za 100 różnych wykroczeń wobec prawa, aniżeli przestępstwa kryminalne. My skupiamy się na tych drugich.

Dopuszczony do głosu Paweł Stefański nie pożałował krytyki wobec swoich przedmówców. - To nie są badania obiektywne, a jedynie wyraz ślepoty. Przestępstw jest mało, więc możemy być zadowoleni ze skuteczności. Komendanci miejskich służb parkują wedle własnego życzenia, a ja przypominam, że ryba psuje się od głowy. Jaki dają przykład im podległym mundurowym? - pytał się, polecając lekturę „Pochwała głupoty” Erazma z Rotterdamu.

Andrzej Wochowski na ten zarzut nie wytrzymał. - Pan również popełnia wykroczenia – grzmiał z mównicy.

Potem nastąpiło głosowanie. Informację o ocenie bezpieczeństwa publicznego w Płocku przyjęto 14 głosami. Dwóch radnych wstrzymało się od głosu.

Fot. Portal Płock





Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE